Zapytaliśmy w ARiMR o wnioski wyciągnięte z przegranej przed WSA sprawy dotyczącej młodego rolnika z Dolnego Śląska. Pytanie brzmiało: „jakie wnioski wyciąga ARiMR z tej sytuacji. Czy wyciągnięto konsekwencje służbowe wobec osób, które wydały błędną decyzję?”

I – jak się okazuje – ARiMR nie wyciąga żadnych wniosków ani konsekwencji służbowych. Więcej – w ogóle nie zrozumiała, o co jest pytana. „Uprzejmie informujemy, że ze względu na ochronę prywatności naszego beneficjenta (ochronę jego danych osobowych) nie możemy udzielać żadnych informacji na jego temat” – odpisano.

Trochę łatwiejsze okazały się odpowiedzi na pozostałe pytania. Otóż zapytana o to, ile kosztowało to postępowanie, agencja odpowiada już prawie na temat – to znaczy jest w stanie określić koszt sądowy podany w wyroku sądowym. „WSA zasądził na rzecz strony kwotę 457,00 zł z tyt. kosztów sądowych” – wyjaśniono. Tyle tylko, że to można przeczytać w wyroku. Ale koszt postępowania to wszak nie tylko koszty sądowe. Na koszt postępowania składa się chociażby jeszcze opłata za funkcjonowanie instytucji i opłacenie urzędników, którzy swój  - finansowany przez podatnika – czas poświęcają na prowadzenie postępowania, kończącego się błędną decyzją.

Ale tego już agencja nie jest w stanie wyliczyć, nie analizuje w ten sposób swojego postępowania.

Może nie ma takiej potrzeby, skoro problem jest marginalny? Tak mogłoby wynikać z odpowiedzi na kolejne pytania: Ile spraw dotyczących zaskarżania decyzji trafia (w ostatnim okresie, za który agencja ma podsumowanie) do sądu? Ile z nich kończy się wyrokiem podtrzymującym decyzję ARiMR? – chcieliśmy wiedzieć. Odpowiedź jest budująca: „W sprawach dotyczących „Ułatwianie startu młodym rolnikom” w latach 2012 – 2013 ARiMR wydała 900 odmownych decyzji, z czego ze środka zaskarżenia decyzji do WSA skorzystano w 60 sprawach. W 99 proc. spraw WSA potwierdza słuszność stanowiska ARiMR”.

Z odpowiedzi na ostatnie zadane pytanie o to, ile kosztuje prowadzenie tych spraw, wynika, że koszt prowadzenia spraw sądowych ARiMR sprowadza do zwrotu kosztów sądowych: „Koszt postępowania - jeżeli skarga jest zasadna - waha się od 350 zł do 470 zł” - odpowiedziano.

A ile prowadzenie tej sprawy kosztowało stronę wygraną? Tu okazuje się, że liczenie wygląda inaczej.

- Dostałem jako zwrot kosztów sądowych 457 zł – mówi Waldemar Piasny. – To kwota, która nie rekompensowała moich wydatków. Tylko prawnikowi, z którym jeździłem na rozprawę, zapłaciłem 1200 zł, do tego trzeba dodać 600 zł kosztu paliwa. Poza tym na moje koszty złożyły się też ciągłe wizyty w agencji, do których byłem zmuszony w ramach wcześniejszego wyjaśniania sprawy, oraz strata czasu.

Jak dodaje Waldemar Piasny, w niedzielę we Wrocławiu odbyło się spotkanie z wiceminister gospodarki Iloną Antoniszyn-Klik i posłanką Haliną Szymiec-Raczyńską, która przeszła właśnie do PSL z Twojego Ruchu. Zabrał podczas niego głos, gdyż wcześniej zwracał się do wiceminister z prośbą o zajęcie się sprawą.

- Powiedziałem, że jako jeden z wielu potencjalnych wyborców chciałem wyrazić swoją opinię o PSL i że moim zdaniem to skostniała struktura. Wiceminister odpowiedziała mi, że rozmawiała o naszej sprawie z wicepremierem Piechocińskim i przeanalizowali ją. Sprawa jest prawnie skomplikowana, a May i Bustowski wykorzystali luki prawne - stwierdziła. Po spotkaniu podeszli do mnie obecni na nim przedstawiciele miejscowej ARiMR: dyrektor Kazimierz Huk i zastępca dyrektora Jan Socha. Poprosili, żebym przed wyborami nie robił szumu w tej sprawie.

Czy wynika z tego, że ARiMR ponosi raczej koszty polityczne, niż finansowe? I czyżby jedne dotyczyły PSL, a drugie ARiMR – tak po stronie zysków, jak i strat?