Unijna komisarz ds. bezpieczeństwa żywności, Stella Kyriakides, przedstawiła europosłom informację na temat strategii „od pola do stołu”. Dokument ma zostać przyjęty przez Komisję Europejską w przyszłym tygodniu (20 maja). – Zmiany nie będą łatwe, ale są konieczne – powiedziała Kyriakides.
Stella Kyriakides opowiedziała się za ograniczeniem stosowania pestycydów, nawozów i antybiotyków w hodowli zwierząt. Zaznaczyła jednak, że nie ustalono jeszcze konkretnych wskaźników tych ograniczeń. Nie wiadomo więc, czy będzie to 30 czy np. 50 procent.
– Strategia nie nałoży nowych reguł czy ograniczeń od razu po opublikowaniu. Będzie to raczej program współpracy między rolnikami, a dystrybutorami żywności na rzecz stworzenia zrównoważonych praktyk – uspokajała posłów z Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, Stella Kyriakides.
Zaznaczyła jednocześnie, że pandemia koronawirusa uwydatniła potrzebę wprowadzenia działań proponowanych w strategii.
Temat tak szybkiego procedowania nad strategią „od pola do stołu” zdominował ostanie posiedzenie Prezydencji COGECA, które w formie wideokonferencji odbyło się 13 maja 2020. Niepokojące jest tempo prac nad tak ważnym dokumentem. Zdaniem wiceprezydent COGECA, Agnieszki Maliszewskiej, należy to dokładnie przeanalizować, pokazać skutki dla sektora rolno – spożywczego, a także dla konsumentów.
– Obawiam się, że koszty tego procesu poniesie całe społeczeństwo, nie tylko rolnicy, ale też konsumenci, którzy będą musieli dużo więcej zapłacić za żywność – dodaje wiceprezydent COGECA Agnieszka Maliszewska. – Zbyt mało o tym mówimy, skupiamy się na aspektach ekologicznych, pomijając aspekt ekonomiczny i społeczny. Najgorsze będzie, jeśli Europa z eksportera żywności stanie się jej importerem. A o tym także musimy rozmawiać – zaznacza.
Podczas wideokonferencji mówiono o konieczności zabezpieczenia ogromnych środków finansowych pochodzących spoza WPR na zrekompensowanie rolnikom i przetwórcom strat związanych z wprowadzeniem Europejskiego Zielonego Ładu.
Niezrozumiałym jest także fakt, że w Parlamencie Europejskim za strategię „od pola do stołu” odpowiada Komisja Środowiska, a nie Komisja Rolnictwa.
– Zauważalne jest także bardzo aktywne działanie Fransa Timmermansa, niestety nie jest to działanie na rzecz europejskich rolników i spółdzielni – dodaje Agnieszka Maliszewska. – Ograniczenia w produkcji spowodowane wyłączeniem z produkcji 10 proc. areału upraw i lasów, ograniczenie pestycydów, neutralność klimatyczna Europy do 2050 roku to cele, które pociągną za sobą ogromne koszty dla rolników. Należy pamiętać, że to dziś rolnicy stają na straży środowiska, dobrostanu zwierząt i to właśnie rolnicy najbardziej starają się o to środowisko dbać – zaznacza.
Europejscy rolnicy i spółdzielcy bardzo poważnie obawiają się tego, że w obecnym kształcie i pracach nad tym dokumentem przez Komisję Rolnictwa w PE, rolnictwo i skutki dla rolnictwa zostaną odsunięte na margines prac. Dlatego ważne jest, aby już teraz głośno mówić o kosztach tej strategii.
Komentarze