Podczas uchwalania ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji poseł Barbara Bubula z PIS tak uzasadniała potrzebę przeprowadzenia zmian w mediach publicznych:
- W styczniu tego roku Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w Sejmie 15 konferencji prasowych, z których żadna nie stała się tematem zaprezentowanym w wiadomościach, a tylko niektóre wplecione zostały w kilkusekundowych migawkach na marginesie innych opisywanych spraw. Tematy żywności genetycznie modyfikowanej, matek pierwszego kwartału, mieszkań, konkursu na multipleks cyfrowy, projektu ograniczenia nabywania ziemi rolnej przez obcokrajowców…
Prowadząca obrady wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska odebrała poseł głos - uznając, że nie wypowiada się ona na temat - i zarządziła przerwę.
Z kolei w czasie głosowania nad ustawą o zmianie ustawy o służbie cywilnej poseł Małgorzata Wassermann tak ustosunkowała się do zarzutu braku vacatio legis w tej ustawie:
- Padło tutaj pytanie i zarzut wobec nas, że ustawa nie ma vacatio legis. Szanowni państwo, z naszych danych wynika, że w ubiegłej kadencji doszło do uchwalenia co najmniej 400 bardzo istotnych ustaw dla państwa, w których państwo jako ówczesna koalicja rządząca nie widzieliście potrzeby wprowadzania vacatio legis. To były tak istotne ustawy jak: Kodeks cywilny, jak Kodeks karny, ustawy oświatowe, ustawy rolne. Muszę powiedzieć, że wtedy państwo nie widzieliście takiego problemu i nie zgłaszaliście takich zarzutów.
Z kolei szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa uzasadniła potrzebę zmian w tej samej ustawie, przypominając sytuację w ARiMR.
- Oto dane statystyczne, które wprowadziły w osłupienie nawet Najwyższą Izbę Kontroli i CBA, które już wiele w swoich kontrolach widziały - mówiła. – Na 3629 pracowników ARiMR-u 1707 pracowników to powtarzające się nazwiska. I z tym zamierzamy walczyć również za pomocą tej ustawy. I to są fakty, które są niezaprzeczalne.
Komentarze