Czy Powszechny Spis Rolny był konieczny, skoro wszystkie wymagane w nim dane i tak posiada ARiMR? – pytają rolnicy. Czy podawane dane pozostają poufne, jeśli pozyskują je przypadkowi ankieterzy?
Właśnie zakończył się Powszechny Spis Rolny, w którym zobligowani byli wziąć udział wszyscy rolnicy. Wielu z nich ma jednak obawy, czy podane przez nich informacje pozostaną poufne i czy nie zostaną wykorzystane w niewłaściwy sposób. Drażni zaś fakt, że wymagane dane posiada już przecież Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która mogłaby je bezpiecznie udostępnić, bez pośrednictwa dość przypadkowych osób.
-Uspokajano nas, że w spisie nie chodzi o ujawnianie majątków rolników. A jednak już na wstępie usłyszałem pytania o to ile ziemi posiadam i jakiej jest klasy, jakimi ciągnikami i maszynami dysponuję, jakie mam budynki w gospodarstwie, itd. Każdy logicznie myślący człowiek przyzna, że większość tych pytań dotyczy właśnie majątku. To nic innego jak szczegółowy spis nieruchomości i ruchomości, który szybko można oszacować – mówi rolnik z Wielkopolski, który zadzwonił do naszej redakcji.
-Uznałem więc, że to jakaś kpina i zrezygnowałem z dalszej rozmowy z rachmistrzem. Wówczas zostałem pouczony, że udział w spisie jest obowiązkowy i lepiej, żebym trudności nie robił. Zapytałem więc, na jakiej podstawie wymaga się ode mnie składania zeznań majątkowych, skoro nie pełnię żadnej funkcji publicznej i jestem osoba prywatną. Zażądałem od ankieterki odpowiedzi na piśmie, od niej warunkując udział w spisie – opowiada nasz rozmówca.
- Powiedziałem tej pani, że nie widzę powodu spowiadania się ze swojego majątku, bo nie mam żadnej gwarancji, jak zostaną wykorzystane te informacje – mówi rolnik z Wielkopolski. – Czy ktoś jest mi w stanie zagwarantować, że podane przeze mnie dane nie zostaną wykorzystane przeciwko mnie? W naszej okolicy mieliśmy np. wiele kradzieży ciągników. Złodzieje dokładnie zaplanowali akcje i najwyraźniej wiedzieli, gdzie jakich traktorów szukać. Nikt z moich znajomych nie podejrzewa, by oni tygodniami jeździli po polach i śledzili traktorzystów. Dla wszystkich jest jasne, że mieli informacje na temat konkretnych maszyn i konkretnych gospodarstw. Tymczasem spis prowadzą tak naprawdę zupełnie przypadkowe osoby, można powiedzieć że „z łapanki”. Czy nie będzie ich kusić, by na zebranych od rolników informacjach jeszcze jakoś dorobić?
Podobne wątpliwości wyraża wielu innych rolników. Wszyscy wskazują, że wymagane w spisie dane posiada już i tak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wystarczyłoby, aby przetransferować je bezpiecznie na potrzeby spisu.
- Czekałem do ostatniej chwili i nie otrzymałem odpowiedzi na zadane pytania – ubolewa nasz rozmówca z Wielkopolski.-Wreszcie obawiając się ewentualnych konsekwencji spisałem się przez internet. Nie rozumiem jednak, dlaczego jesteśmy do tego zmuszani i uważam, że łamane są w ten sposób nasze konstytucyjne prawa. Dlaczego mam podawać poufne dane na temat swojego majątku obcym osobom, które nie reprezentują Urzędu Skarbowego, skoro pracuję na swoim i nie pełnię żadnej funkcji publicznej?


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (21)