17 lutego 2023 r. z inicjatywy strony ukraińskiej obyło się spotkanie online polskich i ukraińskich służb granicznych dot. przewozów ukraińskich produktów rolno-spożywczych przez terytorium Polski.

Jednym z tematów była przepustowość przejścia granicznego w Dorohusku, które zdaniem strony ukraińskiej nie jest wystarczająco wykorzystane. Strona polska poinformowała, że do przyspieszenia kontroli mogłoby się przyczynić wyeliminowanie błędów w dokumentacji celnej towarów przywożonych z Ukrainy. Jednocześnie zapowiedziała, że ponownie udostępni stronie ukraińskiej listę dokumentów, które muszą przedstawić przewoźnicy.

Ukraińskie ministerstwo nie jest zadowolone z dodatkowych kontroli

Ukraińskie władze nie są zadowolone z działania tzw. pasów solidarnościowych. Jak informowaliśmy przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju Gminy, Terytoriów i Infrastruktury, Państwowej Służby Celnej i JSC „Ukrzaliznycia” stoją na stanowisku, że sytuacja z eksportem krajowych produktów rolnych na granicy z Polską jest trudna. Powodem tego są ​„wąskie gardła”, a także wzmożone kontrole weterynaryjne i fitosanitarne. Dodają, że decyzja Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej w sprawie zmiany trybu przeprowadzania kontroli weterynaryjnej na przejściu Jagodyn-Dorogusk doprowadziła w lutym do spadku średniego dziennego przejazdu produktów rolnych.

W wyniku tej decyzji czas przejazdu jednego pociągu wydłużył się z 1-2 dni do 3-4 dni, co negatywnie wpływa na eksport ukraińskich produktów rolnych - podkreślił ukraiński wiceminister polityki rolnej i żywnościowej Markijan Dmytrasewicz.

27 lutego JSC Ukrzaliznycja wprowadziła zakaz przewozu wagonów z produkcją zboża i nasion oleistych do wszystkich odbiorców w Polsce przez stację Izow. Zakaz dotyczy w szczególności do przewozu „zbóż, nasion i owoców oleistych, innych nasion, owoców, zboża, słomy i paszy; innych produktów pochodzenia roślinnego; pozostałości i odpadów przemysłu spożywczego; gotowej paszy dla zwierząt” i ma obowiązywać do odwołania.

Polscy rolnicy są oburzeni

Sytuacją zbulwersowani są polscy rolnicy, którzy od kilkunastu tygodni protestują przeciwko napływowi zboża z Ukrainy. Podkreślają oni, że pasy solidarnościowe są mrzonką, a wjeżdżające do naszego kraju zboże zamiast być kierowane do portów zalewa nasz rynek. Tymczasem oczekiwania Ukrainy sprowadzają się, ich zdaniem, do wpuszczania do Polski zboża bez jakiejkolwiek kontroli. 

Zwracamy uwagę, że zarówno na Forum UE, jak i w rozmowach z partnerami z Ukrainy, strona polska podkreśla, że pomoc w przewozie ukraińskich towarów rolno-spożywczych nie może się odbywać ze szkodą dla polskich producentów rolnych. Uważamy, że nacisk powinien zostać położony przede wszystkim na tranzyt produktów rolnych przez terytorium Polski do krajów trzecich. Uważamy, że takie podejście pozwoli na zapewnienie globalnego bezpieczeństwa żywnościowego przy jednoczesnym wsparciu Ukrainy pozostającej w stanie wojny z rosyjskim agresorem - zaznacza polskie ministerstwo.