Na targach i w sklepach dostępne są już truskawki, nie tylko greckie czy hiszpańskie, ale także polskie. Polscy producenci tych owoców chcą nakłonić klientów, by robili zakupy świadomie i odróżniali truskawki importowane z południa czy zachodu od polskich szklarniowych, które jak przekonuje branża, są świeższe i smaczniejsze.

Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw w ramach akcji „Czas na polskie superowoce!” zaznacza: polskie truskawki wiosenne są uprawiane w szklarniach i mają smak tych polowych. Dla wielu jest on wspomnieniem dzieciństwa. Owoce są średnio jędrne, soczyste, lekko poziomkowe i kwaskowate. Warto wiedzieć, że nasze truskawki, uprawiane w strefie klimatu umiarkowanego, są uznawane za wyjątkowo smaczne. To kolejny argument za tym by już wczesną wiosną szukać tych polskich.

Szypułka prawdę ci powie

Barwa i kształt są charakterystyczne dla danej odmiany, ale generalnie polskie truskawki mają stożkowaty lub sercowaty kształt. Postrzegamy go jako znany, tradycyjny. Dojrzałe owoce są jasnoczerwone i błyszczące. Są duże i pachną. Zapach jest najbardziej intensywny przy szypułce. Jest ona świeża i soczyście zielona, sztywna i delikatnie odstaje od owocu. Jak mówią producenci – szypułka zawsze prawdę powie.

Truskawki importowane są bardziej podłużne. Owoce mają jaśniejszy kolor przy szypułce, ponieważ musiały być zbierane „na blado”. Kondycja szypułki zdradza najwięcej. Nie jest ona świeża i sztywna, nie odstaje już od owocu. Szypułki truskawek marokańskich są nieproporcjonalnie duże i długie.

- Zapraszamy do poszukiwania naszych polskich owoców w sklepach i do sprawdzenia, że to jest nasz produkt. Warto, bo jej smak jest zachwycający – mówi Janusz Cieśla, ekspert ds. produkcji szklarniowej.

- Zbierana dzisiaj, jutro będzie na półce. Nie mija nawet doba. Można ją poznać po smaku, jędrności i po szypułce. Szypułka po czterech dniach transportu, z dalekich krajów, nie jest świeża, jest zmęczona i po niej właśnie widać. Różnica jest też taka, że my zbieramy truskawkę czerwoną, taką jaka powinna być, jej smak pochodzi w 100% od słońca. Importowana zbierana jest „na blado”, żeby wytrzymała podróż. Dokładnie tak jak banany. Dlatego w Europie nie znamy smaku dobrego smaku banana. Gdybyśmy pojechali tam gdzie one rosną poznalibyśmy smak, który przypomina miód rozpływający się w ustach. Trzeba to wiedzieć – przekonują Aldona i Jarosław Radola, którzy od kilku lat prowadzą gospodarstwo szklarniowe, w którym uprawiają truskawki.

- Truskawka ma w szklarniach idealny klimat. Dojrzewa od stycznia, dlatego już w kwietniu i maju jest gotowa do zerwania. Truskawka odbierana jest od producentów w dniu zerwania, maksymalnie na drugi dzień rano, wtedy po dobrym schłodzeniu. Tak świeżego towaru w markecie życzylibyśmy wszystkim. Nie musi podróżować przez pół świata, nie pozostawia śladu węglowego. Polską truskawkę bezbłędnie poznamy po smaku i po szypułce. Szypułka świeżej truskawki jest też świeża – wyjaśniają Wiesława i Zenon Janiak, pionierzy uprawy w szklarniach.

Produkcja szklarniowa i tunelowa rośnie. Owoców zawsze jest za mało. Rośnie bowiem zapotrzebowanie i świadomość konsumentów. Polska ma olbrzymi potencjał, produkujemy znakomite owoce, wydłużając sezon na miarę naszych ambicji i możliwości jakie cały czas rosną - mówi Krzysztof Żabówka z Daifressh Berry, firmy uprawiającej i dostarczającej świeże owoce.

- Życzę aby konsumenci nie mylili się w zakupie polskich owoców. Jako branża podpowiadamy jak odróżnić nasze lokalne owoce od importowanych. Truskawki z zachodnich upraw są często przepakowywane. Jeśli ktoś kupi takie owoce i nie będzie zadowolony, weźmie nas do jednego worka i pomyśli, że nie umiemy produkować - zaznacza natomiast Mariusz Chenczke z gospodarstwa Chenczke, specjalizującego się w produkcji warzyw szklarniowych.