Poseł Zbigniew Babalski dopytywał, po zapoznaniu się z przedstawioną Komisji Rolnictwa informacją ministra rolnictwa o udziale w pracach Rady Ministrów UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa we wrześniu 2013 r., o to, jakie są szanse na realizowanie polityki rolnej sprzyjającej gospodarstwom rodzinnym.
- Z materiałów, które dostaliśmy wynika, że rok 2014 to będzie, panie ministrze, Rok Gospodarstw Rodzinnych – mówił poseł do obecnego na posiedzeniu wiceministra rolnictwa Tadeusza Nalewajka. - Czytałem sprawozdanie z tego spotkania i jak widzę, to minister Kalemba dość mocno akcentował kwestie, związane z gospodarstwami rodzinnymi. Tylko tak naprawdę propozycje, które minister tam przedstawiał, to – jak mi się wydaje – już w ogóle nie będą miały szansy na realizację, ponieważ – praktycznie rzecz biorąc – jeśli chodzi o budżet i WPR, to właściwie wszystko jest przesądzone. Jest tylko kwestia ewentualnego spotkania w listopadzie i zaklepania tego, co jest ustalone.
Poseł podkreślił, że realizowanie polityki sprzyjającej gospodarstwom rodzinnym jest niemożliwe w sytuacji, kiedy przesunięty wiek emerytalny utrudni przejmowanie gospodarstw po rodzicach:
- Minister mówił również – co wynika z tego sprawozdania – o następcach, o tym, że musi być następca w rodzinie. Panie ministrze, jak znaleźć tego następcę, jeśli polski rolnik i jego żona mają pracować do 67 lat, żeby osiągnąć wiek emerytalny? Do 67. roku życia. Dzisiaj mamy do 40. roku życia pomoc dla młodego rolnika. Wydaje mi się, panie ministrze, że to jest następny temat, który trzeba poruszyć. Ja nie wiem, może trzeba przedłużyć wiek młodego rolnika? Nie do 40, tylko już w tej chwili do 50 lat – skoro zwiększyliśmy wiek emerytalny, no, to ten próg, który postawiliśmy dla młodego rolnika, też powinien być inny.
Poseł Zbigniew Babalski przypomniał w tym kontekście potrzebę ułatwienia kupna ziemi.
- Wiemy, że w tym roku kończy się możliwość ewentualnego kredytowania zakupu ziemi. Agencja Nieruchomości Rolnych (oczywiście, za sprawą ministra rolnictwa) wymusza wręcz zakup ziemi na rolnikach. Nie będę komentował, dlaczego tak się dzieje – wiemy, jaki jest budżet i że chodzi o łatanie dziury budżetowej. Ale z wypowiedzi ministra wynika – i to wynika też z materiałów, że powinno być wsparcie na zakup ziemi, nawet do 50 proc., jeśli chodzi o środki inwestycyjne. Proszę również ewentualnie odnieść się do tego – czy to jest tylko wypowiedź i dobra wola? Czy w tej sprawie polski rząd będzie rekomendował to rozwiązanie na szczeblu UE?
Wiceminister Nalewajk odpowiedział, że „mamy najmłodszych rolników w UE. (…) Pomimo naszego utyskiwania mamy 100 tys. młodych rolników czyli takich do 40. roku życia”, ale poseł Babalski ripostował zaraz, że to żaden sukces, jeśli wziąć pod uwagę liczbę gospodarstw: mamy ich 1,5 mln.
Nalewajk podkreślił, że na razie co do wieku emerytalnego w rolnictwie obowiązuje okres przejściowy: - Czytam: przez 30 lat ubezpieczony w KRUS rolnik – w wieku 60 lat, kobieta – w wieku 55. To funkcjonuje. Myślę, że rządzący w tym czasie pomyślą o tym, o czym pan poseł mówił. Jest kwestia zmiany pokoleń. Bo ten przepis póki co mamy. Jako jedyny został w naszej ustawie o ubezpieczeniach społecznych rolników. To nie podlega dyskusji. Jeśli my wiemy o tym, to mówmy również i o istnieniu innej szansy. A mianowicie zostało także zmienione w tej ustawie to, że jak rolnik odchodzi na emeryturę i osiąga odpowiedni wiek a kobieta nie ma jeszcze wymaganego wieku, to przedtem trzeba było gospodarstwo oddać a dzisiaj rolnik może razem z żoną robić, a żona może być właścicielem gospodarstwa. To też zostało zmienione w ustawie.
Odnosząc się do kwestii wspierania gospodarstw rodzinnych, wiceminister wskazał, że pomoc potrzebna jest gospodarstwom małym, a poseł mówił o rodzinnych:
- Mówił o gospodarstwach rodzinnych, my mówimy tu o gospodarstwach małych, bo u nas gospodarstw, mających średnio do 10 ha to jest 1,2 mln. A gospodarstw towarowych mamy 120 tys. (licząc, załóżmy, że gospodarstwo towarowe to jest gospodarstwo od 20 ha), bo taka jest statystyka i statystyka jest bezwzględna. Dlatego chcemy przeznaczyć środki finansowe z przyszłego PROW dla mniejszych gospodarstw.
Wiceminister uznał, że na pytania dotyczące sprzedaży ziemi odpowie na piśmie.
- Nie będę się wypowiadał, panie pośle Babalski, co do ANR, co do kwestii sprzedaży i zakupu ziemi, bo – tak jak powiedziałem – nie jestem na dzisiaj przygotowany. Będzie taka potrzeba, to odpowiemy pisemnie. Wiem, że jest w tej chwili procedowana zmiana ustawy. To są kwestie dogrywane poprzez uzgodnienia, porozumienia między związkami i izbami rolniczymi. Chodzi też o ten mechanizm zablokowywania przetargów - stwierdził.
Poseł Babalski uznał, że wypowiedź ministra Kalemby w Wilnie to „jak tu się ją czyta, to nic innego, tylko mu pogratulować”.
- Ta wypowiedź to jest miód na serce, jeśli chodzi o polskie rolnictwo – stwierdził, ale miał wątpliwości: - Bo tam są poruszone właściwie kluczowe sprawy, tylko pytanie jest takie (i niech się pan nie obraża): dlaczego my tych spraw nie położyliśmy na stół, jak np. mieliśmy polską prezydencję? Dlaczego myśmy o tych sprawach nie mówili w czasie naszej prezydencji, kiedy mogliśmy to położyć na stół i dalej próbować to negocjować? Dlatego są te pytania. Dzisiaj pan nie odpowiedział mi na nie. Nie jestem tym zaskoczony, ale bardzo proszę w takim razie o odpowiedź na piśmie na te pytania, które postawiłem. O odpowiedź nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich członków Komisji. Szczególnie jeśli chodzi o możliwość zakupu ziemi, gdzie mówi się o pomocy nawet w 50 proc.
Zdaniem posła temat wymaga dokładnego wyjaśnienia: - Jeśli się mówi na forum europejskim o takich sprawach, to ja oczekuję, że tym bardziej będzie się o tym mówiło tutaj, w kraju - podsumował.
Komentarze