- Wszyscy oczekują, że jak premier Donald Tusk mówi o KRUS-ie, wsi, podatku dochodowym, ubezpieczeniu zdrowotnym, to PSL zawyje z bólu. Nie, drodzy państwo, nie oczekujcie tego – mówił w Sejmie w imieniu PSL poseł Jan Bury.

Odpowiedział mu okrzyk z sali:

- Już nie ma PSL-u.

- Jest, mocniejszy niż wy – ripostował Jan Bury.

Zdaniem Burego, najwyższe podwyżki nie dotyczą paliwa, benzyny, ropy czy prądu elektrycznego, ale podatku rolnego.

- Podatek rolny od kwintala żyta, anachroniczny podatek, za rok ubiegły wynosi 80 zł za kwintal, a dwa lata temu było to 25 zł. Wzrósł czterokrotnie. I to właśnie ma zapłacić dzisiaj chłop.

Z kolei temu fragmentowi wypowiedzi towarzyszyły okrzyki wskazujące, że ta podwyżka to wynik rządów PO-PSL.

- Dlatego uważamy, że ta zapowiedź pana premiera, żeby powoli, sukcesywnie wprowadzać pełną rachunkowość, podatek dochodowy w rolnictwie, jest sensowna, mądra i odpowiedzialna. Wieś i chłop tego też się nie obawiają – przekonywał Bury.- Drodzy państwo, kiedy mówicie o KRUS-ie, ubezpieczeniach zdrowotnych, mamy świadomość, jaki dzisiaj jest polski rolnik. Jest dumny, honorowy i odpowiedzialny. To nie jest tak, że wszyscy chcą robić z polskiego chłopa dziada i udawać, że będą go ciągle wspierać i dawać mu jałmużnę.

Zdaniem Burego, rolnicy chcą płacić wyższą stawkę ubezpieczeniową i otrzymywać wyższą emeryturę, do czego właśnie prowadzą zaproponowane reformy.