- Zastaliśmy stan fatalny. Brak systemu, na moim biurku pismo od ministra Szczurka  o tym, że pieniędzy nie ma, nie ma systemu – tak minister Krzysztof Jurgiel wspominał podczas konferencji prasowej podsumowującej 100 pierwszych dni sytuację zastaną po objęciu resortu. – Jest to efekt tej afery informatycznej, która żre jak rak resort rolnictwa od roku 2008, kiedy kolejni prezesi zamiatali pod dywan te afery.

Jak mówił minister, były kierowane w związku z tym doniesienia do prokuratury.

- Kilka miliardów złotych - w wyniku doprowadzenia do tego, że udzielano na zamówienia „z wolnej ręki” - zostało zdefraudowane w mojej ocenie, a wiem dokładnie o czym mówię, na to są dokumenty – stwierdził minister Krzysztof Jurgiel i zapowiedział, że wróci do tematu.

Jak poinformowało ministerstwo, do 2015 roku łączny koszt umów aplikacyjnych tylko dla 6 głównych spółek wyniósł ok. 2,3 mld zł, z czego z „wolnej ręki” wydano ok. 900 mln zł.

Ponadto błędnie wyznaczano kierunki rozwoju: „Utrzymywano niekorzystny i sprzyjający zachowaniom korupcyjnym model realizacji umów utrzymaniowo-rozwojowych  dla kluczowych systemów informatycznych Agencji, powodujący niezasadne, nadmierne wydatkowanie środków finansowych. Na skutek działania poprzedniego kierownictwa od 31.12.2015 Agencja nie miała zagwarantowanego wsparcia pogwarancyjnego na ponad 3000 urządzeń serwerowych i sieciowych”.

NIK kończy kontrolę w ARiMR, trwają też kontrole wewnętrzne. Jednak przede wszystkim ministerstwo skupiło się na tym, aby realizować zadania i mimo tych trudności dopłaty bezpośrednie zostaną wypłacone w ustawowo przewidzianym czasie.