Sekretarz stanu w MRiRW Jacek Bogucki mówił w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że sytuacja rynkowa polskich rolników jest wyjątkowo zła, a zmienić ją będzie trudno. Sytuacji z tym związanej nie oceniał polski rząd, potwierdzają ją unijne raporty:
- Polski rząd nie ocenił, chociaż jest bardzo konsekwentny i twierdzi jednoznacznie, że rolnicy są najsłabszym ogniwem w handlu produktami rolno-spożywczymi w łańcuchu dostaw. Oceniła to ostatnio Komisja Europejska. W raporcie zapisano, że we wszystkich państwach Unii Europejskiej nie poradzono sobie z tym problemem. Polska została wymieniona wśród kilku państw, w których sytuacja jest najgorsza. Zostaliśmy nazwani czarną plamą i zwrócono uwagę, że nie mamy żadnych uregulowań chroniących rolników w tym systemie. W związku z powyższym, traktujemy sprawę bardzo poważnie. Raport ma smutne wnioski, że nikomu nie udało się uregulować omawianych stosunków w sposób właściwy i docelowy. W każdym państwie Unii Europejskiej występuje podobne zjawisko, aczkolwiek w naszym kraju pojawia się w nasilony sposób. To jest trudność, z którą musimy sobie wspólnie poradzić. Mam na myśli środowiska rolników, Sejm i rząd. W pełni się zgadzam, że występuje zjawisko wykorzystywania mechanizmów znanych wielkim korporacjom, a do których dostępu nie ma przeciętny producent rolny.
Rolników mogłyby chronić długoterminowe umowy, ale to niełatwy temat:
- Natomiast, kwestia umów jest bardzo dla nas trudna. Mamy sygnały od rolników, nie z branży owocowo-warzywnej, ale innej, żeby umowy obowiązywały tylko, kiedy jest to korzystne dla rolników, a kiedy cena jest dobra już nie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że tego typu umowa, ze stałą ceną, obowiązuje w obie strony. Jak zapisać prawo, które zrealizuje ten cel? Rozumiem rację rolników, że cena powinna gwarantować zwrot kosztów produkcji w minimalnym okresie, ale kiedy rośnie, powinni również uczestniczyć w zysku, a nie przez całe życie utrzymywać minimalną cenę i koszty produkcji. Zapisanie umowy i wdrożenie jej w życie to wyzwanie, którego nie udało się osiągnąć nikomu w Europie.
Mimo tych trudności wiceminister stwierdził, że będzie próba uregulowania problemu już na ten sezon:
- Będziemy próbować, nie poddajemy się. Ciężko będzie stworzyć umowę szybko, żeby zaczęła obowiązywać w tym sezonie. Zakładaliśmy, że wejdzie w życie od pierwszego stycznia. Spróbujemy biorąc pod uwagę państwa głosy, zaproponować krótką poprawkę w trybie poselskim. Ustawę zaproponowaną w ubiegłym roku, jako poseł opozycyjny krytykowałem za jej nieszczelność, brak sankcji, skutków, zapisów co umowa musi zawierać itd. Teraz spróbujemy coś zrobić, żeby rolnik, gdy przyjeżdża do zakładu przetwórczego i nie uzyskuje propozycji jakiejkolwiek umowy, mógł zaskarżyć firmę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jak podkreślił wiceminister, to byłby pierwszy krok na drodze do poprawy sytuacji rynkowej polskich rolników. Potrzebne są dalsze rozmowy między rolnikami, przetwórcami i handlowcami.
- Będziemy rozmawiać, czy w Polsce istnieje wola współpracy, jaka pojawiła się pomiędzy handlem a rolnictwem we Francji i w Niemczech, gdyż w tych krajach ona już nastąpiła i są pierwsze efekty, chociaż nie takie, jak oczekiwali rolnicy. U nas jeszcze nie ma efektów. Poprzedni rząd próbował opracować katalog dobrych praktyk. Niestety, nie udało się wypracować na dobrowolnych zasadach odpowiedniej współpracy pomiędzy handlem, przemysłem, a rolnictwem.
Komentarze