Przypomnijmy: spółka nie zgodziła się na wyłączenie 30 proc. ziemi z dzierżaw od ANR. W połowie maja wygasała jej umowa dzierżawy.

Posłowie SLD domagali się ponowienia umożliwienia spółce wyłączenia 30 proc. z dzierżaw, ale nowelizacji ustawy, która by to umożliwiała, nie przeprowadzono. Co nie znaczy, że pomysł ten został zaniechany. 

Prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Leszek Świętochowski wyjaśnił w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że dzierżawę przedłużono o pół roku, licząc na przyjęcie planowanej nowelizacji:

- Został skierowany do spółki „Działpol” aneks, który koryguje termin zakończenia trwania umowy – zgodnie z życzeniem spółki – na dzień 30 listopada 2015 r. Aneks zawiera dwa paragrafy. § 2 tego aneksu mówi, że umowa zostaje zawarta na okres od dnia 15 maja 2000 r. do dnia 30 listopada 2015 r. Mam nadzieję, że w tym czasie Sejm znowelizuje ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego państwa i wówczas ten problem, związany ze spółkami, z kontrahentami, którzy nie skorzystali z możliwości wyłączenia 30% gruntów, żeby móc kontynuować umowy dzierżawy i korzystać również z ustawowego prawa pierwszeństwa nabycia w perspektywie tych gruntów, zostanie zgodnie z obowiązującym prawem jednoznacznie rozstrzygnięty.

Co ciekawe, zarówno poseł Tadeusz Tomaszewski z SLD, który wywołał temat spółki Działpol, jak i poseł z PiS byli zgodni co do tego, że nie jest to rozwiązanie sytuacji.

Również członek zarządu Stowarzyszenia Dzierżawców i Właścicieli Rolnych RP, pełnomocnik spółki „Działpol” sp. z o.o. Agnieszka Baudet oceniła rozwiązanie jako niewystarczające:

- Na wstępie chciałam podziękować prezesowi, że przedłuża umowę dla spółki do 30 listopada 2015 r. Z tym, że w piśmie, na które powołuje się Agencja, nie był zawarty termin 30 listopada 2015 r. jako termin przedłużenia umowy dzierżawy. To pismo dotyczyło odpowiedzi spółki na żądanie Agencji w zakresie wydania ziemi 15 maja 2015 r. To nie był wniosek o przedłużenie terminu – to po pierwsze. Spółce w tym piśmie chodziło o to, żeby Agencja od 15 maja 2015 r. nie zaczynała jej naliczać pięciokrotnego czynszu rynkowego. Chyba powstało jakieś nieporozumienie w tej kwestii. Przede wszystkim w tym piśmie spółka określiła, że owszem, 30 listopada mogłaby przygotować przedmiot umowy do wydania, ale w tym rozumieniu, że przedmiot umowy to jest zorganizowane przedsiębiorstwo rolne. Czyli Agencja Nieruchomości Rolnych musiałaby majątek ruchomy tej spółki odkupić. A data 30 listopada określał termin, w którym zakończy się wycena majątku okołodzierżawnego spółki, a nie termin przedłużenia umowy dzierżawy. Agencja na to pismo odpowiedziała negatywnie. Stwierdziła, że nie tak rozumie przedmiot dzierżawy i wnioskowała tylko i wyłącznie o wydanie ziemi zabudowanej i niezabudowanej. Ten wniosek w tym zakresie, moim zdaniem, pozostał bezprzedmiotowy.

Przedstawicielka Działpolu przekonywała, że umowa dzierżawy powinna być przedłużona do czasu zakończenia zobowiązań spółki i że są podstawy prawne do przywrócenia terminu spółce do złożenia oświadczenia woli.

Komisja postanowiła zwrócić się „o przeprowadzenie kontroli, o sprawdzenie prawidłowości postępowania Agencji Nieruchomości Rolnych przy realizowaniu zadań ustawy o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, Dziennik Ustaw z 2011 r., w sprawie umowy dzierżawy pomiędzy ANR a »Działpol« Sp. z o.o.”

Prezes Świętochowski wyjaśnił, że kwestia spółki Działpol nie jest jednoznaczna i kontrola jest potrzebna i może wyjaśnić sytuację.

- Jeśli chodzi o skład właścicielski, jeśli chodzi o udziały w spółce „Działpol”, to chcę powiedzieć, że 13% udziałów należy do pracowników - dodał. - Natomiast właścicielem tej spółki, która chciała się nazwać instytutem badawczym, jest praktycznie jedna osoba. Można powiedzieć, że jest to spółka prawie że prywatna z jednym udziałowcem dominującym.