Tak przynajmniej uważa dr. hab. Jerzy Szymona z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. W przygotowanej na potrzeby Senatu ekspertyzie stwierdził, że chociaż polskie rolnictwo ma wszelkie warunki, żeby stać się znaczącym producentem i eksporterem żywności ekologicznej, to jednak polityka rolna nie sprzyja rozwojowi tego sektora. W nowym projekcie PROW przewidziano liczne obostrzenia, co pogłębi regres polskiego rolnictwa ekologicznego. Dopłaty mają być o 50 proc. niższe od tych w poprzednim PROW. Stawki dotacji do 1 ha pozostaną takie same, jednak o połowę zmniejszona będzie dotowana powierzchnia. „Dziesięciokrotnie zmniejszy się degresja (stopniowe obniżanie się poziomu – dop. red.):
Uprawy rolnicze i warzywne:
Od 1 do 100 ha – 100 proc.
Od 100 do 200 ha – 50 proc.
Powyżej 200 ha – 10 proc.
Uprawy sadownicze dotowane będą tylko do 10 ha.
Trwałe użytki zielone i powierzchnie paszowe do 15 ha – 100 proc. + 0,5 DJP, ale tylko ekologiczne zwierzęta” – czytamy.
Komentarze