Europejscy rolnicy nie będą mile wspominać spotkania szefów państw Unii Europejskiej, do którego doszło na początku lutego. Osiągnięto kompromis budżetowy kosztem rolnictwa. Cały budżet unijny na kolejną siedmiolatkę jest niższy. Ciekawe, że europejscy przywódcy wrócili do swoich krajów i raczej nie było takiego, który nie mówiłby o sukcesie. Jak to możliwe, skoro pieniędzy na wydatki jest mniej? Polityka, polityka... Kształt dokładnych danych powinien być znany w połowie roku, choć już dziś wiadomo, że wiele mechanizmów - w tym zazielenie - nie będzie obowiązywało od 2014 roku, a rok później.
Jeszcze przed szczytem unijnym wyczuwało się pewną nerwowość. Zaraz po szczycie rzecznik unijnego komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolosa ogłosił, że „...budżet rolny uniknął kosy". Nikt nie chciał się przyznać do cięć wydatków? Kolejne dni przynosiły twarde liczby, które sprowadzały na ziemię przede wszystkim rolników. Budżet muszą jeszcze zaakceptować europejscy posłowie. Obserwujemy kolejny teatr. Po spotkaniu w Radzie Europy do ataku ruszyli posłowie i mocno krytykują ustalenia szczytu, dając wiarę temu, że podniosą pulę wydatków w Europie. Na efekty musimy poczekać, jednakże można wątpić w to, że coś się zmieni.
Mniej na dopłaty bezpośrednie po szczycie
Dla Polski najkorzystniejsza była wyjściowa propozycja Komisji Europejskiej co do reformy WPR, która zakładała wzrost środków na płatności bezpośrednie o 1,2 proc. Po negocjacjach budżetowych na szczycie Rady UE obcięto nam prawie pół miliarda euro na I filar, co wynika z przybliżonych danych przekazanych przywódcom państw UE podczas szczytu 8 lutego br. Według pierwotnej propozycji KE, Polska miała otrzymać ponad 19,168 mld euro na dopłaty do gruntów rolnych na lata 2014-2020.
W początkowej fazie negocjacji budżetowych kwotę zmniejszono o 1 proc. do 18,739 mld. euro, a na ostatnim szczycie obcięto kolejne środki, w sumie zabierając nam 2,2 proc. ze środków wstępnie zaproponowanych przez KE. W sumie na kolejne siedem lat ubyło Polskim rolnikom 429 mln euro. Cięcia w zakresie I filara dotknęły prawie wszystkie państwa UE, oprócz krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii, które zyskały odpowiednio 3 proc.; 15,2 proc.; 8,7 proc. więcej środków na dopłaty bezpośrednie. Poza wspomnianymi krajami stracili wszyscy rolnicy w Europie. Pula wydatków na dopłaty zmalała z 274 do 265 mld euro dla wszystkich państw członkowskich.
Unia jest grą interesów
Nie było już dyskusji nad wyrównaniem dopłat bezpośrednich. Trwała obrona tego, co zaproponowano podczas lutowego szczytu. W kolejnej perspektywie finansowej na lata 2014-2020 Polska miała otrzymać na dwa filary 36 mld euro, czyli więcej niż obecnie (według propozycji Parlamentu Europejskiego, czyli przed cięciami budżetu, jakie zaproponował Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej). Już wiemy, że w sumie skończyło się na 28,5 mld euro (o pierwszym filarze, czyli dopłatach bezpośrednich było powyżej). Na dopłaty do gruntów polscy rolnicy mieli otrzymać przez siedem lat ponad 22 mld euro.
Francuzi 85 proc. pieniędzy na Wspólną Politykę Rolną konsumują w pierwszym filarze, Niemcy zaś 80 proc. Te kraje na pierwszy filar WPR miały przeznaczyć w latach 2014-2020, odpowiednio: prawie 50 mld i 33,4 mld euro, a przeznaczą mniej, Francja o blisko miliard euro, Niemcy o 650 mln euro. Polska grała z dużymi przed szczytem. Po wielu spotkaniach w mediach branżowych dominowały komunikaty mówiące: nie pozwolimy na cięcia w rolnictwie. „Ewentualne zmiany, bo przecież będziemy wspólnie wszyscy szukali kompromisu, nie powinny odbyć się kosztem polityki Spójności ani Wspólnej Polityki Rolnej" - mówiono przed rozmowami budżetowymi. Stało się inaczej. Nie wolno zapominać, że pieuwrsze cięcia w rolnictwie zaproponował Herman Van Rompuy, szef Rady jeszcze jesienią ubiegłego roku.
- Polska otrzyma 28,6 mld euro na Wspólną Politykę Rolną na lata 2014-2020. Te pieniądze pozwolą na wyrównywanie dopłat bezpośrednich dla rolników do średniej unijnej - informował minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
Trzymając się tej wielkości, o której mówił minister, oznacza, że na drugi filar Wspólnej Polityki Rolnej (dzisiejszy PROW) zostanie około 9,9 mld euro na lata 2014-2020 (na dopłaty bezpośrednie mamy 18,7 mld euro; 28,6 minus 18,7 = 9,9). Na razie trudno uzyskać z Brukseli informację o kopertach finansowych na drugi filar. Można jedynie przypomnieć, że według pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej, później podtrzymanej przez Parlament Europejski, Polska miała być największym biorcą pieniędzy na rozwój obszarów wiejskich, a obiecywano nam ponad 2 mld euro rocznie, czyli ponad 14 mld euro w całej siedmioletniej perspektywie.
Nie wydaje się, żeby nasz alians z Francją i Niemcami zabezpieczył nasze interesy. Francja, Irlandia, Portugalia oraz trzy kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia dodano do listy krajów: Finlandii, Austrii, Słowenii, Luksemburga oraz Włoch, które otrzymają zwiększoną pulę budżetu na rozwój obszarów wiejskich.
Na osłodę pozostaje fakt, że zgodnie z tzw. umową partnerską pomiędzy resortem rolnictwa i Ministerstwem Rozwoju Regionalnego części pieniędzy na obszary wiejskie - na budowę, dróg, internet szerokopasmowy czy inną infrastrukturę wiejską będzie pochodziła z Funduszu Spójności. Dziś szczegóły nie są jeszcze znane.
Ograniczanie płatności największym - dobrowolne
Według tekstu kompromisowego Rady UE, podsumowującego unijny szczyt ws. wieloletnich ram finansowych, ograniczenie płatności bezpośrednich dla dużych beneficjentów (ustalenie górnego limitu - capping) będzie wprowadzane przez państwa członkowskie na zasadzie dobrowolności. Państwa członkowskie nie przystały na propozycję Komisji Europejskiej, aby wprowadzić górny limit płatności bezpośrednich na gospodarstwo na poziomie 300 000 euro. Pozostawiono opcję dobrowolnego wprowadzenia cappingu w danym kraju.
Pieniądze z rozwoju na dopłaty bezpośrednie
Przywódcy państw UE przystali na propozycję umożliwienia krajom UE przenoszenia do 15 proc. środków z pierwszego do drugiego filara i odwrotnie. Państwa z najniższymi dopłatami do hektara, będą mogły przesunąć jeszcze więcej do filara pierwszego, wzmacniając kopertę płatności bezpośrednich.
Państwa, w których płatności bezpośrednie na ha są na poziomie niższym niż 90 proc. średniej płatności na ha w UE, czyli Litwa, Estonia, Łotwa, Bułgaria, Polska, Rumunia oraz Słowacja, mogą zdecydować, aby przeznaczyć dodatkowe 10 proc. środków na płatności bezpośrednie z drugiego filara.
30 proc. na zazielenienie bez zmian
Zgodzono się z planami KE, łączącymi 30 proc. płatności bezpośrednich w ramach pierwszego filara z praktykami prośrodowiskowymi, czyli zazielenieniem. Dyrekcja Generalna ds. Rolnictwa (DG Agri) wyraziła swoją ulgę, że propozycja złożona przez kanclerz Niemiec, Angelę Merkel, aby obszary prośrodowiskowe (Ecological Focus Area - EFA) zajmowały do 3,5 proc. gospodarstwa, a nie jak oryginalnie proponowała KE do 7 proc., nie znalazła się w tekście końcowym po szczycie przywódców UE. W kompromisie podkreślono jednak, że wymóg wyznaczenia na terenie gospodarstwa obszarów EFA musi być tak realizowany, aby nie wymagał wyłączenia obszarów produkcyjnych w celu uniknięcia nieuzasadnionych strat w dochodach rolników.
Trudny rok 2013
Przyjęcie nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020 było warunkiem dotrzymania harmonogramu reformy WPR. Raczej nie zostanie on dotrzymany.
Jednym z elementów reformy WPR w latach 2014-2020 miało być stopniowe zwiększanie dopłat bezpośrednich dla rolników w krajach, gdzie są one najniższe. Teraz dopłaty różnią się między krajami UE - od 540 euro na hektar w Grecji do 83 euro na Łotwie. Stanisław Kalemba domagał się takiego rozwiązania, które pozwoli na zwiększenie płatności na jeden hektar do poziomu średniej unijnej, czyli 265 euro na hektar. Po szczycie minister był optymistą i także mówił o takim poziomie dopłat.
Nasz premier także był i jest optymistą. Przed osiągnięciem kompromisu budżetowego mówił: „w dopłatach bezpośrednich jest wyraźny postęp" oraz „chcemy także trochę lepszych warunków, jeśli chodzi o program rozwoju obszarów wiejskich."
W Polsce, jak dotychczas, niewiele się mówi o rozwoju obszarów wiejskich w latach 2014-2020. Wiadomo, że środki z funduszu Spójności będą mogły być łączone z drugim filarem WPR. Kto nimi będzie zarządzał? Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czy samorządy województw? Jak je będziemy absorbować? I w końcu, jakie i jak nasze cele wpiszą się w te wyznaczone przez Komisję Europejską?
Umowa partnerska pomiędzy Polską a Komisją Europejską o celach realizowanych przez Polskę w latach 2014-2020 powinna zostać zawarta w tym roku. Wtedy też będzie wiadomo więcej. Wiadomo już, na co powinny zwrócić uwagę środowiska reprezentujące rolników.
Mimo reformy Wspólnej Polityki Rolnej i ukierunkowaniu jej na cele środowisko i konsumenckie, nie udało się obronić pieniędzy rolników. Po siedmiu tłustych latach przychodzi siedem chudych? Ukierunkowanie wydatków na rozwój będzie kluczowe w kolejnej perspektywie. Skończą się „łatwe pieniądze".
Komentarze