Rolnicy od rana pytają w mediach społecznościowych: o co chodzi z tymi komunikatami ARiMR o niezałatwieniu sprawy w terminie?
Mowa o komunikacie, wysyłanym za pośrednictwem ePUE Agencji, dotyczącym zbóż i nasion oleistych, o treści: "Zawiadomienie o niezałatwieniu sprawy w terminie o numerze (...)".
No cóż, chodzi o to, że ARiMR zabrakło pieniędzy na realizację dopłat do zbóż i nasion oleistych. I właśnie o tym informuje.
Trwają wypłaty, ale tylko do pszenicy i gryki
W zakończonym 30 czerwca 2023 r. naborze dla producentów pszenicy, kukurydzy lub gryki, którzy ponieśli straty spowodowane wojną na Ukrainie, ARiMR zarejestrowała 69,38 tys. wniosków o pomoc. Jednym z warunków skorzystania z takiego wsparcia (tzw. pomoc wojenna) było sprzedanie ziarna w okresie od 1 grudnia 2022 r. do 14 kwietnia 2023 r. uprawnionemu podmiotowi. Trwają wypłaty pomocy – do 1 września na konta bankowe 65,5 tys. rolników wpłynęło 710,95 mln zł. Czyli jeszcze nie wszyscy ubiegający się o to wsparcie otrzymali należności.
Trwają też wypłaty dla producentów rolnych, którzy ubiegali się o wsparcie w związku ze sprzedażą między 15 kwietnia a 15 lipca 2023 r. pszenicy lub gryki (i którzy złożyli w 2022 roku wnioski o dopłaty bezpośrednie i wykazali uprawy (maksymalnie 300 ha) tych roślin). Chodzi tu o pomoc z budżetu krajowego, a pula środków przeznaczona na nią wynosi 2 mld zł.
Nabór zakończył się 31 lipca, a już 4 sierpnia rozpoczęła się realizacja płatności. Od tego czasu 101 tys. rolników otrzymało ponad 1,87 mld zł. Przypomnijmy, w tym naborze złożono ponad 117,5 tys. wniosków.
ARiMR zabrakło pieniędzy
Jak dotąd nie ruszyła natomiast wypłata pieniędzy z tytułu dopłat do zbóż i nasion oleistych. Już wiemy dlaczego.
Przypomnijmy, kto sprzedał do 15 lipca kukurydzę, żyto, jęczmień, owies, pszenżyto, mieszanki zbożowe, rzepak lub rzepik, mógł składać do 31 lipca 2023 r. wnioski o taką pomoc. Jak wynika z danych Agencji, o takie wsparcie ubiega się w ARiMR 131,6 tys. rolników.
W piątek na stronach wykazu prac legislacyjnych rządu poinformowano o pracach nad projektem nowelizacji rozporządzenia Rady Ministrów ws. szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Autorem zmian jest resort rolnictwa.
Jak można przeczytać:
- Z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa środki zaplanowane na pomoc określoną w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 21 kwietnia 2023 r. w sprawie realizacji przez ARiMR zadań związanych z ustanowieniem środka wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych dla sektorów zbóż i nasion oleistych są niewystarczające.
Dlatego resort rolnictwa proponuje: "udzielenie pomocy producentom rolnym, którym zagraża utrata płynności finansowej w związku z ograniczeniami na rynku rolnym spowodowanymi agresją Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy i którzy nie otrzymali pomocy na podstawie przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 kwietnia 2023 r. w sprawie realizacji przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zadań związanych z ustanowieniem środka wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych dla sektorów zbóż i nasion oleistych". Czyli szuka dodatkowych pieniędzy.
W związku z tym, że 15 września mija czas na "sprawdzenie wszystkich wniosków i wydanie decyzji", rolnicy dostali formalnie powiadomienia o niezałatwieniu sprawy w terminie. Nowa wyznaczona data to koniec listopada br.
Skupy zbóż wykorzystują trudną sytuację rolników
Dopłaty do zbóż miały pomóc rolnikom. Tymczasem wcale tak nie jest.
- Analizując aktualny stan na rynkach rolnych śmiało możemy mówić o niespotykanym od wielu lat i na tak dużą skalę kryzysie. Ceny płodów rolnych spadają do dawno niewidzianych i bardzo niskich poziomów, podczas gdy koszty produkcji są pod wpływem inflacji oraz działań państwowych monopoli. To sprawia, że opłacalność większości kierunków produkcji rolnej, jak wynika z naszych kalkulacji, jest pod kreską - zauważa w swojej najnowszej, wrześniowej analizie Wielkopolska Izba Rolnicza.
I dodaje:
- Rolnicy informują, że pszenicę można sprzedać za około 700 zł/t, jęczmień ozimy za 600 zł/t a rzepak zszedł już nawet do poziomu 1 500 zł/t. To są ceny, które według naszych kalkulacji nie pokrywają kosztów produkcji. Rynek jest zdestabilizowany również poprzez dopłaty rządowe do zbóż. Są one wykorzystywane przez podmioty skupowe do zaniżania cen skupu. Ziarno jest w tym roku gorszej jakości i często nie spełnia wymogów stawianych zbożom konsumpcyjnym, co dodatkowo obniża cenę.
Co gorsza, nic nie wskazuje na to, by sytuacja polskich rolników miała się poprawić.

Komentarze