W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o podatku rolnym oraz ustawy o związkach zawodowych rolników indywidualnych.
Propozycja ta niejako nadaje rolnikom decyzyjność w zakresie dysponowania środkami z podatku rolnego. To oni - w myśl ww. projektu nowelizacji - będą decydować, któremu związkowi zawodowemu rolników indywidualnych przekazać 1,5 proc. podatku rolnego.
Posłowie zadecydowali, że proponowany m.in. przez posłów Kukiz'15 w osobie Jarosława Sachajko projekt nie zostanie odrzucony już w pierwszym czytaniu a trafi do dalszych prac w komisjach finansów publicznych oraz komisji rolnictwa i rozwoju wsi. Co więcej, Sejm zobowiązał obie komisje, aby przedstawiły sprawozdanie z pracy nad projektem w terminie umożliwiającym rozpatrzenie go na bieżącym posiedzeniu niższej izby parlamentu.
Projekt o finansowaniu związków rolniczych jest zły
Jak można się było spodziewać, w czasie debaty padło wiele zarzutów ze strony posłów co do projektowanych zapisów. Wskazywano przede wszystkim na te, które już opisywaliśmy na farmer.pl, a mianowicie, że projekt "jest zły i nie odpowiada na oczekiwania rolników" oraz "uszczupla dochody gmin, zwłaszcza wiejskich" (Mirosław Suchoń, Polska 2050).
Jak stwierdził Marcin Kulasek z Lewicy, nie każdy związek rolniczy załapie się na wsparcie z podatku rolnego. - Całość pachnie sporą uznaniowością - stwierdził w czasie debaty.

Czytaj więcej
Polska wieś mówi: nic od nas nie zależyW ocenie Stefana Krajewskiego z Koalicji Polskiej, Polsce trzeba niezależnych związków, a nie związków zależnych od ministra rolnictwa.
Michał Urbaniak z Konfederacji pytał, za jakie pieniądze ma się rozwijać polska wieś, jeśli gminy będą pozbawiane dochodów z podatku rolnego. Poddał też w wątpliwość, czy rząd będzie w stanie zapewnić utrzymanie tajemnicy, jeśli chodzi o bazę danych rolników, którzy zdecydują się na ich przekazanie (co jest wymogiem zgodnie z projektem - dop. redakcji).
W opinii Dobromira Sośnierza (Wolnościowcy) pieniądze z podatku rolnego - biorąc pod uwagę proponowaną przez Jarosława Sachajkę konstrukcję prawa - pójdą na przekupywanie związków rolnych, żeby nie protestowały.
W ocenie Marcina Kulaska (Lewica) ustawa wprost przepompuje pieniądze do związku, który reprezentuje Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi (NSZZ RI Solidarność - dop. redakcji).
Zdaniem Doroty Niedzieli (Koalicja Obywatelska) to nie przypadek, że ten projekt pojawił się tuż przed wyborami parlamentarnymi, a na wsi wrze. W jej ocenie, PiS chce sobie poprawić wizerunek na wsi. Jak zauważyła, Agrounia pieniędzy na działalność z podatku rolnego nie dostanie.
Podobnego zdania była Małgorzata Pępek (Koalicja Obywatelska). Jak stwierdziła projekt przedstawiony przez Jarosława Sachajkę to próba wkupienia się w łaski rolników po aferze zbożowej. To także uszczuplenie dochodów gmin i zawężanie wsparcia tylko dla dużych związków.

Czytaj więcej
Agrounia i Porozumienie zakończyły współpracęMałgorzata Tracz (KO) zaproponowała by rolnicy decydowali szerzej, czy chcą aby podatek rolny przekazywać na Izby Rolnicze czy na związki.
Mirosława Nykiel (KO) pytała kto zrekompensuje samorządom utratę dochodów, Jarosław Rzepa (Koalicja Polska) żałował natomiast, że debata nie odbywa się nad tym jak zwiększyć kompetencje Izb Rolniczych. Też był zdania, że ustawa została napisana pod określony związek zawodowy, w którym działa urzędujący minister rolnictwa.
Krystyna Skowrońska z KP zarzuciła posłowi Sachajce, że PiS woli organizować za grube miliony potańcówki na wsi, zamiast rozwiązywać problemy na polskiej wsi.

Czytaj więcej
Kto wygra najbliższe wybory na wsi?Teraz dowiemy się, które związki rolnicze mają poparcie na wsi
Co ciekawe w samym PiS nie ma jednomyślności, jeśli chodzi o proponowane przepisy. Jan Duda, poseł tej partii stwierdził, że w jego ocenie podstawą funkcjonowania związku rolniczego powinna być składka członkowska, a nie premia z budżetu (w tym przypadku samorządu).
- Pozwólcie rolnikom decydować o ich pieniądzach - grzmiał natomiast z mównicy sejmowej sam Jarosław Sachajko.
Jak stwierdził, rolnicy nie są traktowani na równi z pozostałymi obywatelami naszego kraju.
- Dlaczego rolnicy nie mogą decydować na co zostaną przeznaczone pieniądze z ich podatków? - pytał i przypomniał, że każdy podatnik rozliczający się PIT-em może wskazać, na którą organizację pożytku publicznego chce przekazać 1,5% swojego podatku.
Poza tym, jak dodał, w końcu będziemy mieli wiedzę, które związki rolnicze rolnicy tak naprawdę popierają.
Zdaniem Zbigniewa Ajchlera (poseł niezrzeszony), ustawa proponowana przez Jarosława Sachajkę powinna obowiązywać już dawno.
- Związki będą musiały się wykazać konkretną pracą, aby dostać dodatkowe pieniądze - dodał.
Również Anna Gembicka, sekretarz stanu w resorcie rolnictwa poparła propozycję posła Kukiz'15. W jej ocenie obowiązkowa rejestracja związków rolniczych to bardzo korzystny zapis, który przyczyni się do większej transparentności wśród tych organizacji. Bardzo dobrym rozwiązaniem, w ocenie wiceminister, jest też to, że związki, które będą się chciały ubiegać o dotację, będą musiały wykazać swoje zaangażowanie w sprawy rolnicze.
Poseł Sachajko dodał na koniec debaty, że mówienie o tym, że jego ustawa znacząco uszczupli dochody gmin jest nieporozumieniem. Jak wyliczył, gminy "stracą" średnio po 8 tys. zł. - Czy utrata takiej kwoty jest w stanie zagrozić stabilności finansowej gminy? - pytał.
Odpowiadając na zarzut o "kupowaniu" związków za pieniądze z podatku rolnego stwierdził, że "tę ustawę proponujemy właśnie po to, by związki działały niezależnie". Po raz kolejny nazwał swoją propozycję "ustawą godnościową" dla rolników, a usprawiedliwiając zaproponowaną konieczność tworzenia list członków stwierdził: "przecież nie można dawać pieniędzy na ładne oczy".
Komentarze