„W związku z brakiem reakcji na krzyki desperacji z strony doradców i niekończący się festiwal obietnic, doradcy w 16 ODR planują zawiesić realizacją flagowego projektu Korzystanie z Usług Doradczych, który miał rzeko poprawić ich sytuacją materialną, ale jak reszta obietnic, przysporzył więcej kłopotów, jak zapowiedzianych profitów” – czytamy w nadesłanym przez związkowców liście.
Ma to być również reakcja na brak odzewu ze strony rządu na postulaty związkowców, przekazywane m.in. w piśmie do ministra rolnictwa z 27 sierpnia br. Doradcy skarżyli się w nim na „przedmiotowe traktowanie” i ignorowanie przez stronę rządową.

„Chcemy, aby ,,Dobry czas dla Polski” były również dobry dla nas. Chcemy, aby nas ‒ doradców zaczęto traktować poważnie. Nie będziemy przedstawiać zakresu naszych obowiązków, choć są imponujące, a nasze kompetencje i umiejętności ‒ wysokie, a często unikatowe. Sam Pan, Panie Ministrze, niejednokrotnie wyrażał się pozytywnie o naszej pracy. Mówił Pan także o roli, jaką pełnimy, o pomocy rolnikom w adaptowaniu się do zmian i odnalezieniu się w zmieniającej się rzeczywistości” – zwracają się do Jana K. Ardanowskiego.

„Dziś rolnicy zmagają się ze skutkami suszy, a my ‒ doradcy wykonujemy tytaniczną pracę, aby im pomóc. W zamian otrzymujemy od Pana resortu urągającą jakości naszej pracy nowelizację rozporządzenia z 2004 r. regulującą wynagrodzenie. Projekt, przygotowany w 2016 roku, czyli trzy lata temu. W tym czasie sama inflacja wyniosła 8,1 proc. Po raz pierwszy oficjalnie projekt do konsultacji otrzymaliśmy 29.05.2019 r., i jakież było nasze zdziwienie, kiedy ustawodawca określił tylko górne stawki naszych przyszłych pensji, tłumacząc się, że wynagrodzenie ‒ najniższa krajowa, stale rośnie” – skarżą się związkowcy.

„Nasze propozycje nie zostały wzięte pod uwagę. Według MRiRW ‒ główny specjalista, kierownik działu, główny doradca, kierownik zespołu doradczego, kierownik terenowego zespołu doradczego i kierownik gospodarstwa ‒ ma otrzymać stawkę w wysokości 2.052 ‒ 6.000 zł. W także podlegającym ministerstwu KOWR wynagrodzenie na porównywalnym stanowisku wynosi od 6.000 do 11.000 zł. Proponowana stawka dla pracownika gospodarczego KOWR (wymagane wykształcenie podstawowe lub zasadnicze) to do 4.000 zł (czyli prawie dwa razy tyle, ile Ministerstwo proponuje głównemu specjaliście w ODR). Dla porównania – według Państwa propozycji księgowy w ODR (wymagane wykształcenie średnie) może zarobić 3.700 zł” – wyliczali rozżaleni doradcy w liście do szefa resortu.

Domagali się jednocześnie ustalenia dolnej stawki zaszeregowania, która w ich opinii winna stanowić dla specjalisty przynajmniej 150 proc. minimalnego wynagrodzenia określanego rozporządzeniem. „Wtedy moglibyśmy uwierzyć, że ministerstwo poważnie podchodzi do kwestii wynagrodzeń w państwowych jednostkach doradztwa rolniczego” – argumentowali we wspomnianym piśmie.

Jak poinformował przewodniczący Adam Witkowski, na te postulaty i propozycje związki zawodowe odpowiedzi się jednak nie doczekały. W związku z powyższym doradcy rozważają zawieszenie świadczenia usług w ramach programu „Wsparcie korzystania z usług doradczych”. Ten program, jak argumentują, miał korzystnie wpłynąć również na pobory doradców, tymczasem przysporzył im jedynie obowiązków i problemów.

W kolejnym liście do naszej redakcji, związkowcy postanowili się odnieść do wypowiedzi ministra Ardanowskiego na temat sytuacji w ARiMR. Jak piszą, deklaracje ministra jakoby w państwowych instytucjach nie było miejsca dla „świętych krów”, nijak się mają do stosunków panujących w ODR-ach. Z listu wynika, iż w czerwcu br. na spotkaniu z wiceministrem Zarudzkim, doradcy rolniczy wskazywali na konkretne przypadki nepotyzmu, nieuzasadnione awanse i nieprawidłowości w ośrodkach doradztwa rolniczego. Wiceszef resortu miał jednak bezradnie rozłożyć ręce i stwierdzić, że o kontrolowaniu „własnych dyrektorów” nie ma mowy.