Fundacja opracowała raport „Rozwój czy biurokracja” analizujący sposób wdrażania PROW 2007-2013, z którego wynikają wnioski na nowy okres budżetowy.
- Pewien bałagan sobie zafundowaliśmy – ocenił Marek Zagórski. – On trwa. Są działania, w których tempo rozpatrywania wniosków przekraczałoby nie tylko dopuszczalne limity czasowe, ale zdrowy rozsądek. Jeśli czas rozpatrywania wniosku przekracza półtora roku, to wytwarza się problem, który wynika z tego, że ARiMR ma dokładnie tyle samo czasu na rozpatrywanie wniosku bez względu na rozmiary podmiotu i kwotę, o którą aplikuje.
To pokazuje pewien problem z logiką wdrażania – podsumował.
W ramach Leadera też okres rozpatrywania wniosku jest długi – rozpatrują go 3 instytucje.
PROW to największy powojenny projekt modernizacyjny realizowany na wsi. Nie powinniśmy jednak cieszyć się z wykorzystania środków, ale z ich mądrego wykorzystania. - Najwyższy czas pomyśleć, że naszym celem nie jest wydawanie pieniędzy, a wydawanie pieniędzy mądrze – zaapelował Zagórski.
Z obliczeń EFRWP wynikło, że 2,6 proc. środków dostępnych z PROW wsparło rolnictwo, a ok. 25 proc. wsparło rozwój wsi. Około 1/3 środków miała charakter rozwojowy, pozostałe – pasywny. Wydaliśmy środki na renty strukturalne, gospodarstwa niskotowarowe, wspieranie ONW – trzeba zastanowić się, czy to były dobrze wydane pieniądze. - Myślę, że trudno byłoby znaleźć gospodarstwo, które nie prowadziłoby działalności rolniczej, gdyby zabrać pieniądze przeznaczane na ONW – mówił Zagórski.
Komentarze