- Dla których zadłużonych rolników restrukturyzacja gospodarstwa jest dobrym rozwiązaniem?

Dariusz Kwiatkowski: - Praktycznie dla każdego. Każde gospodarstwo rolne, które ma problemy z płynnością finansową, może skorzystać z przepisów prawa restrukturyzacyjnego. Co ciekawe, rolnicy mają zdolność restrukturyzacyjną, a nie mają zdolności upadłościowej. Jest to pewna nowość, wynikająca z prawa restrukturyzacyjnego, które daje duże możliwości działania w sytuacjach kryzysowych.

Robert Kosmal: - Ważne jest, aby umiejętnie dobrać rodzaj postępowania do sytuacji konkretnego rolnika. Mamy cztery różne postępowania i rolą Doradcy Restrukturyzacyjnego jest dobranie odpowiedniego.

DK: - Pytanie nie powinno właściwie brzmieć, „dla kogo?”, tylko „jak?” restrukturyzować, bo przepisy są elastyczne i pasują do wielu sytuacji.

- A dlaczego wykluczono możliwość ogłoszenia przez rolnika upadłości?

DK: - Jeżeli rolnik prowadzi działalność gospodarczą, to może ogłosić upadłość. Generalnie upadłość dotyczy przedsiębiorstw w bardzo wąskim rozumieniu, czyli wpisu do ewidencji działalności gospodarczej. Natomiast teraz prawo restrukturyzacyjne wprowadziło taki zapis, że można prowadzić działalność gospodarczą w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego, czyli nie trzeba mieć wpisu do ewidencji, żeby prowadzić działalność w rozumieniu kc. Każda działalność, np. wystawianie rachunków, czy wręcz każda sprzedaż płodów rolnych to już jest działalność gospodarcza. Wcześniej interpretowano to inaczej. Czy to jest zapis przemyślany? W jakimś zakresie tak, a w jakimś nie.

- Na ile sytuację rolnika zmieniałaby możliwość ogłoszenia upadłości?

DK: - Obecnie sytuacja jest korzystna dla rolnika. Wierzyciel nie ma często innych instrumentów. Generalnie wierzyciel może prowadzić egzekucję – ale to może być utrudnione, bo na przykład rolnik posiada wyłącznie nieruchomości rolne, które są wyłączone spod egzekucji, albo trudno zbywalne, a często egzekucja z konta jest też niemożliwa – wierzyciel jest więc w trudnej sytuacji. Otwierając postępowanie restrukturyzacyjne rolnik zyskuje ochronę przed egzekucję i de facto czas, żeby poukładać spłatę w jakiś bardziej przyjazny dla siebie sposób.

- Czy rolnik dowiaduje się w wyniku procesu restrukturyzacji, jak zmienić prowadzenie gospodarstwa, żeby długu nie powiększać, a móc go zmniejszać?

DK: - W głównej mierze zajmujemy się restrukturyzacją sądową, takim rozłożeniem na raty zobowiązań i takim policzeniem wpływów, żeby rozpisać należności na nowo. Ale jesteśmy nietypową kancelarią.

RK: - Mamy też dział analityczny, analizujemy sytuację danego rolnika, czy można zmienić profil gospodarstwa i jakie są obecne i przyszłe możliwości generowania dochodu z poszczególnych rodzajów działalności. Wspólnie z rolnikiem przygotowujemy plan restrukturyzacyjny, który pozwoli z jednej strony spłacić to zadłużenie, które ma – po zrestrukturyzowaniu go, a z drugiej – funkcjonować już bez tego balastu.

DK: - Opieramy się oczywiście o wiedzę samego rolnika. Mieliśmy np. przypadek rolnika, który prowadził też działalność transportową i był przekonany, że to właśnie rolnictwo przynosi straty. Po podliczeniu okazało się jednak, że jest odwrotnie i to transport generuje straty. Zaproponowaliśmy więc likwidację części transportowej i wymianę krów mlecznych na bydło opasowe. Było też gospodarstwo, które po uzyskaniu certyfikatu ekologicznego zaczęło mieć większe zyski. Kalkulujemy więc to, co podaje rolnik i wspólnie dokładamy do planu restrukturyzacyjnego.

- Ile kosztuje takie postępowanie?

RK: – To indywidualna sprawa, zależna od tego, ile działań musimy wykonać. To jednak jest często wydatek konieczny, aby powstrzymać degradację gospodarstwa. Nasze działanie ma charakter kompleksowy. Jesteśmy w roli nadzorującego postępowanie, a po zawarciu umowy kontrolujemy na bieżąco wykonywanie planu restrukturyzacyjnego lub zmieniamy plan.

DK: - 3-12 miesięcy trwa postępowanie sądowe, a sama restrukturyzacja nawet kilka lat.

- Dziękuję za rozmowę.