Marek Sawicki, o czym pisał już farmer.pl, chce zabrać pieniądze z działań inwestycyjnych i zasilić nimi te, które nie wpływają na rozwój i postęp w rolnictwie. Powód takiego działania jest jeden: kurczą się środki w programie PROW, które są przyznane Polsce w euro. Spadek wartości europejskiej waluty w stosunku do złotówki pogłębia dziurę budżetową. Braki w budżecie powiększa też ARiMR, która nie wdraża działań, a pieniądze topnieją.

Pewne jest, że Minister Rolnictwa chce zabrać 60 proc. środków z działania „zwiększenie wartości dodanej do podstawowej produkcji rolnej”. Z 1,1 mld euro, które były w budżecie, pozostanie mniej niż 500 mln euro. Część z tych środków została już rozdysponowana. Faktem jest, że branża rolno – spożywcza zrobiła gigantyczny postęp, wykorzystując pieniądze z wcześniejszych działań Sapard i SPO, ale „wartość dodana” była przeznaczona dla małych firm. Przesunięcie tych środków określi na długie lata strukturę przetwórstwa…

Kolejne cięcie dotyczy programów rolnośrodowiskowych. Nie będą wspierane m.in. rolnictwo zrównoważone czy też rolnictwo ekologiczne. Działaniom rolnośrodowiskowym zapisano w PROW-ie 2,3 mld euro, ma pozostać 1,8 mld. Resort zabierze 450 mln euro.

Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw na wsi będzie wspierane w mniejszym stopniu. Z budżetu tego działania ma zniknąć ponad 520 mln euro, było ponad 1,2 mld euro, czyli ubędzie ponad 50 proc. środków. Działanie to jest skierowane dla ludzi młodych i odważnych, którzy chcieli zamiast w pracy na roli, odnaleźć się w usługach dla rolnictwa. Czy ludzi odważnych i młodych na wsi jest coraz mniej?

Straci pieniądze także doradztwo rolnicze oraz działanie „uczestnictwo rolników w systemach jakości”. Zniknie z nich kilkaset milionów euro. Zalesianie gruntów traci 100 mln euro.

Kto zyska na zmianach? Eksperci są zgodni. Na pewno nie rozwój polskiej wsi. Budżet rent strukturalnych zyska ponad 800 mln euro. Wzrośnie on z blisko 2,2 mld euro do prawie 3 mld. Na gospodarstwa niskotowarowe przesuniętych zostanie 300 mln euro. 200 mln euro dostaną gospodarstwa rolne na modernizację. Około 300 mln euro trafi na działanie – różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej.

Zmiany zaakceptowane przez Komitet Sterujący, w którego skład wchodzą m.in. przedstawiciele związków i organizacji i rolniczych, samorządów będą przekazane do Brukseli i na tej podstawie Komisja Europejska może, ale nie musi dokonać zmian w polskim Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Nieoficjalnie wiadomo, że KE może nie zgodzić się na zabranie pieniędzy z działań rolnośrodowiskowych.

Komentarze i opinie do zmian

Jan Krzysztof Ardanowski, doradca Prezydenta RP ds. rolnych:

Jan Krzysztof Ardanowski

Autor: arch.

Opis: Jan Krzysztof Ardanowski

Byłoby bardzo źle, żeby polskie sprawy były rozsądzane w Brukseli. Komisja Europejska zaakceptowała w 2006 roku polskie propozycje. Niektóre sama sugerowała. Należą do nich m.in. programy rolnośrodowiskowe. Odwracanie tego w tej chwili byłoby całkowicie nielogiczne. Dla mnie najbardziej niezrozumiałym jest przesunięcie środków z działań inwestycyjnych na działania renty strukturalne i gospodarstwa niskotowarowe, gdyż są to działania, które w dłuższej perspektywie nie przyniosą żadnej wartości dodanej. Zmiany sprowadzają się do rozdawnictwa pieniędzy, a nie inwestowania w rolnictwo. Musimy przede wszystkim poprawiać konkurencyjność naszego rolnictwa, zarówno gospodarstw, jak i przetwórstwa. Wszyscy eksperci, z którymi rozmawiałem, mówią, że z punktu wiedzenia interesu polskiego rolnictwa zmiany są szkodliwe. Zmiany są ukłonem ministra w kierunku elektoratu wiejskiego. Jeżeli Marek Sawicki chce dokonać tak dużej reformy w PROW-ie, to jest chyba świadomy, że jest to właściwie rozpoczęcie negocjacji od nowa i może trwać długo. Być może szukając brakujących środków należałoby przeanalizować dotychczasową wysokość stawki płatności dla ONW. Inna sprawa to zmiany proponowane przez resort rolnictwa w rolnictwie ekologicznym. Tak drastyczne ograniczenie jego wsparcia w programach rolnośrodowiskowych oznacza koniec dla tego rolnictwa. A miało być ponoć polską wizytówką i szansą na europejskim rynku.

                                                                Dorota Metera, Ekoland:

Dorota Metera

Autor: farmer.pl

Opis: Dorota Metera

Podzielam zdanie organizacji ekologicznych, że proponowane zmiany w PROW nie są korzystne dla środowiska oraz dla konsumentów żywności ekologicznej. Wdrożenie pakietów przyrodniczych programu rolnośrodowiskowego jest bardzo opóźnione. Nie rozumiem także dlaczego odbiera się fundusze na dopłaty dla rolników ekologicznych dla około 3,5 tysiąca najstarszych i najlepszych gospodarstw ekologicznych, które otrzymały w 2004 roku łącznie tylko około 35 mln złotych. Zatem wszelkie oszczędności w tym zakresie są złudne. Propozycja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi uniemożliwia rolnikom ekologicznym, którzy uczestniczyli w PROW 2004-2006 przekształcenie swoich zobowiązań na nowy okres. Rolnicy nie zostali wcześniej uprzedzeni o planowanych zmianach i nie będą już mieli możliwości podpisania nowych umów na kolejne lata. Byłoby to dla nich wielką szkodą, gdyż nadal potrzebują wsparcia produkcji metodami ekologicznymi, a dostarczają przecież żywności poszukiwanej przez konsumentów.

Anna Potok, Forum Aktywizacji Obszarów Wiejskich:

Dokumenty przysłane nam przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi są bulwersujące. Dzisiejsza dyskusja będzie bardzo trudna. Ekolodzy na przykład protestują przeciwko przesunięciu pieniędzy ameliorację, a przecież jest ona bardzo istotna. Proponowane zmiany są nieprzemyślane. Moim zdaniem modernizacja nie zaspokoi wielu potrzeb. Odbieranie doradztwu i dawanie na kolejne ciągniki do niczego nie prowadzi, w każdym razie nie do zmian strukturalnych. PROW jest naszą jedyną szansą na rozwój, którą musimy wykorzystać właściwie.

                                                Henryk Kowalczyk, były Minister Rolnictwa, negocjował PROW dla Polski:

Henryk Kowalczyk

Autor: farmer.pl

Opis: Henryk Kowalczyk

Najgorsze co jest w tym projekcie, to rezygnacja z programów rolnośrodowiskowych. Działania w tym zakresie były zaplanowane na wiele lat. A teraz nagle, od 2009 roku rolnicy mają zostać pozbawieni środków? Wielu przecież zajęło się promocją produktu ekologicznego. To na pewno wywoła ogromna stratę i rozgoryczenie. Nie można rezygnować też ze wsparcia dla przetwórstwa, no chyba że dla branży mięsnej i mleczarskiej, które już sobie jakoś radzą. Zaistniała sytuacja jest efektem zbyt wyśrubowanych rent strukturalnych. Pieniędzy można by poszukać przy szkoleniach i doradztwie. Rolnicy i tak z tego nie korzystają, a pieniądze zostają. Może wyśrubowane kryteria Młodego Rolnika znowu spowodują niewykorzystanie środków, więc może tam należałoby szukać funduszy?  

Źródło: farmer.pl