Komisarz Wojciechowski był w piątkowy wieczór gościem Wydarzeń Polsatu. W trakcie rozmowy poruszono m.in. kwestię członkostwa Ukrainy w strukturach Unii Europejskiej, zwłaszcza w obszarze rolnictwa, ale też protestów rolniczych, związanych z importem zboża z tego kraju do Polski.
- Ukraina jest krajem o ogromnym potencjale rolniczym. W 2021 r. z ukraińskich pól zebrano 107 mln ton ziarna zbóż i roślin oleistych (…) W 2022 r. Ukraina zebrała już tylko 67 mln ton ziarna, a w 2023 r. będą to prawdopodobnie zbiory jeszcze niższe, z uwagi na to że część terytorium jest okupowane, a poza tym wojna przeszkodziła i w zasiewach i w zbiorach. Była to trudna sytuacja, która przełożyła się też w efekcie na polskich rolników – stwierdził komisarz Wojciechowski.
Dodał, że całkowicie rozumie polskich rolników, tj. fakt, że protestują. Jak podał, szacuje się, że z Ukrainy do Europy rzeczywiście trafiło w ostatnim czasie dużo więcej zboża – eksport z 7 mln ton wzrósł do 12 mln ton, w tym do Polski zostało sprowadzone ponad 2 mln ton zbóż i kukurydzy.
- Polscy rolnicy są rzeczywiście tym nadmiarem importu dotknięci. 30 stycznia dyskutowaliśmy o tym na posiedzeniu Rady unijnych Ministrów Rolnictwa, gdzie przedstawiłem propozycję, jak można im pomóc – poinformował na antenie Polsatu Janusz Wojciechowski.
Jak UE chce pomóc poszkodowanym rolnikom?
Komisarz wymienił w czasie rozmowy możliwość uruchomienia dla pięciu krajów UE najbardziej dotkniętych importem z Ukrainy, w tym dla Polski - rezerwy kryzysowej, zadekretowanej w unijnym budżecie. Dodał, że każdy kraj będzie mógł sam zdecydować w jaki sposób te pieniądze rozdzieli.
- Na przykład w polskich warunkach pomocne byłoby wprowadzenie dopłaty do przechowania zboża przez pewien okres – stwierdził komisarz Wojciechowski.
Jak uszczelnić tranzyt zbóż?
Dodał, że w czasie wizyty na Ukrainie, rozmawiał z ukraińskim ministrem rolnictwa, jak uszczelnić tranzyt zbóż przez Polskę, by ten towar nie zostawał w naszym kraju.
– Tu rozwiązaniem mogłoby być takie kontrolowanie transportu, że każdy kto przewozi tranzytem zboże przez Polskę, musi udowodnić, że rzeczywiście rozładował w miejscu docelowym to zboże. Jeśli tego nie zrobi, miałby zakaz wjazdu następny raz. Byłby wykluczony z dalszego transportu. Strona ukraińska jest gotowa rozmawiać o takim rozwiązaniu i wiem, że wicepremier Kowalczyk też o nim myśli – przyznał Janusz Wojciechowski.

Czytaj więcej
Komisja i Ukraina porozumiały się. Dalej bez ceł!Dodał, że będzie się starał doprowadzić do jak najszybszego uruchomienia wspomnianej rezerwy kryzysowej, ale nie będzie łatwo, bo do wydania takiej decyzji potrzebna jest zgoda wszystkich państw Wspólnoty. Tymczasem trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że dla wielu krajów UE zwiększony import zbóż z Ukrainy jest wybawieniem, z uwagi na słabe zbiory, głównie kukurydzy, spowodowane suszą.
- Polska jest w innej sytuacji, wiemy to doskonale, dlatego chcę to podkreślić: polscy rolnicy otrzymają pomoc z UE – zaznaczył komisarz Wojciechowski w rozmowie z dziennikarzem Wydarzeń Polsatu.
Zapytany o kwestię integracji ukraińskiej w kontekście unijnych dopłat (gdzie na Ukrainie dominują gospodarstwa bardzo duże obszarowo), Janusz Wojciechowski przypomniał, że ogromne gospodarstwa są w wielu krajach UE i Wspólnota ma na to odpowiedź, czyli rozwiązanie, które nazywa się capping. Chodzi tu o ustalony limit obszarowy, powyżej którego dopłat nie wypłaca się.
- Płatności powinny być wypłacane rolnikom, którzy rzeczywiście są rolnikami, a nie przedsiębiorcami rolnymi – zaznaczył.
Komentarze