Egipt sprowadza co roku ponad 12 milionów ton tego zboża. 9 milionów ton pochodzi z Rosji i Ukrainy. Z powodu wojny import został wstrzymany. W związku z tym, w ciągu zaledwie kilku dni ceny chleba w Egipcie wzrosły o 50%, mąki pszennej o 15%, inflacja wzrosła o 10%, a kurs funta egipskiego do dolara spadł o 16%. Egiptowi grozi wybuch społeczny na miarę „arabskiej wiosny” z 2011 roku.

Chleb dotowany przez państwo

Chleb, a dokładnie płaski placek „aish baladi” wytworzony z mąki pszennej jest podstawowym produktem żywnościowym w Egipcie. Statystycznie, każdy Egipcjan spożywa go 128 kg rocznie. Dla porównania; w Polsce zjadamy 30 kg pieczywa. Piekarnie podlegające ministerstwu zaopatrzenia Egiptu wytwarzają rocznie 275 milionów bochenków chleba „baladi”.

Sprzedaż chleba w Egipcie fot. AK
Sprzedaż chleba w Egipcie fot. AK

 

Egipt ma bardzo specyficzny system sprzedaży chleba. Aż 70 milionów Egipcjan kupuje chleb dotowany przez państwo. Cena chleba subsydiowanego nie zmieniała się z Egipcie od 1977 r. (sic!) i wynosiła do połowy marca tego roku 0,50 funta egipskiego (LE) za „pięć placków” (0,12 zł). Po agresji Rosji na Ukrainę cena wzrosła o 50%. W prywatnych egipskich piekarniach, w których ceny pieczywa nie są regulowane przez rząd, cena chleba wzrosła o kilkaset procent, nawet do 15 funtów egipskich LE (3,46 zł) za kilogram „baladi”. Przed agresją Rosji na Ukrainę było to 1/1,5 LE (0,23/0,35 zł). Tu trzeba dodać, że najniższa miesięczna pensja w sektorze publicznym w Egipcie wynosi 3,500 funtów (808 zł). Blisko 30 milionów Egipcjan żyje na granicy ubóstwa, czyli egzystuje za mniej niż 707 zł miesięcznie.

Jest źle, a będzie…

By ratować sytuację i zapobiec wzrostowi niezadowolenia społecznego premier Egiptu Mustafa Madbouly ustalił w poniedziałek (21 marca br.) cenę komercyjnie sprzedawanego chleba na 11,50 funtów egipskich (2,65 zł) za kg. Naruszenie tych cen będzie skutkowało grzywnami dla właścicieli piekarni w wysokości od 100.000 do 5 milionów funtów egipskich.

Władze Egiptu informują, iż mają zapasy pszenicy na najbliższe 4 miesiące, a nadchodzące, własne zbiory wydłużą ten okres o kolejnych 5 miesięcy. Tymczasem ceny pszenicy na światowych rynkach wzrosły od początku roku o 37%, osiągając najwyższy poziom od 14 lat.

Rosnące ceny pszenicy będą kosztować rząd Egiptu dwa miliardy dolarów. Ponadto, dopłaty do subsydiowanego pieczywa wynosiły rokrocznie 3,5 miliarda dolarów. Teraz, po podwyżce będzie to już ponad 5 miliardów dolarów. Jakby tego było mało w poniedziałek Komitet ds. Polityki Pieniężnej Centralnego Banku Egiptu (CBE) zdecydował o podniesieniu stóp depozytów do 9,25%, a oprocentowanie pożyczek do 10,25%. Wraz z tym zezwolił bankom komercyjnym na ustalenie własnego kursu walutowego. I tak, zaledwie w ciągu kilku godzin funt egipski stracił na wartości 16%. 

fot. AK
fot. AK

 

Jednego dolara można dostać 18,20 LE. W niedzielę (20 marca br.) - 15,70 USD. W związku z pogarszająca się sytuacją ekonomiczną minister handlu i przemysłu wydała dekret zawieszający natychmiastowy eksport olejów, przypraw, kukurydzy, fasoli, soczewicy, pszenicy, wszelkiego rodzaju mąki, oraz makaronów. Dekret ma obowiązywać przez trzy miesiące.

Ma być lepiej, ale…

Egipt szuka sposobu na zahamowanie inflacji, a przede wszystkim szuka po całym świecie pszenicy. W ukraińskich magazynach i portach znajduje się ponad 20 milionów ton tego zboża (z czego zakontraktowanych dla Egiptu jest blisko 6 mln ton), ale z uwagi na trwającą wojnę i blokadę portu w Odessie sprowadzenie pszenicy do Egiptu w najbliższych tygodniach nie wchodzi w grę.

Ministerstwo handlu i przemysłu Egiptu, by zapobiec jeszcze większej panice prowadzi rozmowy z Turcją, Chinami, Bośnią, Sudanem, Nigerią i Iranem, a przede wszystkim z Indiami. Warto jednak pamiętać, że dziś zakontraktowana pszenica najwcześniej trafi do Egiptu w maju.

Szukasz artykułów potrzebnych w produkcji roślinnej? Sprawdź oferty w portalu Giełda Rolna! 

By ratować sytuację Egipt kupił ostatnio 63 tysiące ton pszenicy w Rumunii i kilkanaście tysięcy ton we Francji, ale jest to kropla w morzu potrzeb ponad 100 milionowego narodu. Ponadto rząd Egiptu zachęca swoich rolników do uprawy pszenicy oferując nawet 885 LE (204 zł) za „ardeb”, czyli za 150 kg tego zboża. Problemem jest to, że nie ma chętnych, gdyż w delcie Nilu bardziej opłacalne jest uprawianie truskawek, arbuzów, czy granatów.

fot. AK
fot. AK

Sytuacja w Egipcie jest napięta i może się wymknąć spod kontroli państwa. Rząd co prawda zapowiedział specjalny „plan ratunkowy” warty 130 miliardów funtów egipskich, ale miesięczne podwyżki rzędu 120 LE (27 zł) dla emerytów, czy 100 LE (23 zł) dla pracowników sfery budżetowej raczej sytuacji nie uspokoją. Choć półki w sklepach są pełne i nie brakuje niczego, przeciętnego Egipcjanina nie stać na „normalne zakupy”. Litr benzyny 95 kosztuje 2,18 zł, najtańsze papierosy 5,07 zł, litr oleju kukurydzianego 7,15 zł, litr octu 2,09 zł. Za kilogram wołowiny trzeba zapłacić 47 zł, kilogram żółtego sera kosztuje 11 zł, jedno jajko 0,30 zł, a kilogram jabłek 6 zł. Przy zarobkach w granicach tysiąca złotych dla większości Egipcjan to nieosiągalne towary.

Pozostaje więc subsydiowany, pszeniczny „baladi” z dodatkiem gorącego „foul medames”. Tylko jak długo można jeść placek z bobem?

 

Z Hurghady Artur Kulikowski