Przedstawiona przez Ministerstwo Rolnictwa w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi informacja o społeczno-gospodarczych warunkach gospodarowania na obszarach górskich – możliwości wsparcia oraz planowane zmiany legislacyjne na poziomie krajowym oraz Unii Europejskiej stała się okazją do poruszenia tematu pomocy małym gospodarstwom, w szczególności leżącym na obszarach górskich.
Poseł Małgorzata Pępek (PO) stwierdziła, że trzeba znaleźć odpowiednią dla małych gospodarstw ofertę:
- Chciałam zwrócić szczególną uwagę na to, że trzeba by było zastanowić się nad zmianą sposobu użytkowania gruntów, będących własnością małych gospodarstw - powiedziała. - Tak naprawdę, rolnicy, którzy mają po 2 czy 3 ha gruntu, chcą pracować, a zatem należałoby się nad tym pochylić – z jaką ofertą wyjść do nich, co im możemy zaproponować, żeby oni uprawiali tę ziemię.
Posłanka podkreśliła, że z tych gospodarstw może pochodzić zdrowa żywność, oferowana w sprzedaży bezpośredniej.
- Dlaczego mamy jeść żywność skażoną, skoro ci rolnicy mogą wyprodukować zdrową, ekologiczną żywność? Pracujemy także nad ustawą, która będzie też bardzo ważna, by rolnicy mogli te produkty sprzedawać bezpośrednio. Obserwuję, co się dzieje. Ze Śląska do nas, w powiat żywiecki, w sobotę przybywa masa turystów, którzy wszystko wykupują od rolników. Co tylko rolnicy mają, to turyści po prostu wykupią przez sobotę i niedzielę – jeżeli rolnicy cokolwiek mają. Gdzie na jakiejś wsi są jeszcze krowy i owce, to bezpośrednio od rolnika te produkty są zakupywane.
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski zauważył, że w górach obserwuje się wypadanie gruntów z jakiejkolwiek ingerencji rolniczej. - Po prostu zakrzaczanie, zdziczenie. To dotyczy Bieszczad w dużej mierze, dotyczy części naszych gór. Wydaje mi się, że do tego trzeba podejść w jakiś sposób szczególny – ponieważ gdyby dotychczasowe mechanizmy wsparcia wystarczały, no to nie byłoby problemu i byśmy o tym nie rozmawiali. To jest problem w postaci zakrzaczeń, zarastania hal górskich, zmian przyrodniczych, które są niekorzystne – wbrew temu, co się ekologom wydaje – i szkodliwe z punktu widzenia interesów zarówno turystów, jak i funkcji pozarolniczych.
Poseł podkreślił, że zaniechanie rolnictwa zemści się w innych dziedzinach:
- Rolnictwo trzeba utrzymać, nawet jeżeli ono nie przynosi jakichś wielkich, wyraźnych korzyści materialnych. To rolnictwo w górach musi być utrzymane, bo ono jest również elementem warunkującym inne funkcje na obszarach wiejskich. Nie będzie tego rolnictwa – to i ta reszta upadnie. Ludzie będą jeździć w Dolomity czy gdziekolwiek indziej, natomiast przestaną jeździć w polskie góry. Czyli upadną również i te pensjonaty, upadną gospodarstwa agroturystyczne; upadnie drobne przetwórstwo – a do jego prowadzenia tak zachęcamy itd., itd.
Komentarze