- Patrząc na wieś dotykamy zawsze dwóch aspektów – mówił Mirosław Leszczyński, dyrektor generalny i prezes zarządu John Deere Polska. - Biznesu – bo to nie jest przecież działalność hobbistyczna, a bardzo ważna dziedzina gospodarcza w kraju. Zawsze jak rozmawiamy o biznesie pojawia się też efekt społeczny, od którego państwo nie może uciekać.

Proces konsolidacji przebiega w Polsce zbyt wolno, są wspierane gospodarstwa nieprodukujące na rynek, dostają za dużo, żeby umrzeć i za mało, żeby żyć – ocenił. Podkreślił, że wciąż mało inwestujemy w rolnictwo. Na 1 ha jest to w Polsce rocznie około 100 dolarów, podczas gdy w Unii (27) średnio 190, a w Niemczech i Francji ponad 200. Inwestycje pozwolą konkurować rolnikom i zatrzymać młodych na wsi. – Bez nowoczesnych maszyn nasze rolnictwo nie będzie konkurencyjne, ale zdecydowanie mamy problem społeczny, którego środki unijne mogą nie rozwiązać.

Na rolnictwo trzeba patrzeć jak na biznes. Trzeba mądrze inwestować pieniądze – maszyny muszą być w pełni wykorzystywane - podkreślił Leszczyński.

Francja i Niemcy uczestniczą dziś w 50 proc. mechanizacji rolnictwa prowadzonej w całej Unii Europejskiej. Polska, która jest trzecim krajem, uczestniczy zaledwie w 7 procentach. Mechanizacja to nie tylko konie mechaniczne, ale także nowoczesna produkcja, przetwórstwo, przechowalnictwo, instalacje, ale też i edukacja.

Na inwestycje, modernizację powinny być więc kierowane środki.

- Twórzmy możliwości inwestowania, modernizacji, szkolenia przyszłych kadr, żeby wieś się nie wyludniała – zaapelował Leszczyński. To pozwoli traktować wieś jako gałąź gospodarki, a nie problem.