Powstawanie chronionych unijnym prawem obszarów Natura 2000 od samego początku wzbudza w Polsce kontrowersje. Samorządowcy i mieszkańcy wielu miejscowości uważają, że istnienie tych terenów ograniczy ich rozwój. Według badań, które przeprowadził w tym roku Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, takiego zdania jest blisko 40 proc. wójtów i burmistrzów.

Sprawa co rusz pojawia się także w zapytaniach i interpelacjach parlamentarzystów. Część z nich uważa, że w gminach, które leżą na obszarach Natura 2000, trudniej jest inwestować m.in. w turystykę. Dlatego posłowie apelują o rozwiązania i zachęty dla inwestorów.

Przedstawiciele Ministerstwa Środowiska zapewniają, że dzięki pilotażowemu programowi gminy położone na obszarach Natura 2000 dostaną dodatkowe pieniądze na wsparcie tzw. zrównoważonego rozwoju. Będzie za nie można tworzyć np. punkty informacji o sieci Natura 2000. Nabór zainteresowanych udziałem w projekcie ma się rozpocząć jeszcze w tym roku. - Lepiej późno niż wcale - komentuje Jacek Bożek, szef Klubu Gaja. Jego zdaniem Naturze 2000 w Polsce od samego początku brakowało odpowiedniego wsparcia. Z tego powodu wiele osób widzi w tym więcej zła niż korzyści. - Stąd tak kuriozalne sytuacje jak słynne referendum w Zawoi, gdzie ludzie wypowiadali się za lub przeciwko Naturze 2000. A to przecież tak, jakby ich pytać, czy są za, czy przeciw Konstytucji RP - dodaje.