Podkomisja stała do spraw monitoringu Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej zajęła się wczoraj informacją ministra rolnictwa i rozwoju wsi na temat Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 roku i omówiła polskie priorytety.

Wiceminister Ryszard Zarudzki, odpowiedzialny za negocjacje Wspólnej Polityki Rolnej w MRiRW, zaprezentował priorytety przyjęte przez rząd w maju.

Więcej: WPR po 2020 podobna, tylko lepsza?

29-30 listopada Komisja Europejska wyda komunikat, który będzie określał ukonkretnione kierunki, w jakich będziemy w nowym roku negocjować zasady i kierunki finansowe – zapowiedział Zarudzki. Nowe projekty prawne mają być znane w drugiej połowie 2018 r.

Tymczasem trwają konsultacje i spotkania, na których omawiane są koncepcje przyszłej polityki rolnej prezentowane przez różne państwa.

Więcej: Kto konsultuje WPR?

Ministerstwo bierze też udział w konsultacjach dotyczących budżetu unijnego, bo utrzymanie przynajmniej obecnego budżetu na realizację WPR jest polskim priorytetem. Dodatkowe zadania będą natomiast wymagać dodatkowych środków. Jednolity, sprawny rynek wymaga zapewnienia równych warunków konkurencji. Dlatego w nowym okresie powinniśmy odejść od historycznego ukształtowania dystrybucji płatności bezpośrednich i wyrównać stawki – mówił Zarudzki. Doświadczenia z ubiegłych lat pokazują, że rynki rolne nie działają dobrze. Nowa WPR powinna skutecznie przeciwdziałać kryzysom. Trzeba też rozważyć dostosowanie cen interwencyjnych do rzeczywistości rynkowej i rosnących kosztów produkcji.

Jak podkreślił Zarudzki, dopłaty bezpośrednie mają też funkcję łagodzenia kosztów związanych z wysokimi unijnymi standardami produkcji, co jest istotne wobec otwierania rynków.

- Dlatego uważamy, że pierwszy filar powinien być właściwie finansowany – mówił wiceminister.

Opowiedział się za utrzymaniem systemu SAPS.

Przyszła WPR powinna też utrzymać rolę II filara dla rozwoju wsi. Wieś potrzebuje wsparcia w zakresie poziomu zatrudnienia i poziomu życia.

- Polsce zależy, aby nowa WPR uwzględniała sytuację małych i rodzinnych gospodarstw w Unii, duża ich część ma nadal trudności w osiąganiu skali ekonomicznej, która zapewni wystarczający dochód w oparciu o produkcję rolną – mówił Zarudzki.

Polska opowiada się też za wzmocnieniem roli rolników i przetwórców w łańcuchu dostaw.

Na poziomie Unii powinny powstać przepisy zapobiegające nieuczciwym praktykom handlowym.

Potrzebne są realne uproszczenia WPR – zmiany powinny być ewolucyjne, a nie rewolucyjne – zastrzegł Zarudzki.

To priorytety rządu. Szczegółowe projekty rozwiązań mają być przygotowywane – podsumował Zarudzki.

Bolesław Borysiuk, reprezentujący związek Regiony, wskazał w swojej wypowiedzi, że pozycja wynegocjowana dla polskich rolników w UE nie zapewniła polskiej wsi rozbudowy potencjału.

Czy można odejść od kryterium obszarowego na rzecz produkcji? – pytał i uzasadniał, że obecny kształt dopłat ma charakter konserwujący i utrudniający zmiany w rolnictwie. Jak mówił, rolnicy z którymi rozmawia, reprezentujący małe gospodarstwa (do 10 ha) wskazują na potrzebę uwzględnienia w finansowaniu rolnictwa systemu kontraktacji, wprowadzonego za pośrednictwem ARiMR. Dawałoby to rolnikom pewność sprzedaży po zagwarantowanych cenach, w których będzie zawarty element wsparcia dla małego gospodarstwa - oceniał Bolesław Borysiuk.

- Czy to nie jest powrót do przeszłości? – „głośno myślał” Zarudzki. Jak stwierdził, rząd szuka możliwości wzmocnienia pozycji rolnika. To byłoby trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe – ocenił jednak zgłoszoną propozycję.

Beniamin Gawlik z Departamentu Strategii, Analiz I Rozwoju MRiRW przyznał, że element wartości dodanej jest uwzględniany podczas dyskusji unijnej. Nasze rolnictwo jest mniej efektywne niż rolnictwo innych krajów, uwzględnienie tego kryterium nie oznaczałoby wzrostu koperty trafiającej w ramach dopłat do polskich rolników – zauważył jednak.

Wiceminister Zarudzki uznał, że pomysłu nie należy odrzucać. Taka opcja nie była rozważana – przyznał. Propozycji nie można odrzucać, być może jakieś jej elementy będą do wykorzystania - ocenił.

80 proc. środków wykorzystuje obecnie 20 proc. gospodarstw, a 80 proc. gospodarstw dostaje tylko 20 proc. środków – przypomniał poseł Robert Telus. Jak stwierdził, trzeba szukać sposobów, aby unijnych pieniędzy nie wykorzystywali tylko ci najwięksi. Jak uznał, powiązanie dopłat z produkcją nie jest najlepszym pomysłem, bo duże firmy mają dużą produkcję i pójście w tym kierunku nie zmieni sytuacji.

– Europa, Unia Europejska nie ma wizji rolnictwa, jakie chce mieć za 30 lat – stwierdził poseł, wskazując na potrzebę określenia celu rolnictwa. Środki mają zapewniać rozwój rolnictwa, nie powinny być przeznaczane na „skoszenie łąki”. – Jeśli będziemy to utrzymywać, środki te nie pozwolą nam osiągnąć celu, wypracować efektu – przestrzegał poseł, domagając się takiego ukierunkowania środków, aby zapewniały rozwój, a nie tylko bieżące utrzymanie. Małe gospodarstwa są wartością, produkują ekologicznie, wartość tę trzeba zachować. Małe gospodarstwa dają jakość, duże – ilość – mówił poseł i wskazywał na potrzebę utrzymania obu modeli gospodarstw.

Wiceminister Zarudzki uznał, że przedstawione priorytety to punkt wyjścia. Jako kraj mamy cele dla naszego rolnictwa – zawiera je „Strategia odpowiedzialnego rozwoju”. Cały rząd jest odpowiedzialny za rolnictwo – przypomniał. Jak mówił, jest przyjętych kilka filarów. Filarem pierwszym jest opłacalność produkcji rolnej. Jakość życia na obszarach wiejskich to drugi filar. Trzecim jest pozarolnicza działalność rolników i aktywna społeczność wiejska. Filar czwarty to sprawna administracja wiejska.

- Mamy pomysł na rolnictwo, mamy pomysł na rozwój. Część projektów jest już realizowana – mówił Zarudzki. Zapowiedział, że w projekcie polityki rozwoju powstanie plan dotyczący polityki wiejskiej.

Liczymy się, jesteśmy szanowani, nasza aktywność jest na wysokim poziomie – podsumował pozycję Polski Zarudzki.

Dopytywany o możliwość zrównania dopłat wskazał na dążenie do konwergencji.

Więcej: Te same wyzwania, te same dopłaty bezpośrednie w całej UE?

Jak mówił Zarudzki, „ma przecieki”, że w przyszłej WPR kraj członkowski będzie miał większe możliwości zaprojektowania własnej polityki rolnej.

- Dostaniemy pewne ramy, pewne efekty środowiskowe, klimatyczne – pewne cele do osiągnięcia – i, można powiedzieć: róbcie, planujcie, wypracujcie – mówił.

Uznał za ciekawą propozycję wypracowania wizji rolnictwa – nie celów – długookresowych. Takie prace nie są prowadzone – przyznał. – Wizja polskiego rolnictwa za 25-30 lat... Nie pracujemy, ale będziemy pracować. Myślę, że to jest bardzo, bardzo cenne.

Obecnie trwa praca nad wprowadzeniem konwergencji dopłat – zrównania do pewnego poziomu, co oznacza podwyższenie u jednych i obniżki u drugich. Jest taka wola – uznał Zarudzki. Jak stwierdził, w UE jest też rozważany taki kierunek, aby wprowadzić górny limit dopłat. Wciąż szukane są rozwiązania dotyczące młodych rolników i zarządzania ryzykiem.

Jesteśmy aktywni, panujemy nad tym – zadeklarował wiceminister, oceniając polską kartę jako silną, choć zagrożeń jest dużo.