Wnioski o pomoc po suszy są przyjmowane od 3 października. ARiMR do 15 listopada 2019 r. odebrała ponad 318 tys. wniosków. Szacowanie więc trwa, a odebrano niewiele z tego, co jest szykowane – minister występując do Komisji Europejskiej o uruchomienie dla Polski specjalnej pomocy klęskowej podawał w listopadzie, że straty w ponad 1250 gminach szacowano na około 250 milionów euro, czyli ponad 1 miliard złotych.
Dotychczas pomoc po suszy otrzymały 73 tys. rolników. Łącznie na konta rolników tytułem pomocy po suszy trafiło blisko 500 mln zł. Kwota przeznaczana z budżetu na pomoc ma być zwiększona.
Tymczasem jednak skończył się tegoroczny limit pomocy de minimis.
W limicie de minimis nie musi „zmieścić się” cała pomoc po suszy. Poza formułą de minimis wypłacana jest pomoc dla tych, których szkody wynoszą powyżej 30 proc. średniej rocznej produkcji rolnej w gospodarstwie rolnym. Zatem tym bardziej poszkodowanym rolnikom po zwiększeniu kwoty z budżetu pomoc po suszy będzie mogła być udzielana jeszcze w tym roku.
Ale wcześniej trzeba oszacować straty. To natomiast przebiega powolnie. Zwracał na to uwagę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski – wielokrotnie wskazując jako winnych samorządy.
Wczoraj w Sejmie Marek Sawicki, poseł i były minister rolnictwa, mówił:
- W sierpniu zapowiadał pan pomoc suszową dla rolników w wysokości 1 tys. zł za 1 ha. Jakoś nie mogę znaleźć tych, którzy taką pomoc dostali, a już w październiku pozostali na tę pomoc czekają, bo nie tylko 1 tys., ale nawet tych 125 zł za 1 ha nie dostali. Pytałem ministra rolnictwa miesiąc temu, które to gminy, bo rzekomo rolnicy nie dostają pomocy suszowej z tego powodu, że gminy nie składają protokołów. 1 tys. gmin, ok. 1 tys. gmin. Pytałem ministra w interpelacji, nie dostałem odpowiedzi. Chciałbym, żeby pan premier zobowiązał ministra rolnictwa, bo interpelację ponowiłem. Chcę wiedzieć, które gminy, którzy wójtowie uniemożliwiają rolnikom uzyskanie pomocy, a którzy wojewodowie odsyłają protokoły, co także uniemożliwia tę pomoc.
Podczas ostatniego posiedzenia KRiRW w poprzedniej kadencji (15 października) poseł Piotr Walkowski (PSL-KP) też zwracał uwagę na ten problem. Jak podkreślił, w Wielkopolsce komisje działają w trybie ciągłym, ale złożone wnioski nie zostały rozpatrzone:
- W ciągu miesiąca od posiedzenia Komisji, w trakcie którego zadawaliśmy pytania, minister Ardanowski wypowiadał się, że winne są zaniedbania samorządowców oraz osób, które szacują szkody. Troszeczkę, że tak powiem… Ludzie, którzy szacują straty u nas, w Wielkopolsce, to blisko 400 osób, przedstawiciele izby rolniczej, działający w 226 gminach, czyli w każdej gminie. W każdej gminie został ogłoszony stan suszy, więc można było składać wnioski, jest ponad 80 tys. wniosków. Nabory ruszyły 3 października. (…) Jest informacja z ubiegłego tygodnia, że co prawda spłynęło dopiero 65 tys. wniosków, bo jeszcze są poprawiane, ale rozpatrzonych zostało niecałych 30 tys. W porównaniu do wszystkich wniosków, które zostały zgłoszone, to jest to dość mały procent.
Poseł zwracał wtedy uwagę na zbyt małe dofinansowanie szacowania – jak mówił, narzekają na to izby, ODR-y i gminy. Są też trudności wynikające z wątpliwości związanych z protokołami.
- Występowałem już do wojewody i wskazywałem, że są popełniane błędy. W ubiegłym roku w grudniu umawialiśmy się ze służbami wojewody na spotkanie, żeby ujednolicić protokoły. Jak zwykle, jak zaczęło się z protokołami od czerwca, to znowu był pewien nieporządek i ponownie brakowało tzw. stałych pracowników. Przede wszystkim dotyczy to gmin, ale i ośrodków doradztwa, w których jest bardzo duża rotacja ludzi i w związku z tym były wątpliwości, które dotyczyły protokołów. Na początku lipca też wystąpiłem do ministra w kwestii określenia zasad, bo sprawa produkcji zwierzęcej praktycznie była zawieszona do końca.
- Pan poseł Walkowski miał rację, przytaczając fakt, że pewne mankamenty powtarzają się przez rok, 2 lata, 3, 4 czy 5 lat, bo ten program pomocy został notyfikowany na całą perspektywę, czyli do roku 2020, a my tylko i wyłącznie wydajemy stosowne rozporządzenie do notyfikowanego programu – odparł na te uwagi wiceminister Rafał Romanowski.
Jak dodał, fiaskiem zakończyły się próby - kilkakrotnie wnoszone - zmiany w programie notyfikowanym w Komisji Europejskiej.
- Jeżeli chodzi o rok bieżący, to rozporządzenie zostało wydane dopiero 6 września, bo nie ukrywam, że chcieliśmy pójść na podobną konfrontację z KE, żeby warunki były inne, czyli na identycznych zasadach, jak w roku poprzednim. Niestety, Komisja bardzo uważnie nas dopilnowała, jeżeli chodzi o notyfikowany program i musieliśmy to zrobić tylko i wyłącznie na zasadach notyfikowanych w programie, czyli 30% z całego gospodarstwa z ostatnich 3 lat, nie uwzględniając lat najlepszych i lat najgorszych. W ten sposób sprawa idzie zgodnie z notyfikowanym programem i stąd m.in. termin ogłoszenia naboru: 6 września przyjęcie rozporządzenia przez Radę Ministrów i nabór, który rozpoczął się od 3 października.
Przypomnijmy, że trzeci termin składania wniosków o pomoc po suszy upływa 29 listopada.
Komentarze