Jak zauważył Stefan Krajewski, członek zarządu województwa podlaskiego, choć na Podlasiu świetne rozwija się branża mleczarska, problem jest jeśli chodzi o produkcję mięsną.
- Wskutek obecności ASF zmniejsza się ilość utrzymywanej trzody. W efekcie zakłady przetwórcze znikają z województwa. Wielu hodowców chciało spełnić zasady bioasekuracji, a obecnie następuje wygaszanie produkcji trzody. Uważam, że czas na rozwiązania innowacyjne w innych segmentach, ale nie możemy też zapominać o żywności tradycyjnej - dodał.
- Podlaskie gospodarstwa nastawione na produkcję mleka odpowiadają za 20 proc. całej produkcji mleka w Polsce. W dodatku możemy mówić o wartości dodanej. Nasze zakłady na miejscu przetwarzają mleko i w efekcie wyjeżdża od nas gotowy produkt. Ale Podlasie to nie tylko mleczarstwo. Coraz głośniej jest o produktach i firmach niszowych, rozwija się np. największe w Polsce gospodarstwo zajmujące się uprawą borówki amerykańskiej, przetwórstwo łososia, a także przetwórstwo ziół, zarówno dziko rosnących, jak i z upraw. Warto pamiętać, że zachwianie w rolnictwie powoduje duże straty w wielu gałęziach gospodarki, gdyż wszystko jest ze sobą mocno powiązanie - dodał.
Edward Bajko, prezes Spomleku, przyznał, że dziś nie budzi już wątpliwości teza, że Polska wschodnia jest liderem polskiego mleczarstwa.
- 41 procent produkcji mleka jest skupowane przez mleczarnie z Polski wschodniej. Mleczarstwo to siła, która przenosi się na wschód, a więc odwrotnie niż w innych kategoriach spożywczych. Powodujemy też, że w pozostałych częściach Polski mleko się rozwija. Od lat podlaskie mleczarnie płacą ok 20 gr więcej niż w innych województwach. Wynika to z naszej efektywności. To kwestia istotna, bo gdy ceny są bardzo niskie, od tego zależy, czy rolnik jest pod kreską, a jeśli ceny są wyższe, czy rolnik ma na rozwój - dodał.
Sławomir Mikos, dyrektor zakładu produkcyjnego. CEDC International w Białymstoku, przyznał, że branża spirytusowa na Podlasiu mocno współpracuje z innymi gałęziami przemysłu rolno-spożywczego.
- Współpracujemy z firmami, które produkują zioła. Do wódek smakowych używamy 12 rodzajów ziół, wykorzystujemy też mnóstwo owoców. Do Soplicy Pigwowej zakupiliśmy w ub. roku 50 ton pigwowca japońskiego. Dziś produkcja alkoholu w Polsce to nie tylko czysta wódka. Już 30 proc. rynku stanowią wódki smakowe. Na Podlasiu mamy mnóstwo turystów zagranicznych, gości, którzy wyjeżdżając są zachwyceni i mówią, że nie wierzyli jak ten region wygląda. To jest siła, którą musimy rozwijać i budować marki polskich firm, ale używając marki Podlasia, która jest bardzo mocna - dodał.
Komentarze