Expose premiera Donalda Tuska zawierało zapowiedź wprowadzenia podatku dochodowego od działalności rolniczej – przypomniał w Sejmie podczas debaty nad projektem nowelizacji ustawy o podatku rolnym poseł Henryk Kowalczyk.
- Faktycznie nie ukazał się żaden materiał dotyczący projektu ustawy, natomiast ministerstwo rolnictwa wydało założenia do tego projektu, gdzie oprócz podatku dochodowego w rolnictwie liczonego według ogólnych zasad niestety pojawia się również podatek rolny – mówił poseł Kowalczyk. - A więc w założeniach ministerstwa rolnictwa, które ukazały się jesienią 2012 r., mamy oprócz propozycji podatku dochodowego w rolnictwie na zasadach ogólnych zachowanie podatku rolnego, który byłby, jak to wynika z założeń, przeliczany już nie według ceny żyta, ale według przeliczenia kwotowego. A więc jeśli chodzi o pierwszą przymiarkę na rok 2013, która miała się pokazywać, byłaby to kwota rzędu 130 zł od 1 ha przeliczeniowego, co i tak daje mniej więcej 52 zł, mniej więcej cenę kwintala żyta.
Dlatego poseł pytał przedstawiciela Ministerstwa Finansów:
- Wobec tego czy czytał pan założenia dotyczące podatku dochodowego w rolnictwie podpisane przez ministra rolnictwa? Ja takie założenia czytałem jesienią ubiegłego roku i w tych założeniach jest między innymi utrzymanie podatku dochodowego w rolnictwie, również utrzymanie, pozostawienie podatku rolnego.
Jak podkreślił poseł, dodatkowych wyjaśnień wymaga też kwestia planowanego opodatkowania dopłat bezpośrednich:
- Po drugie, gdy próbowałem dopytywać ministra Kalembę, czy dopłaty bezpośrednie będą opodatkowane, twierdził, że nie, natomiast w założeniach bardzo wyraźnie jest napisane, iż dopłaty bezpośrednie są przychodem w rozliczeniu ogólnym podatku dochodowego. To oznacza tyle, że jeśli jest to element przychodu, to one są opodatkowane. Uczciwie trzeba powiedzieć też, iż w projekcie założeń pieniądze z PROW-u, czyli te nierytmicznie wypłacane rolnikom, nie są przychodem w podatku i rozumiem, że one nie będą opodatkowane.
Dlatego poseł pytał: - Czy pan minister czytał te założenia? Ministerstwo rolnictwa bowiem również jest składnikiem, elementem tego rządu, a więc czy rząd pracuje ustami czy rękami ministra finansów, czy ministra rolnictwa, to dla rolników jest naprawdę wszystko jedno.
Wiceminister finansów Maciej Grabowski stwierdził, odpowiadając, że nie wie, czy będzie podatek dochodowy od dochodów rolniczych. - To będzie decyzja Wysokiej Izby przede wszystkim, jeżeli taki projekt by wpłynął – stwierdził i przyznał, że szczegółowe rozwiązania nie są znane, bo „po prostu nad nimi się dopiero pracuje”. Powtórzył, że zakładane obciążenia nie mają być większe. - Głównym założeniem jest to, by zaprojektować tak ten system podatku dochodowego, żeby obciążenia, które będą nałożone na rolników, były w porównaniu z obecnie obowiązującymi obciążeniami podobne, czyli de facto chodzi o to, żeby struktura tych obciążeń się zmieniła, bo, rzecz jasna, nie po to robimy to, żeby nic nie wprowadzić, tylko żeby rolnicy, którzy mają wyższe dochody, czasami dramatycznie wyższe, byli bardziej obciążeni, a ci, którzy mają najniższe dochody, tych obciążeń mieli mniej. To jest to najbardziej ogólne założenie, które nam przyświeca, kiedy pracujemy nad tym projektem.
Wiceminister wyjaśnił też, że nie zna założeń ministerstwa rolnictwa, o których mówił poseł Kowalczyk.
- Żadnych takich założeń nie otrzymałem, minister rolnictwa nie przesłał do ministra finansów żadnych założeń, tak że trudno mi się odnieść też do tych szczegółów, o które pan pytał.
Jednocześnie ustosunkowując się do stwierdzenia, że podatek rolny „de facto jest takim zryczałtowanym podatkiem dochodowym”, zdystansował się do takiego podejścia. - Ja bym go jednak nazwał podatkiem majątkowo-dochodowym, bo w końcu zależy też od jakości ziemi, a więc tutaj co najmniej ten aspekt majątkowy też ma miejsce - stwierdził. Jak dodał, rząd nie planuje jednak wprowadzenia podatku katastralnego. - Ani na polskiej wsi, ani w polskim mieście takich planów rząd w tej chwili nie ma. Trudno sobie zresztą wyobrazić wprowadzenie podatku katastralnego na wsi bez wprowadzenia go w mieście. Tutaj wada konstytucyjna sama się narzuca. Natomiast w ogóle tego typu podatku, czyli podatku od wartości nieruchomości, nie planujemy, nie pracujemy nad nim, nie mamy takiego pomysłu.
Komentarze