Jak mówił w Sejmie Konrad Szymański, minister do spraw Unii Europejskiej, w tytule  wniosku o przedstawienie informacji bieżącej było bardzo wiele na temat edukacji, rozwoju społeczno-gospodarczego, klimatu – ale już z pytania zadanego w Sejmie przez Dariusza Rosatiego, wnioskującego o przedstawienie tej informacji rządowej, wynika, że tak naprawdę „nie ma żadnej rosnącej liczby spraw, sporów z Unią Europejską”.

Więcej o wniosku o udzielenie informacji „w sprawie zagrożenia pozycji Polski w Unii Europejskiej oraz wpływu polityki rządu w stosunkach z instytucjami Unii Europejskiej na wszystkie dziedziny życia społeczno-gospodarczego, począwszy od klimatu, poprzez edukację, samorząd, po rolnictwo, inwestycje, rozwój oraz bezpieczeństwo Polski”:

Cena nawozów a Nord Stream 2

Istnieje jeden spór - o granicę ingerencji Unii Europejskiej w kwestię wymiaru sprawiedliwości w Polsce. To marginalny problem – stwierdził minister Szymański i  omówił ważniejsze obszary aktywności Polski w UE: wpływ na politykę migracyjną, budżet, plany dotyczące rozwoju przemysłu i ochrony klimatu.

- Polska jest jednym z najaktywniejszych krajów działających na rzecz wspólnego rynku - mówił. - Integracja handlowa to źródło głównych korzyści członkostwa Polski w Unii Europejskiej znacząco przewyższająca koszty, nawet po odliczeniu transferów kapitałowych, o których niedawno było stosunkowo głośno – to 2 bln zł od początku członkostwa, 2 tys. mld zł korzyści z integracji handlowej. Dlatego Polska jest skoncentrowana na tym aspekcie integracji i działa również w tym zakresie w bardzo szerokim porozumieniu państw. Grupa przyjaciół wspólnego rynku to 16 państw. Polska jest centralnie włączona w te sprawy i co najciekawsze, bardzo często współpracuje z państwami, które w wielu innych sprawach należą do oponentów Polski, takimi państwami jak Szwecja, Finlandia czy Holandia, z którymi spieraliśmy się bardzo intensywnie w kwestiach budżetowych czy w kwestiach praworządności.

Minister podkreślił, że spór o praworządność nie jest najważniejszy:

- Spór o praworządność, który tak bardzo przykuwa państwa uwagę i który powoduje, że państwo tracicie z oczu wszystkie te elementy, o których tylko hasłowo byłem w stanie powiedzieć, jest oczywiście ciężkim doświadczeniem dla naszego kraju. Każdy pewnie odczytuje je trochę inaczej, ale bezspornie jest to ciężkie doświadczenie dla naszego kraju. Lepiej, by go nie było – przyznał.

Wywołujący dyskusję poseł Dariusz Rosati stwierdził, że różnica zdań to kwestia „niuansów, a nie zasad” – chodzi tylko o potwierdzenie, czy rząd na pewno nie chce wyprowadzić Polski z UE.

- Więc, panie ministrze, traktujmy tę wymianę zdań jako początek prawdziwej dyskusji o tym, co zrobić, żeby Polska lepiej realizowała swoje interesy w Unii Europejskiej, a nie jako forum wymiany ciosów, z którego na dobrą sprawę nic nie wynika, jeśli chodzi o Polskę – stwierdził Rosati i zaapelował, aby wystąpienie premiera, zaplanowane w nadchodzącym tygodniu w Parlamencie Europejskim, uwzględniało interesy Polski.