Mateusz Morawiecki, premier RP obiecał je rolnikom, a polski rząd złożył w celu ich uruchomienia stosowny wniosek do Komisji Europejskiej. Miało to miejsce w styczniu br. Potem napięcie rosło. 10 lutego br. premier RP podczas wystąpienia w Sejmie apelował za pośrednictwem Janusza Wojciechowskiego do Komisji Europejskiej o jak najszybsze rozpatrzenie polskiej prośby i wyrażenie przez nią zgody na realizację dopłat z krajowego budżetu. Mówił, że Polska jest na nie gotowa i mogłaby je wypłacać, jednak obawia się czy ostateczna zgoda Brukseli zostanie wydana. Premier nie chciał wypłacać dopłat, gdyż nie chciał narażać rolników na ewentualny ich zwrot, gdyby polski wniosek nie uzyskał przychylności Komisji Europejskiej.

O sprawie początkowo pozytywnie wypowiadał się Janusz Wojciechowski, polski komisarz ds. rolnictwa. Także w lutym br. oświadczył, że Komisja na dniach odniesie się do polskiego wniosku. Czas płynął o termin odpowiedzi Komisji przesuwał się. Ostatecznie jej nie było.

24 lutego br. Rosja zaatakowała Ukrainę i na tę potworną agresję zwróciły się oczy całego świata. Ministrowie rolnictwa UE wzięli na tapetę ogólnie pojęte bezpieczeństwo żywnościowe. Temat nawozów spadł na drugi plan, a dyskusja o dopłatach była ciągle odkładana. Nie można wykluczyć, że polski wniosek w sprawie dopłat nie uzyskał akceptacji krajów członkowskich Unii Europejskiej, a Komisja nie wydała w tej sprawie oficjalnego komunikatu.

Teraz polski rząd przedkłada Komisji Europejskiej już gotową uchwałę i po raz kolejny zwraca się do niej o szybkie podjęcie decyzji. Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa oświadczył, że chce pełnej jasności w tej sprawie. Wiadomo także, że tylko Polska chce wprowadzenia takich dopłat spośród 27 państw Wspólnoty Europejskiej. I co teraz? Bogu ducha winny polski komisarz znalazł się w trudnym położeniu. Jest Polakiem i zapewne chciałby pomóc polskiemu rządowi, ale on jeden nie jest władny do podjęcia fundamentalnej decyzji za całą Wspólnotę. O kształcie polityk decydują wspólnie szefowie państw i choćby wszyscy wspólnie ministrowie rolnictwa państw UE.

Wybierz najlepsze finansowanie dla swojego gospodarstwa!

18 marca br. Premier RP i wicepremier, ogłosili wspólnie, że chcą dopłat do nawozów i zgłosili do Komisji Europejskiej wspomnianą powyżej uchwałę. Polska chce, żeby dopłata do hektara na wysiane nawozy wyniosła maksymalnie 500 zł. Rolnicy mają przedstawiać faktury ich zakupu. Zapewne nasi producenci kupowali też rosyjskie nawozy. Dopłata ma być realizowana do hektara, a nie dla producentów nawozów? Czy będą to dopłaty do hektara, czy dopłaty do nawozów? Jak zwał, tak zwał, w każdym bądź razie zamieszanie w tej sprawie jest nieziemskie.