KSPOiW wystosował apel m.in. do producentów owoców i warzyw, w którym zwraca uwagę, że rząd w trybie pilnym proceduje zmianę ustawy o organizacji niektórych rynków rolnych. W opinii organizacji, planowane zmiany są wprowadzane bez należytych konsultacji ze środowiskiem producentów i przetwórców, a mogą okazać się szkodliwe dla obu środowisk. Chodzi tu przede wszystkim o regulowane ceny skupu i obowiązek zawierania umów kontraktacyjnych.

Stowarzyszenie przekonuje w liście otwartym, że propozycje strony rządowej opracowane zostały pod naciskiem grup producenckich i dużych producentów, i tylko dla nich będą korzystne. Dla małych i średnich gospodarstw oraz większości zakładów przetwórczych nowe przepisy mogą oznaczać zapaść ekonomiczną i prowadzić do upadku.

KSPOiW argumentuje, że zakaz sprzedaży owoców i warzyw do przetwórni i w punktach skupu bez umów kontraktacyjnych pozbawi rolnika wolności wyboru, jaką zapewnia wolny rynek. Producenci i przetwórcy staną się zakładnikami umów kontraktacyjnych, a w efekcie znikną z europejskiego rynku. Przetwórnie w obawie przed stratą będą bowiem musiały ograniczać kontraktację do 50 proc. mocy przerobowej, więc znaczna część producentów nie znajdzie na swoje produkty nabywców.

Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP odniósł się do listu przetwórców, a jego treść nazywa „nie tyle kuriozalną, co bezczelną”. Wskazuje, że dotychczasowe działania KSPOiW każą rolnikom wątpić w intencje przetwórców.

„Jeszcze mamy w pamięci jak oskarżono polskie grupy producenckie do instytucji Unii Europejskiej, którego efektem było zahamowanie procesu organizacji rynku owoców i warzyw, nałożone wielomilionowe kary i w efekcie bankructwa wielu podmiotów. Konsekwencją było osłabienie pozycji sadowników w relacjach z dużymi, silnymi podmiotami, w tym m.in. z przemysłem przetwórczym. Pamiętamy doskonale jak broniliście zakazu prowadzenia przez organizacje skupiające rolników możliwości prowadzenia przerobu owoców we własnym zakresie i utrudnialiście możliwość finansowania inwestycji w tym zakresie przez grupy” – pisze w opublikowanej na stronie związku odpowiedzi Mirosław Maliszewski.

Przy okazji sadownicy pytają przetwórców, dlaczego w sezonach niedoboru owoców przekonują o rzekomej nadprodukcji, oraz dlaczego w latach urodzaju sprowadzają owoce do Polski. W ocenie Maliszewskiego, list otwarty przetwórców jest jedynie próbą obrony „obecnego systemu, który sprowadza rolę sadownika do dostarczyciela taniego surowca potrzebnego „wielkim” do robienia biznesu” i wynika z obawy, że nowe regulacje ukrócą patologie panujące w branży.