Minister infrastruktury stwierdził w czwartek w Programie I Polskiego Radia, że ważne jest, czy Polska poradzi sobie z ogólnoeuropejską, ogólnoświatową inflacją, ze zbliżającym się kryzysem gospodarczym i z jego symptomami.

Zaznaczył, że rząd koncentruje się na inwestycjach drogowych, kolejowych, portach morskich oraz budowie obiektów, które zabezpieczają przed powodziami. – To jest nasz strategiczny kierunek – zapewnił.

Adamczyk zwrócił jednak uwagę, że w Polsce brakuje rąk do pracy w budownictwie.

Jest odpływ pracowników z Ukrainy, którzy wrócili do swojego kraju, by bronić Ukrainy przed rosyjską agresją. Szacuje się, że jest to do 30 proc. pracowników, a w transporcie samochodowym do 40 proc.

– W kontekście braku rąk do pracy obecność pracowników z Ukrainy ma bardzo istotną rolę dla realizacji naszych ambitnych planów – powiedział minister.

Dodał, że resort jest w stałym dialogu z największymi podmiotami realizującymi zamówienia i w kontakcie z samorządami.

Ceny materiałów budowlanych galopują

– Brak materiałów budowlanych, skokowy wzrost cen, nieprzewidywalność dostaw powodują trudną sytuację w budownictwie, ale na dzień dzisiejszy nie tworzy pewności, że musimy zamykać budowy – zapewnił Adamczyk.

Dodał, że prowadzone są rozmowy dotyczące korekt w umowach, z jednej strony z Ministerstwem Finansów i Prokuratorią Generalną, a z drugiej strony z wykonawcami. – Dzięki temu dialogowi mam nadzieję, że utrzymamy tempo inwestycji i nie zagrozi to inwestycjom, które się rozpoczynają. Przedsiębiorcy realizujący duże inwestycje mówią, że zrobią wszystko, by je dokończyć – poinformował minister.

Jego zdaniem wykonawca boi się, że na skutek niedoszacowania kosztorysu będzie musiał dopłacić do kontraktu i bardziej opłaci mu się zerwać umowę niż zrealizować zobowiązania, które przyjął.