Przekręt na zbożu technicznym? Ukraińskie źródła mówią o co chodzi

Europejskie stowarzyszenie handlu zbożowego COCERAL dementuje pogłoski, że Ukraina dostarczanie do krajów UE zboża niskiej jakości. Twierdzi, że strona ukraińska musi i przestrzega europejskich standardów jakości ziarna. Ze źródeł ukraińskich dowiadujemy się z kolei, skąd - według ukraińskich producentów - wziął się osławiony handel "zbożem technicznym" i na czym polegał proceder.

Nie ma zagrożenia

COCERAL wydało oświadczenie, w reakcji na publicznie wysuwane zarzuty ze strony Polski i innych krajów, które zabiegały w Brukseli o ograniczenie importu zboża z Ukrainy. Chodzi m.in. o sugestie, że sprowadzono z Ukrainy ziarno skażone mykotoksynami, czy napromieniowane. Stowarzyszenie stwierdziło, że ​​jej członkowie, którzy handlują surowcami rolniczymi, muszą ściśle monitorować, czy towary rolne w obrocie spełniają wysokie standardy bezpieczeństwa ustanowione w UE.

Wszystkie ładunki dowolnego pochodzenia są kontrolowane, a nasi członkowie odrzucają wszelkie towary, które mogłyby potencjalnie mieć negatywny wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. Ten rygorystyczny proces jest częścią codziennej praktyki handlowców COCERAL w ramach ich obowiązków związanych z oceną ryzyka i zarządzaniem – podkreśla COCERAL w oświadczeniu.

Warto zauważyć, że COCERAL wydał oświadczenie m.in. na wniosek ukraińskich organizacji branżowych, które domagały się oczyszczenia z podejrzeń.

Patent na pieniądze

Trochę światła na osławiony w Polsce proceder importu tzw. zboża technicznego, które budzi najwięcej kontrowersji wśród naszych rolników, rzuca wywiad z Andrijem Abdułowem, przedstawicielem zagranicznej firmy na Ukrainie, który zajmuje się międzynarodowym handlem płodami rolnymi. Można go przeczytać na ukraińskim portalu branżowym Latifundist.com. Według Abdułowa, "zboże techniczne" to wspólny "patent" ukraińskich handlarzy i polskich firm importujących ziarno. Obu stronom zależało od początku wojny na Ukrainie, aby maksymalnie przyspieszyć przewóz zboża, soi, rzepaku i kukurydzy do Polski.

Choć nie mówi się o tym wprost, rozwiązanie to musieli podsunąć raczej kontrahenci z Polski, znając "dziury" i "furtki" w obowiązujących przepisach krajowych. Mogli "bazować" na wcześniejszych doświadczeniach z tzw. olejem technicznym, który po sprowadzeniu do Polski zamieniał się w olej spożywczy.

Według Abdułowa, jego firma sprzedawała w pełni wartościowe ziarno, ale pośrednicy ukraińscy i importerzy z Polski woleli je traktować inaczej. Nazwanie towaru „technicznym” z dopiskiem: „przeznaczone do spalania i produkcji pelletu”, skracało bowiem nawet o tydzień drogę do odbiorcy i zapłaty za dostawę. Od 5-7 dni trwało bowiem oczekiwanie na badanie konsumpcyjnego ziarna przed wpuszczeniem za polską granicę. Ukraińscy producenci mieli - według cytowanego rozmówcy - pełną świadomość, że po sprzedaży ich ziarno trafi do wytwórni pasz, młynów lub innych przetwórców. Wiedzieli jednak, że nie stanowi ono żadnego zagrożenia.

Dwustronne oszustwo

Abdułow przyznaje, że ukraińscy pośrednicy wysyłający zboże do Polski, to tzw. firmy jednodniowe, a więc zakładane by szybko zarobić - choćby na jednym dużym kontrakcie - i zniknąć. Zauważa jednak, że polscy kupcy musieli dokładnie wiedzieć co kupują i widzieli dokumenty towarzyszące transportom - nikt ich nie zmuszał i nie stawiał przed faktem dokonanym. -Transport ziarna to nie przesyłka w AliExpress, że zamawiasz telefon, a dostajesz kartofla - mówi przedstawiciel "Agrolok" sugerując, że obie strony świadomie tu oszukiwały, by zrobić korzystny obopólnie biznes.

Korzystali handlarze z Ukrainy i importerzy z Polski, to była dwustronna gra - polskie firmy płaciły taniej, a ukraińskie oszczędzały czas i koszty transportu. Obie strony chciały wykorzystać moment i przede wszystkim zarobić - czytamy na ukraińskim portalu. Ukraińców dziwi więc śledztwo polskiej prokuratury ws. importu "zboża technicznego", wszczęte po tak długim czasie wzajemnego handlu "zbożem technicznym". Dziwi również, że strona polska sugeruje teraz, że polskie przetwórnie czy młyny padły ofiarą oszustwa nieuczciwych handlarzy.