Młodzi rolnicy, którzy wyznaczyli do niektórych swoich czynności pełnomocnika, otrzymali decyzje nakazujące zwrot premii przyznanej z działania „Ułatwianie startu młodym rolnikom”. Ze zdumieniem odebrali wkrótce po nich płatności należne z tytułu dopłat bezpośrednich, ONW i rolnośrodowiskowych.

- To jak to: zarzuca się, że nie uprawiamy ziemi, że jest tam ugór, że nie ma w ogóle gospodarstw, że działalność jest fikcyjna – i jednocześnie wypłaca się dopłaty, co potwierdza, że działalność rolnicza jest prowadzona odpowiednio? – pyta Marcin Bustowski, a my to pytanie przekazaliśmy do ARiMR. Agencja jednak umywa ręce, postępowanie jest dwuinstancyjne.

„W odniesieniu do beneficjentów premii dla młodych rolników, którzy udzielili pełnomocnictwa panu Jakubowi Mayowi, opisana powyżej ścieżka prawna nie została jeszcze zakończona –  postępowanie prowadzi organ I instancji lub organ odwoławczy, a jedna sprawa została skierowana na drogę sądową. W takiej sytuacji Prezes Agencji, działający w przedmiotowych sprawach jako organ II instancji, nie może zajmować stanowiska bez narażania się na zarzut stronniczości lub rażącego łamania prawa. Z takimi zarzutami można mieć do czynienia, gdy Prezes ARiMR, przed wydaniem rozstrzygnięcia, oceni czynności organu I instancji lub udzieli wypowiedzi dotyczącej działania bądź racji beneficjentów.

Ponadto uprzejmie informuję, że sprawy prowadzone z wniosków o przyznanie płatności bezpośrednich, rolnośrodowiskowych, ONW, czy pomocy z zakresu działania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” są niezależnymi, odrębnymi od siebie sprawami administracyjnymi. Inne są podstawy prawne regulujące kwestie związane z udzielaniem płatności bezpośrednich a inne związane z wdrażaniem poszczególnych działań PROW, co za tym idzie także zasady przyznawania tych płatności różnią się między sobą. W związku z powyższym fakt przyznania danego rodzaju pomocy nie może być traktowany jako obligatoryjna podstawa do otrzymania innego rodzaju płatności” – poinformowała ARiMR.

W tym duchu utrzymana jest też odpowiedź, jakiej na interpelację posła Henryka Kmiecika udzieliła niedawno wiceminister Zofia Szalczyk. „Nie kwestionuje się praw zagwarantowanych obywatelom przez przepisy powszechnie obowiązujące, w tym prawa do udzielania pełnomocnictw oraz prawa do korzystania z usług podmiotów gospodarczych świadczących usługi agrotechniczne. Należy jednak zastrzec, że nie może powodować próby obejścia przepisów unijnych i krajowych regulujących przyznawanie pomocy dla młodych rolników. Należy także podkreślić, że tego typu domniemanie naruszenia przepisów badane jest przez dyrektora oddziału regionalnego ARiMR jako ustawowo wyznaczony do tego organ, który ma obowiązek uwzględnienia wszystkich okoliczności danej sprawy i jest także uprawniony do sformułowania wniosku o sztucznym stworzeniu warunków przyznania pomocy dla młodych rolników. Zasadność takiego zarzutu wskutek dalszego działania strony może podlegać weryfikacji w toku postępowania odwoławczego prowadzonego przez prezesa ARiMR, a ostatecznie może być poddana ocenie sądów administracyjnych” – napisała wiceminister.

W jej odpowiedzi jest też znaczące także wobec wypłacenia dopłat bezpośrednich odniesienie się do tej konkretnej sytuacji: „W przypadku beneficjentów z woj. dolnośląskiego, którym inne osoby wydzierżawiły grunty rolne i prowadziły gospodarstwa objęte pomocą jako pełnomocnicy lub jako „doradcy” czy „wyspecjalizowane podmioty zewnętrzne”, ARiMR powzięła podejrzenie stworzenia sztucznych warunków w celu uzyskania korzyści sprzecznych z celami działania. Wątpliwości ARiMR wynikają z ustaleń, iż w niektórych przypadkach o płatności bezpośrednie na niektóre z działek wchodzących w skład gospodarstw beneficjentów działania wystąpili jednocześnie dzierżawca i wydzierżawiający, niektóre działki nie były użytkowane rolniczo, co więcej nie stanowiły użytków rolnych, w gospodarstwach nie było maszyn i budynków gospodarskich, ewentualne prace prowadzili wydzierżawiający, beneficjenci nie posiadali odpowiednich dokumentów potwierdzających prowadzenie przez nich działalności rolniczej itp. Dlatego ARiMR odmówiła wypłaty pomocy lub zażądała zwrotu wypłaconych premii.”

To zastanawiająca ocena sytuacji – skąd więc teraz wypłacenie dopłat bezpośrednich? Dalej wiceminister podkreśla odrębność postępowania administracyjnego i karnego, ale wskazuje, że ponowne doniesienie złożone przez ARiMR to efekt pierwszego postępowania prokuratorskiego: „uprzejmie informuję, że przyjęty przez dyrektora dolnośląskiego oddziału regionalnego tryb postępowania wskazano w postanowieniu z dnia 28 czerwca 2012 r. Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śl. o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego.” Tyle tylko, że prokuratura w Lwówku Śląskim wskazała wcześniejszą potrzebę potwierdzenia zarzutów w kontroli. A tej ARiMR nie przeprowadziła – powtórzyła doniesienie bez uwiarygodnienia go, skutkiem było umorzenie powtórnego postępowania prokuratorskiego.

Jeśli więc ARiMR uważa, że jej kontrola potwierdziła zarzuty stawiane młodym z Dolnego Śląska, dlaczego wypłaciła dopłaty bezpośrednie fikcyjnym gospodarstwom, na nieużytkowane grunty?

Sprawa trafiła ostatnio do Rzecznika Praw Obywatelskich. Czy i on każe czekać na rozstrzygnięcie sądu? Po co mamy tyle różnych instytucji, skoro przedstawienie musi trwać?