Zgodnie z prawem, na wypłatę dopłat bezpośrednich Agencja Restrukturyzacji ma czas do końca czerwca. Rolnikom jednak bardzo zależy na tym, aby mieć pieniądze na koncie jeszcze przed rozpoczęciem wiosennych prac polowych.

Nie wszyscy rolnicy są jednak zadowoleni z wysokości pomocy. Na przykład - sadownicy dostają tylko dopłaty podstawowe czyli 276 złotych do każdego hektara. - Nawet za dopłaty bezpośrednie tak, jak liczyłem w poprzednich sezonach, nie jesteśmy w stanie jednego nawożenia sadu zrobić czyli nawożenia potasowego czy azotowego. – mówi Sławomir Łuczak ze wsi Ostrowik. Są jednak tacy rolnicy, którzy jeszcze czekają na wypłatę dopłat bezpośrednich.

Zdaniem Agencji Restrukturyzacji, są pewne przypadki, które muszą zostać wyjaśnione. Dotyczy to na przykład tych rolników, u których były kontrole na miejscu.
Grzegorz Spychalski prezes ARiMR: - Istnieją także pewne przypadki pojedyncze, które powodują że ta procedura administracyjna musiała zostać przesunięta - stąd te kilkadziesiąt producentów rolnych jeszcze może w ciągu kilku najbliższych tygodni będzie musiało poczekać na ostateczne zakończenie kampanii realizacji płatności bezpośrednich.
A na wyjaśnienie spraw najtrudniejszych Agencja Restrukturyzacji ma nawet dwa lata.

Źródło: Agrobiznes