Marek Sawicki w dzisiejszej „Polityce przy kawie” w TVP powtórzył swoje dotychczasowe stanowisko wobec protestów rolniczych: do rolników trafił setki miliardów złotych, kolejne są przygotowywane do wypłaty.

- Skoro jest tak dobrze, to dlaczego rolnicy protestują? – chciała wiedzieć prowadząca rozmowę Małgorzata Serafin.

Sawicki wyjaśnił, że rok 2014 był szczególny: spadły ceny wieprzowiny i mleka, a jednocześnie nastąpił wzrost produkcji o 15 proc., co musiało skutkować spadkiem cen rynkowych. Nie żyjemy w latach 90., kiedy w takiej sytuacji nastąpiłby interwencjonizm państwowy. WPR nastawiona jest na dopłaty, ukierunkowane na utrzymanie niskich cen dla konsumentów.

Zdaniem ministra, utrudnianie życia innym ze strony rolników jest niepotrzebne, a te drobne rozbieżności, jakie pozostały, można wyjaśnić przy stole. Minister wielokrotnie spotykał się z rolnikami, ostatnio spotykał się też z protestującymi z OPZZRiOR. W piątek przesłał do nich propozycję rozwiązania problemów, umówił się na kolejne rozmowy dziś o godz. 14.

Jesteśmy pierwszym państwem, które uzyskało akceptację PROW i już możemy planować uruchomienie środków, które wesprą rolników – mówił Sawicki. Zaplanował też kształt Komisji Trójstronnej („To prosta, techniczna kwestia” – wtrąciła prowadząca), zaproponował rekompensaty za kwoty mleczne i program wspierania produkcji wieprzowiny. Minister podkreślił, że unine przepisy nie przewidują rekompensat za kwoty mleczne i ten postulat rolników jest możliwy do spełnienia w takim zakresie, w jakim „zgodzi się państwo polskie” - minister finansów, Rada Ministrów, a wreszcie Komisja Europejska. Nie jest to zatem postulat możliwy do spełnienia natychmiast.

Sawicki przekonywał, że w PROW jest ciekawa oferta dla producentów bydła, są dla nich też dopłaty bezpośrednie – to zapewnia możliwość konkurowania na unijnym rynku.

Jest wiele organizacji rolniczych - działa ich kilkadziesiąt, są organizacje branżowe i reprezentujące polskich rolników w strukturach europejskich. Wiceprzewodniczący Copa-Cogeca Jerzy Chróścikowski wie, na co możemy sobie pozwolić, zna uwarunkowania prawne i będzie głównym negocjatorem podczas rozmów z organizacjami rolniczymi – zapowiedział minister.

Mówiąc o konkretnych przygotowanych rozwiązaniach, które mogą pomóc rolnikom, wskazał na możliwość otrzymania premii 60 tys. dla małych gospodarstw, „Modernizację”, grupy producenckie (do 3 mln wsparcia w PROW) i organizacje producenckie (wsparcie do 15 mln). Rolnicy mają też możliwość „skrzyknięcia się” i wspólnego organizowania sprzedaży bezpośredniej żywności wytwarzanej w ramach MOL. Sawicki zasugerował, że organizacje rolnicze za mało czasu poświęcają na informowanie o tych szansach, ale rolnicy i tak wiedzą o nich i część rolników przygotowuje się już do składania wniosków. Część natomiast „chce wesprzeć jednego z liderów” – Izdebski szykuje się do wyborów prezydenckich, jeszcze nie zakończyło się zbieranie podpisów i pewnie zgłosi swój udział - mówił.

Rolnicy wiedzą, że pieniądze nie leżą na blokadach, że trzeba złożyć wniosek po nie. – Nie mogę jechać na blokadę z workiem pieniędzy, trzeba złożyć wniosek – stwierdził minister.

Wycofał się z koncepcji depopulacji dzików na Podlasiu. – Ja nie na wszystkim się znam – tak skwitował wystąpienie sejmiku województwa o ograniczenie liczby dzików i podkreślił, że zagrożenie ASF jest nadal poważne.

Pytany, czy poda się do dymisji, jeśli dzisiejsze rozmowy nie przyniosą porozumienia, stwierdził, że „minister jest w dyspozycji premiera”, natomiast premier Ewa Kopacz scedowała na niego rozmowy z rolnikami. I są one prowadzone, natomiast jeśli część rolników nie chce rozmawiać, to ich problem. – Odpowiadam i biorę odpowiedzialność – podkreślił Sawicki.

W Sejmie są już złożone potrzebne rolnictwu ustawy, trwają prace nad rozporządzeniami.

OPZZRiOR też konsultował przyjmowane rozwiązania: na 102 rozporządzenia, do 34 nie miał uwag.

Dopytywany, czy uważa protest za nieuzasadniony, stwierdził:

- Gdyby był nieuzasadniony, to bym ich nie zapraszał.

Protest jednego rolnika już jest problemem – mówił. Skoro jest protestująca grupa, to zbieramy się, aby usiąść i szukać rozwiązania. Trzeba wydyskutować, jaka pomoc jest najlepsza.

Pytany  o stanowisko wobec kandydatury PSL na prezydenta ocenił, że Adam Jarubas jest dobrym kandydatem, co udowodni w 2. turze wyborów, bo „polska polityka jest nieprzewidywalna”, a w ostatnich wyborach samorządowych PSL w sondażach miał 5 proc., a po przeliczeniu głosów okazało się, że zagłosowało na tę partię 24 proc.