Premier Donald Tusk w swoim expose zaproponował, by rolnicy posiadający gospodarstwo powyżej 6 ha płacili połowę składki zdrowotnej. PSL proponowało wcześniej, by taką składkę opłacały tylko osoby, które mają co najmniej 15 ha ziemi. Zdaniem Sawickiego, różnica wyniosłaby 70 mln zł.

- Ten przykład pokazuje, jak małe pieniądze są do wzięcia przez ministra finansów - zaznaczył we wtorek w TVN24 szef resortu rolnictwa. Dodał, że w tej sprawie nie było szczegółowych rozmów z premierem i nie było zespołu, który ustaliłby konkrety. - To jest pochodna prac zespołu Michała Boniego - powiedział. Jak zauważył, część rolników mająca mniejsze gospodarstwa być może będzie musiała iść do pomocy społecznej, by za nich tę składkę zapłaciła.

Zdaniem Sawickiego, następny etap to reforma ubezpieczeń społecznych rolników. - Zaproponowałem ministrowi Boniemu, już dwa lata temu, pewne rozwiązania, one zostały odłożone; myślę, że do tego zwrócimy - powiedział Sawicki. Dodał, że sugerował, aby nowy system, który ma być powiązany z system podatkowym, zaczął obowiązywać od nowej unijnej perspektywy finansowej, czyli od 2014 r.

- Jeżeli wprowadzamy systemy dochodowe i podatkowe, to nie mogą być to systemy ryczałtowe, ale rzeczywiste wyliczenie dochodów i kosztów w oparciu o księgę przychodów i rozchodów - stwierdził minister. Podatek dochodowy ma zastąpić dotychczas powszechnie płacony przez rolników podatek rolny.

Odnosząc się do możliwości opodatkowania unijnych dopłat bezpośrednich, minister stwierdził, że zgodnie z Traktatem Akcesyjnym takie przychody są nieopodatkowane. W rolnictwie dodatkowych pieniędzy nie ma, w ciągu 8 lat ubyło 400 tys. gospodarstw i 1,5 mln ha ziemi uprawnej zostało porzucone. Jeżeli takie dochody zostaną opodatkowane, znikną kolejne gospodarstwa rolne, a Polska z eksportera żywności stanie się importerem - argumentował.

Tłumaczył, że jeżeli wprowadzony zostanie podatek dochodowy, to wielu rolników w ogóle nie będzie płaciło podatków. Wynika to z wielu wyliczeń wykonanych w resorcie rolnictwa. - Z tego dodatkowych przychodów do budżetu nie będzie, ale w imię sprawiedliwości społecznej możemy nakładać kolejne ciężary administracyjne - podkreślił Sawicki.

Wspomniał także o rozmowie z ministrem finansów Jackiem Rostowskim w sprawie przekazania dodatkowych pieniędzy na dopłaty do kredytów preferencyjnych dla rolników. - Nie wystarczy tylko oszczędzać, czasem warto wprowadzić instrumenty pozwalające na zarabianie - stwierdził. Wyjaśnił, że przekonywał Rostowskiego, by przekazał na ten cel 100 mln zł. Jego zdaniem, pozwoliłoby to na udzielenie kredytów w wysokości 5 mld zł, a tak duże środki zainwestowane w zakupy maszyn, urządzeń czy ziemi dałyby zwrot podatku akcyzowego w granicach 1 mld zł już w tym roku.