Chodzi o wypracowany przez rząd projekt ustawy dotyczący składki zdrowotnej rolników.

- Propozycja premiera, aby rolnicy, którzy mają gospodarstwa powyżej 6 ha płacili na każdego ubezpieczonego członka rodziny po 1 zł za każdy hektar, jest korzystniejsza niż ta, która początkowo proponował on w swoim expose, ale mniej korzystna niż projekt PSL - przyznał minister.

Premier w expose wygłoszonym w Sejmie w połowie listopada 2011 r. mówił, że od lutego 2012 r. rząd zaproponuje zmiany w składkach zdrowotnych rolników. Zgodnie z tamtą propozycją, za rolników posiadających gospodarstwo do 6 ha składkę - jak dotychczas - miał opłacać budżet; rolnicy mający gospodarstwa o powierzchni od 6 do 15 ha płaciliby połowę składki płaconej dotąd przez osoby prowadzące działalność gospodarczą poza rolnictwem, czyli 18 zł miesięcznie; całą składkę zaś płaciliby ci, którzy mają gospodarstwa większe niż 15 ha, tj. 36 zł miesięcznie.

Także w listopadzie 2011 r. PSL złożyło w Sejmie własny projekt ustawy o składce zdrowotnej rolników. Zakładał on, że będą ją płacili rolnicy i domownicy z gospodarstw powyżej 15 ha. Miałaby ona wynosić 18,72 zł miesięcznie.

Według Sawickiego na rządowej propozycji budżet zyska 90-130 mln zł, bo o tyle mniej będzie dopłacał do rolników. Dotychczas całość składek opłacał za rolników budżet. Sawicki wyjaśnił, że ostateczna kwota nie jest znana, bo nie zostało obliczone, ile ziemi jest w posiadaniu spółek rolniczych czy rolników, którzy są ubezpieczyli w ZUS.

Przyznał, że rozwiązanie to w większym stopniu przenosi ciężar składek na gospodarstwa duże.

Jak zaznaczył minister, taki system opłat składki zdrowotnej ma obowiązywać w 2012 r. z możliwością przedłużenia - do czasu wypracowania systemu liczenia dochodów w rolnictwie.

- Będziemy pracowali nad systemem podatku dochodowego. Jest to trudna i poważna operacja. Będzie to jedna z ważniejszych reform od 1944 r. i docelowo składki zdrowotne, jak i ubezpieczenia emerytalno-rentowe, będą oparte o system dochodowy w rolnictwie - powiedział Sawicki. Podkreślił, że wyliczenie dochodów rolników nie będzie łatwe.

Zdaniem ministra wprowadzenie nowego systemu dochodowego wymagać będzie co najmniej roku vacatio legis - po to, by nauczyć rolników i instytucje nowych rozwiązań.

Projekt ustawy o składkach zdrowotnych rolników trafił już do Sejmu. W toku prac możliwe będzie wprowadzenie korekt. Ustawa ma obowiązywać od 1 lutego br.

Krajowa Rada Izb Rolniczych chce zaproponować, by składkę jednak liczyć od 1,25 proc. podatku gruntowego - choć jak przyznał prezes tej organizacji Wiktor Szmulewicz rozwiązanie, by płacić po 1 zł za hektar, jest lepsze niż podział gospodarstw na grupy. Jego zdaniem składka powinna być płacona od gospodarstwa, bez względu na to, ile mieszka w nim osób.

- Rozwiązanie to jest korzystniejsze dla gospodarstw małych, ale trzeba się zastanowić, czy nie wprowadzić górnego pułapu składki, bo dla dużego gospodarstwa będzie ona już poważnym kosztem - powiedział Szmulewicz.

Według prezesa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych (KZRKiOR) Władysława Serafina "projekt rządowy jest niekonstytucyjny".

- Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dało dyspozycję, by oprzeć składkę o dochody. Jeżeli jest to dziś niemożliwe, to Kółka Rolnicze proponują, by obowiązywała ona od 50 ha, tak jak to jest w przypadku zróżnicowania składki płaconej do KRUS na ubezpieczenie emerytalne - argumentował Serafin.

Dodał, że prace nad podatkiem dochodowym nie będą trwały rok, jak zakłada rząd, ale co najmniej 3-4 lata, więc podatek dochodowy może obowiązywać dopiero za pięć lat, a tymczasowe rozwiązanie dotyczące składki zdrowotnej będzie przedłużane.

Według KRUS prawie 60 proc. płatników tego systemu (ok. 1,1 mln osób) ma gospodarstwa rolne do 5 ha. Natomiast tylko 1,4 proc. (21 tys. osób) posiada gospodarstwa powyżej 50 ha.