W opublikowanym w środę wywiadzie Puda został zapytany m.in. o to jak pandemia wpłynęła na sytuację rolników i producentów żywności.

- Praktycznie nie ma sfery życia, której nie dotknęłyby skutki pandemii. Zapotrzebowanie rynku na żywność jest praktycznie stałe, więc wpływ pandemii na ogólne spożycie będzie raczej niewielki. Jednak w sytuacjach kryzysowych może się zmienić struktura spożycia. W czasie każdego kryzysu maleje spożycie mięsa i jego przetworów, zwłaszcza jeżeli te rynki są mocno powiązane z rynkami globalnymi. W Polsce ten problem dotknął rynek trzody chlewnej i drobiu. Nieco mniej pandemia wpłynęła na rynek mleka i rynek zbóż. Produkcja rolna ma swoją specyfikę - odbywa się na poziomie gospodarstwa i pod tym względem nie było takich zagrożeń jak w innych sektorach - powiedział.

Dopytany jak w tych realiach reaguje eksport żywności z Polski, minister stwierdził, że po początkowym zerwaniu połączeń i kłopotach na poszczególnych granicach sytuacja zaczęła się stabilizować.

- Według wstępnych danych GUS w 2020 r. wartość polskiego eksportu ogółem wyniosła 237,5 mld euro, co oznacza, że w tych trudnych warunkach była tylko o 0,3 proc. niższa niż rok wcześniej. Udział eksportu towarów rolno-spożywczych w eksporcie ogółem wyniósł 14,3 proc., dla porównania w 2019 r. udział ten był na poziomie 13,3 proc. Istotne jest to, że w 2020 r. wartość eksportu artykułów rolno-spożywczych wzrosła o 7 proc, do 34 mld euro. Sprzedaż do UE, łącznie z Wielką Brytanią - ponieważ pomimo formalnego wyjścia z UE do końca 2020 r. trwał okres przejściowy - wzrosła w tym okresie o 4,8 proc., do 27,2 mld euro - powiedział Puda.

Pytany czy są już kłopoty z dostępem do rynku brytyjskiego, zaznaczył, że dopiero z dniem 1 stycznia 2021 r. Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Płn. opuściło unię celną i rynek wewnętrzny UE. "W związku z tym wprowadzono procedury kontroli granicznej w handlu między UE a Wielką Brytanią. Z punktu widzenia polskiego eksportu na rynek brytyjski ważne jest, że dzięki postanowieniom umowy o handlu i współpracy między UE a Wielką Brytanią udało się uniknąć wprowadzenia od 1 stycznia ceł w handlu dwustronnym. Dotyczy to produktów spełniających tzw. reguły pochodzenia. Jednak dane statystyczne wskazują na spadek obrotów z Wielką Brytanią w styczniu br. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, przy czym procentowo spadek ten jest znacząco wyższy po stronie importu z Wielkiej Brytanii niż eksportu na rynek brytyjski" - powiedział szef resortu rolnictwa.

Zapytany jak wypada eksport do Chin, Puda stwierdził, że "Chiny to ogromny, ale trudny rynek". - Mamy wysokie ujemne saldo handlowe w obrocie artykułami rolno-spożywczymi z tym krajem. W ubiegłym roku wyniosło ono blisko 215,3 mln euro. Faktem jest, że w porównaniu do 2019 r. zwiększyło się o 3,7 proc., ale już w porównaniu do 2017 r. było mniejsze o 15 proc. Według wstępnych danych wartość eksportu do Chin w 2020 r. wyniosła 203,7 mln euro i była o 1,7 proc. mniejsza niż w 2019 r., jednak w stosunku do 2017 r. wzrosła dwukrotnie, do czego przyczynił się zwiększony eksport z Polski do Chin świeżego mleka i śmietany oraz serwatki - powiedział minister.

Podał, że "udział sprzedaży towarów rolno-spożywczych z Polski na rynek chiński w całym polskim eksporcie rolno-spożywczym w 2020 r. wyniósł 0,6 proc.". - Do Chin w 2020 r. eksportowaliśmy głównie mleko i śmietanę, serwatkę, przetwory spożywcze z mąki oraz mleko i śmietanę zagęszczone. Warto odnotować sześciokrotny wzrost wartości eksportu laktozy i syropu laktozowego do 10,2 mln euro oraz czterokrotny wzrost eksportu piwa do 12,4 mln euro - dodał szef resortu rolnictwa.