Po ostatniej kontroli NIK sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi poświęciła dziś nieco zainteresowania Elewarrowi.
Wysłuchano informacji pokontrolnej NIK, przedstawionej przez Marka Adamiaka, dyrektora Departament Rolnictwa i Rozwoju Wsi NIK.
Więcej o wynikach kontroli:
NIK: Elewarr bez nadzoru, teraz przyjrzy mu się prokuratura
Odniósł się do niej prezes Eleawrru Daniel Alain Korona. Uznał zarzuty NIK za bezzasadne. Rozprawił się z zarzutem „małego udziału w rynku” – jak stwierdził, udział Elewarru w rynku zawsze był taki sam i nie ulega zmianie, bo wzrasta powierzchnia przechowalnicza rolników. Elewarr nie jest dostępny w całym kraju, oddziałuje na rynek tam, gdzie jest, a zapowiadanego miliona powierzchni przechowalniczej Elewarru nie zrealizowano. Elewarr stara się rozbudowywać te elewatory, które posiada. Zarzuty NIK tego dotyczące są więc nietrafione. Wynik całej grupy kapitałowej uznał za stratę dotyczącą okresu z poprzedniego rządu. Trzeci zarzut NIK – wyprzedaży aktywów – uznał za nietrafny z powodu konieczności uaktualniania aktywów, którą to właśnie stale realizuje. Jak mówił, Elewarr musi sprzedawać zbędne aktywa, żeby mieć pieniądze na odnawianie innych. „Zabawny” jest według niego zarzut stawiany po sprzedaży udziałów w Elewatorze Sieradz – gdyż nie przynosił on żadnego zysku i nie było wpływu na zarządzanie spółką. Jak stwierdził, NIK nie przestudiowała przepisów i stawiała zarzuty na błędnej podstawie prawnej – Elewarr został powołany na innych przepisach, niż podała Izba. Jak stwierdził, sąd wcześniej rozstrzygnął zarzuty o złych procedurach dotyczących powołania zarządu, ale NIK o tym nic nie podała. Sprzedaż zboża bez zapłaty nastąpiła w okresie, kiedy Korona nie był jeszcze prezesem, a prokuratura ustaliła, że nie ma tu przestępstwa i umorzyła postępowanie.
Prowadzący obrady poseł Robert Telus przerwał wypowiedź i ocenił, że nietaktowne jest takie ocenianie NIK.
Nieudzielenie poprzednikowi absolutorium prezes Korona po powrocie do głosu uznał jako nie jego decyzję i zapowiedział, że zyski Elewarru będą teraz rosły szybko.
Wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński uznał, że ocena Elewarru przez NIK powinna dotyczyć ostatnich dwóch lat, kiedy to sytuacja finansowa spółki uległa oczywistej poprawie i spółka utrzymuje płynność finansową. To najważniejszy parametr oceny. Ważna jest też strona jakościowa – związek z bezpieczeństwem żywnościowym kraju. Zapasy wiążą się z bezpieczeństwem żywnościowym państwa i po zmianie strategii gospodarowania zbożem przez ministra Ardanowskiego nastąpiła zmiana jakościowa – po zmianie statusu z przechowalnictwa, Elewarr wyrósł na gracza na rynku i operatora - przekonywał. Ma wpływ na kształtowanie cen i tempo zapełnienia swoich magazynów – to bezcenne wartości, które kumulują się wokół Elewarru. Minister Grzegorz Puda napisał do KOWR pismo z prośbą o zwiększenie nadzoru – zapewnił wiceminister i dodał, że dotyczy to też powołania zarządu. Poza tym wskazał w nim, że nadzór spółek powinien być prowadzony zwłaszcza wobec powoływania zarządów i skrupulatnie powinny być przestrzegane terminy składania sprawozdań.
Również przedstawiciel KOWR zastępca dyrektora generalnego Marcin Wroński podkreślał, że profesjonalne silosy są dziś w większości gospodarstw i założenia przyświecające zakładaniu Elewarru dziś nie są aktualne. Pojęcie przednówka w cenach zbóż zostało zatarte. Co do zarzutów NIK nie zgodził się z zarzutem niesprawowania nadzoru – wymieniono przecież zarząd spółki i w 2018 roku Zgromadzenie Wspólników postanowiło nie podjąć uchwały w sprawie udzielenia absolutorium poprzedniemu prezesowi. KOWR wzmacnia nadzór nad wszystkimi swoimi spółkami – zapewnił.
Z zarzutami NIK nie zgodził się też w imieniu KOWR p.o. zastępcy dyrektora Departamentu Nadzoru nad Spółkami Paweł Góralski. Zarząd powołano bez konkursu, ale w zgodzie z prawem – zapewnił. Jak dodał, tematu absolutorium nie podjęło Zgromadzenie Wspólników – odstąpiło ono od głosowania uchwały w tej sprawie, bo nie miało niezbędnej informacji od rady nadzorczej. KOWR nie miał innego wyjścia z uwagi na toczące się postępowania przed organami ścigania, dotyczące poprzedniego zarządu – absolutorium oznaczałoby dla KOWR akceptację sytuacji. KOWR nie popełnił nadużycia, jeśli chodzi o absolutorium. Popełniłby delikt, jeśli chodzi o organy ścigania i nie mógłby pociągnąć do odpowiedzialności zarządu. NIK tylko w części uznała te wyjaśnienia KOWR. Zarzut niewłaściwego nadzoru KOWR zniknął jednak z opinii KOWR – zapewniał.
Dyrektor departamentu NIK Marek Adamiak tłumaczył prezesowi Elewarru, co było w opinii pokontrolnej NIK i prosił go o jej przeczytanie. Jak stwierdził powołanie Elewarru było po to, aby wpływał na ceny – i firma spełniała tę rolę. Zmarginalizowano udział w rynku Elewarru i przez kilkanaście lat zarząd i właściciel nie podejmował działań w kierunku odbudowy spółki i aby osiągnąć cel, jaki przyświecał jej zakładaniu. Dziś spółka ma marginalny wpływ na ceny przy tej konstrukcji, jaką ma. Kontrola pokazała potrzebę, aby oprócz nieprawidłowości w bieżącej pracy zastanowić się nad dalszym funkcjonowaniem spółki i wypracować koncepcję, która pozwoli funkcjonować i zagospodarować mienie państwowe, na jakim spółka została utworzona. Stanowisko w kwestii potrzeby opracowania analizy funkcjonowania spółki podzielił KOWR w odpowiedzi udzielonej NIK – i to był cel informacji NIK. Jak podkreślił Marek Adamiak, prezes Korona mija się z prawdą co do przepisów, jakie przytacza twierdząc, że nie dotyczą Elewarru. Sytuacja Elewarru poprawiła się za prezesowania Korony, bo do zysku zaliczono sprzedaże z poprzedniego roku obrotowego, a Korona działał tak, aby pochwalić się wynikami i przełożył wyniki sprzedaży na okres, w którym był prezesem. Marek Adamiak prosił o miarkowanie słów i czytanie oraz merytoryczne odnoszenie się do treści raportu NIK. Za 900 tys. zł sprzedano zboże i pieniądze nie trafiły do Elewarru – śledztwo powinno to wyjaśnić, podkreślał.
Celem Elewarru miało być magazynowanie i stabilizacja ceny zboża – stwierdził poseł Robert Telus.
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski powiedział, że czuje się odpowiedzialny za firmę i jej decyzje. Jak stwierdził, nad Elewarrem miał się dziś w komisji odbywać sąd kapturowy, a „doproszenie” na komisję prezesa Korony w jej trakcie powstrzymało ten zamiar. Uznał, że raport NIK jest skandaliczny. Dane są mieszane - przekonywał. Sprzedano wszystko, co było wartościowe z majątku państwa, kiedy tworzono spółkę, magazyny Elewarru to stare budynki i poseł cieszy się, że są podejmowane inwestycje. Udział Elewarru w rynku malał, bo rolnicy nie muszą już sprzedawać zboża po żniwach, są udziałowcami w rynku zboża. Zarzut dotyczący wyników finansowych ma się nijak do działalności, którą jest pomoc Elewarru rolnikom w uzyskiwaniu dobrych cen – dowodził. Zapowiedział podjęcie interwencji u prezesa NIK wobec tego dokumentu pokontrolnego. Jak stwierdził, zmiana na stanowisku prezesa była jego decyzją i, jak stwierdził, były prezes Elewarru Drechna ma „problemy z własną osobowością”. Efektywność Elewarru rośnie – przekonywał. Ta firma jest potrzebna, ale sama sobie nie poradzi ze stabilizacją rynku – stwierdził. Uznał, że NIK przedstawiła „głęboko nierzetelny” raport, a prokuratura się już odniosła do stawianych przez NIK zarzutów.
Poseł Jarosław Sachajko wskazał na potrzebę częstszych obrad tego typu. Koncepcja funkcjonowania Elewarru wyczerpała się i trzeba zastanowić się nad funkcją, jaką powinien mieć. Może uspółdzielnienie i oddanie rolnikom byłoby wyjściem w kierunku odzyskania celu? Połączenie z mniejszymi przechowalniami pozwoliłoby wpływać na rynek. Poseł stwierdził, że przedłożył już projekt zmian dotyczących spółdzielczości i liczy na jego podjęcie. Potrzeba wypracowania rozwiązań, które przybliżą do celu – mówił.
Poseł Gabriela Masłowska podziękowała NIK za ciężką pracę i dokładne sprecyzowanie wyników kontroli. Zwracając się do obecnego i byłego ministra rolnictwa wskazała, że nie można udawać, że wszystko jest w porządku i przejść nad tym do porządku dziennego. Na Lubelszczyźnie nie ma tego błysku magazynów, o jakim mówi KOWR. Pytała, dlaczego teraz przy szalejących cenach Elewarr nie stabilizuje cen i ile ma zbóż? Ile straciliśmy na jesiennej sprzedaży zbóż przez Elewarr? – pytała poseł i uznała, że KRiRW nie wyczerpie tematu na jednym posiedzeniu. Po 28 latach wyłączono indywidualną kontrolę KOWR nad Elewarrem – dlaczego? Czyja to była decyzja i jak teraz KOWR postępuje przy bieżącym nadzorze? Spłaszczanie roli Elewarru poseł uznała za niedopuszczalne, firma powinna rosnąć, mamy potencjał, to rola dla bezpieczeństwa żywnościowego państwa. Bagatelizowanie roli raportu NIK jest niedopuszczalne i bez precedensu – mówiła poseł. To może przesądzać o naszej niezależności żywnościowej, naszym życiu, ta sprawa wymaga spotkań i wyjaśnień – wskazała poseł.
Poseł Mirosław Maliszewski uznał dyskusję za polityczną i stwierdził, że trzeba ocenić udział państwa w podmiotach, które są na rynku. Dobór kadr powinien być merytoryczny, a prezes Elewarru Daniel Alain Korona nie mówił merytorycznie. Powstanie Elewarru stawiało przed nim zadanie stabilizacji cen. Dzisiaj słyszymy, że Elewarr nie ma możliwości oddziaływania, a cel jego powołania nie został zrealizowany. Opracowanie koncepcji realizacji celów, dla jakich Eleawrr był powoływany, poseł uznał za potrzebne. Regulowanie rynku i opłacalność działalności są trudne do pogodzenia. Dyskusja w atmosferze kłótni politycznej nie służy racjonalnej ocenie spółki – podkreślił.
Jak stwierdził, te same trudne zadania postawiono przed zapowiadanym holdingiem spożywczym – a używany język polityczny skazuje oba podmioty na niepowodzenie.
Poseł Dorota Niedziela podkreśliła zacieranie się dobrych obyczajów. Sejm wymaga spokoju, kultury, dyskusji, nie można zabijać posłańca przynoszącego złe nowiny. Jeśli informacja NIK nie jest „po myśli”, nie można w taki sposób obrażać przedstawicieli i urzędników NIK - mówiła. Ta instytucja przetrwa rządy PiS i należny jest jej szacunek. Mamy do czynienia z awanturą w rodzinie PiS – oceniła poseł i stwierdziła, że należałoby popatrzeć z uwagą na opinię NIK, a nie podważać jej wiarygodność.
Minister Giżyński chwalił się platformą żywnościową – stwierdziła poseł Dorota Niedziela i pytała więc, ile zbóż zbył na niej Elewarr. Dociekała też szczegółów zysku firmy – pochodzi on ze sprzedaży majątku, podkreśliła i domagała się zamiast agresywnego ataku na NIK odpowiedzi, co rząd zamierza zrobić z tą spółką Skarbu Państwa. Pytała, dlaczego to bankruci mają tworzyć holding spożywczy. Domagała się merytorycznej dyskusji, a nie ataku ad personam.
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski zaproponował dyskusję o modelu interwencji państwa na rynku zboża. Zaproponował posiedzenie wyjazdowe w oddziale Elewarru, które przybliży do odpowiedzi na pytanie, jaki powinien być mechanizm interwencji państwa na rynku nasion. Ocenił wypowiedzi jako merytoryczne. Retoryka pani poseł jest typowa i nie zamierzam z nią polemizować – skapitulował wreszcie.
Poseł Dorota Niedziela dodała, że w 2018 roku upominano się w komisji o sytuację rolników w kontekście Bielmleku i Eskimosa – teraz jednak Bielmlek upadł, przed krytycznymi uwagami trzeba się więc pochylić, a nie je kwestionować.
Na zakończenie głosu udzielono Bogdanowi Drechnie, byłemu prezesowi Elewarru. Jak powiedział, przez 4 lata zarządzał Elewarrem i wyniki kontroli NIK obejmują też ten okres. Jak stwierdził, wcześniej wyniki spółki były ujemne, rezerwy państwowe nie przynosiły wpływów. Od 2017 roku odrabiano straty – zysk był z handlu, strata 17 mln zł za 2018 rok wynikła - co w 2019 roku podczas obrad komisji wyjaśniał – ze zdjęcia ceł antydumpingowych przez KE na biodiesel, co załamało rynek rzepaku. Zarząd wydłużył wtedy rok obrotowy. Nowy zarząd nie zamknął roku z zyskiem, gdyż nie znał dwupoziomowego zabezpieczenia cen transakcji. W 2018/19 roku nowy zarząd wykazał 918 tys. zł zysku – zabrakło w nim jednak pieniędzy m.in. 12 mln zł uzyskanych za przechowywanie dla ARM, są za to wpływy za sprzedany Elewator w Sieradzu. 12 mln zł zagwarantowane za przechowywanie rezerw gdzieś się rozmyło. Uznał, że sprzedaż Elewatora w Sieradzu powinna być unieważniona. Strata 17 mln nie powinna go obciążać, już w chwili odwołania podkreślał brak kompetencji i niezorientowanie w sytuacji jego następcy. Elewarr dostał od państwa betonowe elewatory, blaszane i teraz używane do przechowywania świecące elewatory prywatne nie są tu konkurencją – wskazał. Co do swojego absolutorium mówił, że otrzymał je jego – działający z nim kolegialnie – zastępca. Prosił o zapoznanie się z wytycznymi KPRM i NIK przez KOWR. Jak przypomniał, zadaniem Elewarru jest też stabilizacja zapasów – nawet w Rosji ukarano sprzedających państwowe magazyny.
Przewodniczący Telus chciał jednak szybkiego zamknięcia komisji.
Cena rzepaku rośnie – wskazał Drechna kończąc wypowiedź. Z działalności handlowej ok. 70 mln zł powinno być uzyskane w tym roku z samego rzepaku – łącznie ze zbożem ok. 130 mln zł zysku powinien wykazać w tym roku Elewarr, tymczasem mówi się o 5 mln zysku. Drechna zaapelował o powołanie grupy, która opracuje koncepcję działania Elewarru.
Prezes Korona stwierdził w odpowiedzi, że Drechnie wytoczył procesy o pomówienie i tam będzie przekonywał o swoich racjach. Uznał, że przedstawi dokumenty i dziwił się, że poseł Masłowska nazwała go dyrektorem. Co do wypowiedzi poseł Niedzieli stwierdził, że nie jest politykiem i nie uprawia polityki i przeprasza, bo nie chciał tak być odczytany. Stanowisko NIK powtórnie ocenił jako błędne – co podzieliła prokuratura wobec sprzedaży zboża przez Elewarr bez uzyskania zapłaty, jak zapewniał.
Poseł Telus przeprosił poseł Masłowską za wystąpienie prezesa Korony. Poseł Masłowska stwierdziła, że oczekuje na pisemną odpowiedź prezesa – jak nie ma się argumentów, to wypowiedzi są właśnie takie, jak prezesa Korony, a nie udzielił on odpowiedzi na żadne z pytań.
Prezes Drechna dodał, że proces, o którym mówił prezes Korona to tylko prywatny akt oskarżenia prezesa Korony i wobec Korony są też wytoczone procesy.
Przedstawiciel KOWR Marcin Wroński stwierdził, że odpowie na pytania posłów. Nie tylko zmieniła się sytuacja gospodarcza i są prywatne magazyny, ale interwencyjnych skupów zbóż po wstąpieniu do UE już nie ma - mówił. Kompetencje skupowe są zapisane w WPR, 15 lat temu odbył się ostatni skup interwencyjny – tłumaczył. Jak dodał, interwencja jest niedopuszczalna. Spółka Skarbu Państwa, jaką jest Elewarr, gwarantuje powierzchnię do skupu i magazynowania strategicznych zapasów ARM, nie przekłada się to na wynik finansowy spółki. W ramach platformy żywnościowej obowiązuje anonimowość – zastrzegł. Zapowiedział przekazanie regulaminu zarządu Elewarru. Ingerencje w rynek nie dotyczą ceny pieczywa – zboże to tylko 15 proc. tej ceny - wyjaśnił.
Poseł Telus powiedział, że informacje o platformie mogą być udzielone poufnie. Za taki dokument poufny p.o. zastępcy dyrektora Departamentu Nadzoru nad Spółkami KOWR Paweł Góralski uznał też regulamin zarządu. Informacje finansowe są w tym roku opóźnione ze względu na koronawirusa – dodał. Jak przekonywał, kompetencje nadzorcze są obecnie inaczej niż kiedyś ustalone w spółce.
Poseł Niedziela wyraziła zdziwienie, że jest odsyłana przez KOWR po informacje - tymczasem już o nią wystąpiła i jako poseł ma prawo otrzymać odpowiedź, oczekuje jej więc na piśmie.
Na tym zakończono dwugodzinne posiedzenie.
Przełożono na inny termin zaplanowane wcześniej również na dziś rozważania dotyczące holdingu spożywczego.
Czytaj też:
KOWR zrezygnował z indywidualnej kontroli w Elewarrze
Trzeba zauważyć, że zostały usunięte z sieci dwa teksty tu omówione, a atakujące wcześniejsze publikacje Farmera na temat Elewarru:
Wołanie o powagę w dyskusji o Elewarrze
Sama dyskusja nad raportem NIK posuwa się jednak po czterech miesiącach od opublikowania wyników kontroli wciąż nader powoli. Czytaj też:
Elewarr woli nie rozumieć wyników kontroli NIK?
Komentarze