- Protest trwa, rolnicy czekają na pozytywną odpowiedź z Ministerstwa Rolnictwa – mówi Wojciech Mojzesowicz. – Dobrze byłoby, żeby minister przyjechał.

Mojzesowicza dziwi bierność Ministerstwa Rolnictwa, nie przyłączają się do protestu samorząd i związki rolnicze, chociaż wcześniej krytykował je minister rolnictwa i wydawało się, że są one zdeterminowane, żeby walczyć o pozycję rolnika.

- Kiedyś władza męczyła inaczej – mówi Mojzesowicz. – Teraz ustami wojewody mówi: „To sobie siedźcie.” Gdyby tych 200 rolników wpadło do gabinetu i zaczęło przewracać stołki, może wtedy protest byłby zauważony. Bagatelizuje się sprawę, skoro nie ma sensacji.

Na strajku – jak mówi – są przedstawiciele Samoobrony, Solidarności i rolnicy niezrzeszeni  - a tych jest większość. To nie jest strajk polityczny.

Wczoraj protestujących odwiedził senator Jan Rulewski z PO, długo rozmawiał z protestującymi kobietami o wieku emerytalnym.

Protest trwa, rolnicy czekają.