Wbrew pozorom rolnictwo pełni bardzo istotną role nie tylko w przeciwdziałaniu negatywnym skutkom suszy, z jakimi na co dzień się borykamy, ale też i jej przyczynom. Szerokie połacie pół uprawnych, mogą też pełnić też funkcje obszarów obszarów biologicznie czynnych, to ogromna szansa na spowolnienie odpływu wody ze zlewni.
- Zatrzymywanie wody w gruncie powoduje, że gradient odpływu wód jest mniejszy, a wody powierzchniowe są zasilane również w okresach kiedy opadów nie widzieliśmy tygodniami – podkreśla mgr inż. Maciej Humiczewski, dyrektor generalny w Komes Water. – Z tego też powodu wszelkie działania planowane przez rolników, które mają na celu zatrzymywanie wody w rowach lub bezpośrednio na gruncie, a także budowa zbiorników (lecz tu należy uważać, aby robić to z głową – nie każdy zbiornik będzie miał pozytywny wpływ na stan jakościowy i ilościowy wody) powinny być wspierane ze wszystkich sił – dodaje ekspert.
Rozpoczęcie takiej inwestycji wiąże się też z uzyskaniem odpowiednich zezwoleń prawnych, które reguluje znowelizowana w 2018 r. ustawa prawo wodne. Wprowadziła ona istotne zmiany w nomenklaturze i przepisach związanych z urządzeniami melioracyjnymi, które przecież także są stosowane w gospodarstwach rolnych.
Co się zmieniło od nowelizacji ustawy prawo wodne?
Jak podkreśla ekspert z firmy Komes Water, Nie znajdziemy w znowelizowanych przepisach pojęcia melioracji szczegółowych. Mamy natomiast pojęcie takie jak urządzenia melioracji wodnych.
- Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą wykonywanie urządzeń melioracji wodnych należy do właścicieli gruntów (Art. 199. Ust. 1.). Podobnie proces utrzymania takich urządzeń należy do zainteresowanych właścicieli gruntów lub spółek wodnych (Art. 205) – zauważa mgr inż. Maciej Humiczewski, dyrektor generalny w Komes Water i dodaje że zaznaczyć należy, że o ile art. 205 brzmi dość dowolnie („zainteresowanych właścicieli”), o tyle ustawa wskazuje, że właściwy organ Wód Polskich może, w drodze decyzji, proporcjonalnie do odnoszonych korzyści przez właścicieli gruntów, nakazać szczegółowe zakresy i terminy wykonywania obowiązków związanych z utrzymaniem urządzeń melioracji wodnych.
Ustawa Prawo Wodne dokładnie też reguluje jakie inwestycje można realizować bez pozwolenia, ale takie które wymagają zgłoszenia wodnoprawnego.
Inwestycje wymagające pozwolenia wodnoprawnego
Znowelizowana ustawa Prawo Wodne dość precyzyjnie wskazuje jakie działania i inwestycje możemy podejmować bez konieczności uzyskania pozwolenia, a dla jakich przedsięwzięć wymagane jest zgłoszenie lub uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego. Co to w praktyce oznacza?
Aby uzyskać pozwolenie wodnoprawne, niezbędne jest zdobycie decyzji środowiskowych (jeżeli inwestycja tego wymaga), operatu wodnoprawnego wraz z opisem prowadzenia zamierzonej działalności niezawierającym określeń specjalistycznych, stanowiącym odrębny od operatu dokument; projekt instrukcji gospodarowania wodą, dokumentacje hydrologiczną oraz dowód uiszczenia opłaty za wydanie 1 pozwolenia wodnoprawnego w wysokości 224,88 zł, itd.
Jak zauważa mgr inż. Maciej Humiczewski, dyrektor generalny w Komes Water. przede wszystkim należy podkreślić, że wykonanie wszelkich urządzeń wodnych (urządzenia melioracyjne się do nich zaliczają) wymaga pozwolenia wodnoprawnego.
Urządzeniami melioracji wodnych są m.in. :
- rowy, rurociągi i dreny wraz z budowlami związanymi z nimi funkcjonalnie,
- stacje pomp służące wyłącznie do celów rolniczych,
- ziemne stawy rybne,
- groble na obszarach nawadnianych,
- systemy nawodnień grawitacyjnych i ciśnieniowych,
Ponadto, jak podkreśla ekspert pozwolenia wodnoprawnego wymaga każde tzw. Szczególne Korzystanie z wód oraz usługi wodne, takie jak:
- odwadnianie gruntów i upraw;
- użytkowanie wody znajdującej się w stawach i rowach;
- korzystanie z wód do nawadniania gruntów lub upraw, a także na potrzeby działalności rolniczej w ilości większej niż średniorocznie 5 m3 na dobę;
- pobór wód podziemnych lub wód powierzchniowych;
- piętrzenie, magazynowanie lub retencjonowanie wód podziemnych i wód powierzchniowych oraz korzystanie z tych wód.
Inwestycje tylko na zgłoszenie wodnoprawne
Ustawa wprowadza również szereg uproszczeń i zwolnień, o których warto wiedzieć planując przedsięwzięcie. Zamiast pozwolenia wodnoprawnego może być tylko wymagane zgłoszenie wodnoprawne.
W praktyce do zgłoszenia niezbędne jest uiszczenie opłaty w wysokości 90,16 zł oraz dołączenie: mapy sytuacyjno-wysokościowej z naniesionym schematem planowanych czynności, robót lub urządzeń wodnych i zasięgiem ich oddziaływania lub inną mapę uwierzytelnioną przez organ służby geodezyjnej i kartograficznej; szkice lub rysunki, przedstawiające urządzenie wodne lub obiekt, którego dotyczy zgłoszenia itd. Jednak zgłoszenie w przeciwieństwie do pozwolenia wodnoprawnego, nie wymaga przygotowania operatu wodnoprawnego.
Jak podkreśla ekspert Komes Water, zamiast pozwolenia wodnoprawnego, jedynie zgłoszenia wodnoprawnego (o wiele prostsza i szybsza procedura) wymaga:
1) Wykonanie stawów, o powierzchni nieprzekraczającej 1000 m2 i głębokości nieprzekraczającej 3 m od naturalnej powierzchni terenu.
Warunkiem jest, że staw taki nie jest zasilany poprzez pobór wód ze studni albo z rzeki/kanału oraz, że zasięg oddziaływania nie wykracza poza granice danej nieruchomości. Sąd istotne jest przeprowadzenie odpowiedniej analizy i rozplanowania działania tak, żeby zoptymalizować korzyści z budowy stawu i ograniczyć ilość niezbędnych formalności.
2) Przebudowa rowu polegająca na wykonaniu przepustu lub innego przekroju zamkniętego na długości nie większej niż 10 m.
Jakie inwestycje bez konieczności zgłoszenia, ani pozwolenia wodnoprawnego?
Istnieje też szereg działań melioracyjnych, które w ogóle nie wymagają ani zgłoszeni, ani pozwolenia wodnoprawnego. Realizując je nie musimy się obawiać, że wykonujemy je niezgodnie z ustawą Prawo Wodne.
Jak podkreśla mgr inż. Maciej Humiczewski, dyrektor generalny w Komes Water, pozwolenia wodnoprawnego albo zgłoszenia wodnoprawnego, nie wymagają poniższe inwestycje m.in. :
- wykonanie urządzeń wodnych do poboru wód podziemnych na potrzeby zwykłego korzystania (a więc nie w ramach działalności gospodarczej) z ujęć wody o głębokości do 30 m;
- pobór wód powierzchniowych lub wód podziemnych w ilości średniorocznie nie przekraczającej 5 m3 na dobę;
- zatrzymywanie wody w rowach (pod warunkiem, że to zatrzymanie nie powoduje oddziaływania na grunty przyległe);
- hamowanie odpływu wody z obiektów drenarskich (pod tym samym warunkiem co wyżej);
- przechwytywanie wód opadowych lub roztopowych za pomocą urządzeń melioracji wodnych, ponownie pod warunkiem braku oddziaływania na tereny przyległe.
Jak widać nie tylko możliwe, ale i zalecane jest zatrzymywanie wody w rowach, czy spowalnianie odpływu, nie mniej należy zrobić to z głową i sprawdzić, czy w skutek powyższego nie zalejemy lub nie osuszymy działki sąsiada.
- Zarówno w przypadku stawów, jak i rowów należy pamiętać, że nie jest sztuką zmagazynowanie maksymalnych ilości wody i całkowite wstrzymanie jej przepływu, lecz spowodowanie, aby woda była retencjonowana i powolnie oddawana do zlewni (na pole, do rzeki, etc.). Woda powolnie przepływająca przez grunty zasila je w sposób stabilny i zapobiega osuszaniu i zasklepianiu, natomiast zróżnicowany i spowolniony odpływ wody powoduje, że mniejsze ilości biogenów trafiają w sposób skumulowany do odbiorników - podkreśla mgr inż. Maciej Humiczewski, dyrektor generalny w Komes Water
Dlatego też pamiętajmy, że odpowiednie planowanie gospodarki wodnej na polach i łąkach może mieć bardzo pozytywne skutki zarówno dla ekosystemów jak i dla portfela rolnika oraz jakości produktów, które wytwarza.
Komentarze