Do tej zuchwałej kradzieży doszło między miejscowościami Stadelhofen a Scheßlitz w bawarskim dystrykcie Górnej Frankonii - donosi dziennik "Die Zeit". Nieustaleni dotąd złodzieje zdemontowali i wywieźli z fary fotowoltaicznej 200 modułów paneli słonecznych. Właściciel oszacował szkody na około 30 000 euro.

Póki co policja nie znalazła żadnego tropu, który mógłby doprowadzić do wykrycia sprawców. Jak donosi niemiecki dziennik, to jednak tylko jedna z wielu podobnych kradzieży, do jakich doszło w przeciągu dwóch ostatnich miesięcy na terenie Bawarii.

Plaga kradzieży

Kilka dni temu kilka paneli solarnych zniknęło bowiem z farmy w okolicach Bamberg, a w drugiej połowie lutego złodzieje ograbili park energetyczny na południe od autostrady A70, między Würgau a Roßdorf am Berg. Tam również ukradli ponad 200 paneli słonecznych o wartości około 30 000 euro. Prawie 200 modułów fotowoltaicznych i inne elementy instalacji skradziono także z ferm fotowoltaicznych w Guteneck, w powiecie Schwandorf w Górnym Palatynacie, oraz w Püchersreuth i Tännesberg w powiecie Neustadt an der Waldnaab.

Media donoszą o prawdziwej pladze kradzieży na farmach energetyki słonecznej. Łączne straty opiewają już na około 200 tys. euro. Tymczasem policja jest bezradna. Nie wiadomo, czy włamań dokonuje jedna szajka, czy też różne grupy. Wiadomo jedynie, że z racji cen prądu na instalacje fotowoltaiczne jest duży popyt.