Zanim odpowiemy na to pytanie, przedstawimy kilka faktów z życia młodszego brata utytułowanego miesięcznika. Obaj bracia, czyli miesięcznik „Farmer” i jego młodszy brat farmer.pl, należeli i do dziś należą do polskiego kapitału. Ojcami obu był Skarb Państwa. Obecnie należą do Polskiego Towarzystwa Wspierania Przedsiębiorczości, polskiej firmy, która ma swoją siedzibę na Śląsku, w Katowicach.
Poczęcie pierwotne
Portal farmer.pl został postawiony na nogi – taki był wtedy wymóg czasu przyjęty przez Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita SA. Pamiętacie, że takie istniało na rynku? Wielu osobom zapewne kojarzy się z dziennikiem „Rzeczpospolita” i jest to bardzo dobre skojarzenie. Otóż niegdyś, w nieodległych czasach to przedsiębiorstwo było właścicielem wspomnianego dziennika, później jego współwłaścicielem, po sprzedaży części aktywów zagranicznemu koncernowi. Miesięcznik „Farmer” był wówczas oddany przez „Rzepę” do wydawania przez jej spółkę, firmę Plantpress. To właśnie w tej spółce Skarb Państwa miał gromadzić aktywa wydawnicze związane z rolnictwem i obszarami wiejskimi. Z ambitnych planów niewiele wyszło, dlaczego – nie pora o tym, a „Farmer” i farmer.pl trafiły na sprzedaż. Ich właścicielem stało się wspomniane Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości.
Farmer.pl został oddany do użytku – tak to się określa – dla rolników na przełomie 2006 i 2007 r. Zarząd Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita SA postanowił zostać wydawcą internetowego dziennika, kierując na ten projekt niemałe pieniądze. Wtedy wiele osób pukało się w czoło, pytając po co? Z perspektywy kilku lat przekonaliśmy się, że ci, którzy kręcili głowami, nie mieli racji. No chyba że mieli na myśli zaangażowanie w ten projekt wspomnianych niemałych środków finansowych. Legenda mówi, że były one naprawdę spore, a jak było naprawdę, wie ówczesny zarząd wspomnianego państwowego wydawnictwa.
Od samego początku założono, że portal farmer.pl będzie projektem bardzo ambitnym, z nowościami software dostępnymi na rynku. Za jego postawienie odpowiedzialna była białostocka firma informatyczna Biatel SA, która wywiązała się ze zobowiązania.
Pierwszym redaktorem naczelnym portalu był Piotr Walicki, którego wykształcenie predysponowało go bardziej do pełnienia funkcji zarządczych. Znał się na procesach informatycznych, a z rolnictwem łączyło go niewiele. „Rzepa” poszukiwała redaktora naczelnego. W 2008 r. został nim Radosław Iwański, współautor tego artykułu, którego na tym stanowisku już w latach mniej odległych zastąpił Wojciech Denisiuk, a następnie Iwona Dyba, także współautorka tego artykułu, która tę funkcję sprawuje do dziś. Początkowo zespół redakcyjny nie był duży w porównaniu ze stanem dzisiejszym. Pierwsze kroki w pracy dziennikarskiej stawiali w farmer.pl Michał Halemba, Artur Śliza, Monika Kalenik, a wspomagała ich doświadczona Barbara Bracht.
Wzrost jak na drożdżach
Rozwój Internetu, kolejne media i grupy społecznościowe powodują, że świat i wydarzenia mocno przyspieszyły. Rewolucja technologiczna nie była obojętna dla dalszych losów „Farmera”. Z roku na rok stawialiśmy coraz mocniej na wiadomości publikowane w sieci. Zespół dziennikarzy powiększał się i specjalizował. To, co ważne, zawsze był do dyspozycji czytelników. Podejmowaliśmy interwencje, gorące tematy w Państwa lokalnych społecznościach, ale też pokazywaliśmy, jak rozwiązania prawne przekładają się na środowisko rolnicze, a jeśli były złe, to niezwłocznie naświetlaliśmy to decydentom. Jak ważna jest ta rola, przekonaliśmy się na własnej skórze w momencie wystąpienia pandemii COVID-19. Zamieszanie na rynkach rolnych, nowe rozwiązania prawne, nagłe tąpnięcia cen, ale i rosnące ceny środków do produkcji pokazały, jak ważna jest szybka, konkretna i rzetelna informacja dla branży rolniczej. W tym dynamicznym i niepewnym okresie nasi czytelnicy pokazali swoje zaufanie i przywiązanie do codziennych wiadomości farmer.pl, a oglądalność portalu systematycznie rosła. Lockdown dotknął również wszelkie spotkania branżowe i konferencje. To nas nie zatrzymało, a wręcz przeciwnie, zmotywowało, by za pomocą portalu stworzyć dla Czytelników jeszcze lepszą platformę do wymiany wiedzy, edukacji i przekazywania najważniejszych aktualności. To w farmer.pl powstała pierwsza, ogólnopolska platforma Dni Pola on-line, w ramach której mogli Państwo śledzić przebieg wegetacji upraw, ich programów ochrony i ostatecznie wyniki zbioru w różnych regionach Polski. W momencie, gdy wszelkie spotkania, w tym nawet te na polach, zostały odwołane, okazało się, że w cenie jest dostęp do ekspertów za pomocą komputera czy smartfona. W ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadziliśmy szereg webinarów z zakresu agrotechniki i produkcji zwierzęcej. Nasze stacjonarne wydarzenia, jak Narodowe Wyzwania w Rolnictwie czy też spotkania w regionach, czyli cykl konferencji Przez Innowacyjność do Sukcesu, również musiały zostać przeniesione do sieci właśnie ze względu na zagrożenie epidemiczne. To z powodzeniem udało się, choć z radością wracamy też do spotkań twarzą w twarz.
Jesteśmy we wszystkich mediach społecznościowych, by być bliżej naszych czytelników. Nie zwalniamy tempa i szykujemy już kolejne udogodnienia dla rolników w sieci, tak by tworzyć strefę specjalistów, doradztwa, nowości i najważniejszych aktualności dostępnych dosłownie od ręki, również z możliwością handlu poprzez nasz młody serwis gieldarolna.pl. Dziś jesteśmy przekonani, że farmer.pl to największy portal rolniczy, bo wiemy, że nikt nie publikuje tak wielu aktualnych informacji ze wszystkich dziedzin rolnictwa. Dowodem na to jest Państwa codzienna obecność w portalu, która we wrześniu osiągnęła historyczny rekord – ponad 1,6 mln unikalnych użytkowników, tym samym pozostawiając konkurencję daleko w tyle.
Komentarze