Podczas sejmowej  dyskusji o reformie OFE poseł Jan Filip Libicki z Klubu Parlamentarnego  Polska jest Najważniejsza upomniał się o włączenie do rozważań nad reformą ubezpieczeń społecznych wątku dotyczącego KRUS:

- To jest trochę tak – rozumiem – że jak będziecie państwo w koalicji z partią, którą utworzą fundusze emerytalne, to wtedy zabierzecie się za KRUS, natomiast dopóki jesteście w koalicji z partią, która nie chce ruszyć KRUS-u, nie chce go przynajmniej zreformować głęboko, jeśli nie zlikwidować, to wtedy zabieracie się za fundusze emerytalne. Jeśli nie będziecie w koalicji z PSL-em, to zajmiecie się KRUS-em. Apeluję o to, żebyście się tym KRUS-em zajęli teraz, bo wszyscy na to czekają, również elektorat Platformy Obywatelskiej czeka na to…

Minister Michał Boni odpowiedział „przy okazji”:

- Przy okazji chcę powiedzieć, że prowadzimy intensywne prace – wspólnie: minister rolnictwa, minister finansów, zespół Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – i chcemy znaleźć rozwiązanie kluczowe dla reformy tego systemu, polegające na tym, że najpierw trzeba dookreślić, jakie są dochody i przy jakich można płacić składkę. To jest najważniejsze pytanie, które trzeba sobie zadać. Jeśli znajdziemy na nie odpowiedź, będzie to ten swoisty kamień magiczny, by można było sensownie, racjonalnie, bezpiecznie dla ludzi zreformować system emerytalny rolników.

Jak z tego wynika, autorzy reformy na początku drogi trafili nie na „kamień magiczny”, ale na kłodę w postaci tak niskich dochodów dużej części ubezpieczonych, że składkę od nich powinny opłacać raczej urzędy pracy, a nie rolnicy…