Farmer.pl kontynuuje dyskusję nad przyszłą Wspólną Polityką Rolną, nad jej kształtem i proponowanym wsparciem.

Zagórski mówił, że należy wspierać dwa schematy, powiązać płatności z produkcją, bo to jest preferencja dla tych, którzy produkują określone produkty no i młodych rolników, co jest zresztą obowiązkowe, wspieranie młodych jest jak najbardziej zasadnicze.

Jakie płatności od 2014 r., analizuje Marek Zagórski 

Marek Zagórski uważa także za bezcelowe zwiększanie płatności na pierwsze hektary, choć wg niego skuteczność wsparcia zależy od konstrukcji - wspierania w ten sposób średnich gospodarstw, a nie małych, miałoby sens.

- Jeśli nasz rząd wprowadzi uproszczony schemat płatności dla małych gospodarstw, to będziemy mieli wsparcie typowo socjalne i idę o zakład, że większość pieniędzy w nowej perspektywie finansowej zostanie skonsumowane na dwa działania, w pierwszym filarze na płatności uproszczone dla małych gospodarstw, które otrzymają naprawdę spore pieniądze, bo jak stawka będzie wynosiła tysiąc euro na gospodarstwo, to są duże pieniądze, a po drugie, pieniądze pójdą na projektowane działanie pt. restrukturyzacja małych gospodarstw w PROW - mówi Zagórski.

- Patrząc na założenia tego drugiego działania, które będzie w PROW, to widać, że będzie to jeszcze większe rozdawnictwo pieniędzy w porównaniu z obecnym wsparciem dla gospodarstw niskotowarowych - dodaje.

Ministerstwo przewiduje, że małe gospodarstwo, które produkuje na rynek za kwotę pomiędzy 2 a 15 tys. euro rocznie będzie mogło otrzymać 60 tys. zł, pod warunkiem, że przedstawi biznesplan, przy czym w formie zaliczki zostanie im wypłacone 80 proc. tej kwoty.

Poza tym nie przewiduje się żadnych sankcji, przynajmniej na tym etapie, za niezrealizowanie tego biznesplanu. Jedyną sankcją jest niewypłacenie pozostałych 20 proc.

- Oznacza to, że wystarczy napisać jakikolwiek biznesplan, dostać 48 tysięcy złotych i nie zrobić nic. Trzeba sobie zdawać sprawę, że liczba chętnych do takiego działania będzie olbrzymia i to skonsumuje dużo pieniędzy, raczej w mało efektywny i racjonalny sposób - powiedział prezes Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej.

- System płatności bezpośrednich w obecnej formie, który ma także swoje dobre strony, konserwuje strukturę agrarną w Polsce. Gospodarstwo 5 hektarowe dostaje kilka tysięcy złotych rocznie w postaci płatności bezpośrednich i to jest 10 czy 20 proc. dochodu rocznego dla takiego gospodarstwa, dla rodziny, która zupełnie gdzie indziej pracuje. To nie przypadek, że nam się zmniejszyło pogłowie trzody chlewnej, no bo po co się męczyć ze świniami, skoro dostaje się pieniądze z płatności, a wystarczy tylko obsiać pole. Mamy sporą grupę gospodarstw, która jest tylko statystycznym wykazem pod dopłaty bezpośrednie. Musimy stworzyć taki mechanizm, w którym stopniowo, bo to się nie stanie z dnia na dzień, będziemy eliminować gospodarstwa, które są tylko dla dopłat, a wzmacniać te gospodarstwa, które widzą perspektywę, a one potrzebują pieniędzy i ziemi. Gospodarstwa funkcjonujące tylko dla dopłat mają ziemię i jej nie uwalniają na rynek - konkluduje Zagórski.