Mój patent na odpalenie mojego Ursusa c360 a silnikiem Zetora w niskich temperaturach to opalarka w kolektor ssący. Opalarka daje około 300 st C. Kilka sekund zajmuje mi demontaż przewodu gumowego z filtra powietrza - odpowiednia obejma. Rozrusznik szybkoobrotowy, jeden akumulator. Muszę dodać, że traktor stoi w garażu no i jest tam prąd. Trzeba też zauważyć, że nie ma teraz zim jak kiedyś.
nejlepiej wychodzi z użyciem ogniska pod silnikiem. Żadne tam grzałki czy gorąca woda, która ma co najwyżej 100 stopni.
Plastikowe błotniki i maska w mig się zajmą a i plastikowy zbiornik z olejem napędowym wspomoże dzieło zniszczenia.
ciągnika C330 i C360 zawiera informację by w zimę układ chłodzenia silnika napełniać gorącą wodą.
Zimy mamy lekkie więc wynalazki w stylu rozrusznika szybkoobrotowego sprawdzają się o tyle, o ile silnik jest sprawny. Rozrusznik R11a był wstanie pokręcić i uruchomić prawie każdego zdechlaka, który powinien był przejść remont kilka wymian oleju wcześniej.
Wspomniany DT75 ma silnik dwusuwowy, który uruchamia silnik nawet zimą i nie ma problemu z rozładowaną baterią.
Ciekaw jestem jak się wszystkie plastikowe zabawki będą uruchamiały po nocy spędzonej w temperaturze -20 stopni Celsjusza? A gdy będzie zimniej, to co?
Śmiejemy się z Rosjan, jednak oni sobie radzą ze znacznie większymi mrozami niż te, które bywają u nas. Ich sprzęt jeździ, u nas pokolenie emo jęczy że mróz trzaskający gdy na dworze -5 stopni! A zaniedbane sztrucle z silnikami bez kompresji i akumulatorami o pojemności paluszka są w stanie zaświecić najwyżej światła dzienne i stuknąć elektromagnesem rozrusznika.
Przyroda weryfikuje wyobraźnię jednostek. Dawniej co głupszy ginął na mrozie, w bagnie czy pożarty przez miśka. Teraz każde życie jest cenne, bo może coś robić i wzbogacać mądrzejszych od siebie.
teoria juz była teraz praktyka problem z rozruchem tych ciagnikow powodowala zbyt malej mocy pradnica lub zbyt male napiecie pradu ladowania co w ciagu 3 lat wykanczało kazdy akumulator po wymianie na alternator od poloneza np 330 czy 360 nie ma najmniejszego problemu z odpaleniem do -5 a jak ktos chce odpalac 360 na syberii to olej zimowy 0W i pewnie tez odpali
W dużej 4 zawsze był problem z odpaleniem pomimo posiadania alternatora a z zaciągu wystarczał metr czasem dwa. Wszystko zależy od wielu czynników. To jak z Kopciem. Młodzi adepci tej sztuki odpalania trzymają kopcia w kolektorze i są zdziwieni że kopci a nie odpala ale każdy sposób trzeba opanować samemu. Niektóre silniki wystarczy polać po kolektorze i głowicy gorąca wodą i już pomaga a inne muszą mieć i olej ciepły i płyn podgrzany a ja jedna świeca jest słabsza to już ma ciężko.
W swoim C-385 miałem grzałkę w bloku i gdy z rana "miałczał" wystarczało 15minut grzania i palił od kopa - termostatu nie miał wystarczyło że płyn przy tłokach się podgrzał. W 1224 musiał być już naprawdę mróz i kilka dni nie odpalany abym używał grzałki - 6 zawsze lepiej pali niż 90% 4 garowców. Świece i kopciuchy w kolektor ssący nie dają takiego efektu jak grzałka pod warunkiem że jest zamontowana w bloku przy tłokach jak w ursusach ciężkiej serii.
Komentarze