Poseł zrzekł się sam immunitetu – zrobił to jednak dopiero okrągły rok po tym, jak prokuratura wystąpiła do Sejmu o uchylenie go.

Teraz znany jest już akt oskarżenia. Prokuratura Rejonowa w Radomiu informuje: „Mirosław M. oskarżony jest o to, że w dniu 18 czerwca 2010.r w Nowej Wsi, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podrobił  wniosek o przyznanie płatności bezpośredniej za 2010 r., fałszując podpis innej osoby, a następnie po przewidzianym przepisami prawa terminie, przedłożył go w Biurze Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w celu uzyskania dla tej osoby wsparcia finansowego w postaci płatności bezpośrednich do działek rolnych, w kwocie 9.566,77 zł   tj. o czyn z art.297 par.1kk i art. 270 par.1kk w zw. z art. 11 par.2kk.

Przestępstwo  to zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat

W sprawie tej oskarżony został również Daniel B. o to, że w dniu 18 czerwca 2010 r. w Nowej Wsi, będąc zatrudniony na stanowisku głównego specjalisty w Biurze Powiatowym w Grójcu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z/s w Nowej Wsi,  uprawniony do przyjmowania wniosków o przyznanie płatności bezpośredniej za 2010 r., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innej osoby, poświadczył nieprawdę w jej wniosku złożonym w rzeczywistości w dniu 18 czerwca 2010 r. przez Mirosława M,.  jakoby został on złożony w dniu 13 maja 2010 r.  w wyniku czego wypłacone zostało nienależne  świadczenie w postaci płatności bezpośrednich w wysokości 9,566,77 zł, tj. o czyn z art.271 par. 1 i 3 kk.

Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności  od 6 miesięcy do 8 lat.

Akt oskarżenia został wniesiony do Sądu Rejonowego w Grójcu.”

Czy poseł poczuł ulgę, że wreszcie będzie się mógł wytłumaczyć? Zważywszy jego wcześniejsze zapewnienia – zapewne tak jest.

Z pewnością sytuacją zaskoczeni są jednak partyjni koledzy posła Maliszewskiego.

Podczas debaty nad „Informacją Rady Ministrów w sprawie sytuacji ekonomicznej w polskim rolnictwie w latach 2005–2013”, odpowiadając na zarzut wywierania wpływu przez członków PSL na instytucje związane z rolnictwem, minister rolnictwa Stanisław Kalemba mówił:

- Często w tych instytucjach trudno w ogóle doszukać się jakiegoś związku politycznego. I dobrze, że tak jest. Ci ludzie decydują o tym, jak te urzędy funkcjonują. A więc proszę nie przedstawiać takich obrazów, proszę nie siać tego, co tu, w Sejmie, słyszałem, nie zarzucać, że jakieś ugrupowanie przejęło rynek, że kontroluje, że produkuje i sobie płaci. Przecież to jest ewidentna hipokryzja. Dobrze, że są ludzie związani i niezwiązani z ugrupowaniami, którzy mają gospodarstwa, przetwarzają, organizują, tak jak Mirek Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Jest tu eksport, produkcja i będziemy to wspierać. Uważam, że powinniśmy chlubić się tym, że z tego ugrupowania jest porządny rolnik, przetwórca.