Janusz Lewandowski jedyny polski komisarz w Brukseli przebywał z kilkudniowo wizytą w kraju. Jednym tematów rozmów był oczywiście przyszły budżet Wspólnoty na lata 2014 -2020. To od niego zależy, na jakie dopłaty będą mogli liczyć w kolejnej perspektywie finansowej europejscy farmerzy.

Dopłaty bezpośrednie są jednym z elementów polityki rolnej, a ta polityka to obecnie 40 proc. budżetu europejskiego. Te zagadnienie są więc bardzo żywo dyskutowane. Nie sądzę, żeby wyrównanie dopłat przy tak różnych kosztach produkcji i kolosalnych różnicach, jakie obecnie istnieją było osiągalne w perspektywie roku 2020. Jest natomiast możliwe spłaszczenie różnic. I taki jest mój cel. Sądzę, że taki scenariusz jest realny. Trzeba to w taki sposób przeprowadzić, aby jednocześnie pozycja netto głównych płatników była do wytrzymania dla ich elektoratów. Bo jeżeli nie będzie zgody 27 krajów nie będzie budżetu po roku 2013 - tłumaczy Janusz Lewandowski.

Zdaniem polskiego komisarza taki właśnie scenariusz zostanie przedstawiony w czerwcu przez Komisję Europejską. Co więcej, jego zdaniem nie jest to dla Polski złe rozwiązanie.

Proszę brać pod uwagę to, że Polska jest bliżej środka w dopłatach niż na skraju. Dopłaty łotewskie to jest 95 euro do hektara, w Belgii 460 euro. Nasz poziom dopłat hektarowych jest bardzo podobny do brytyjskiego i fińskiego. Nasz rolnik otrzymuje ponad dwukrotnie więcej niż rolnicy z krajów bałtyckich. Uważam, że spłaszczanie tych różnic jest osiągalne i realne - mówi Janusz Lewandowski.