Zrobią przeladownię w Niemczech.
Niech się zajmą tymi rolnikami do których jedzie transport a im się nie chce przyjać zwierząt w nocy bo o 2 albo 3 czy 4 to się śpi a o 8 wstaje. Tym się powinni zająć. Bo sprzęt ktory wozi z Danii prosiaka jest na najwyższym poziomie.
kolego coś Ci się pomieszało nie kupuje warchlaków ale dlaczego mam coś przyjmować o 2-3 w nocy czy warchlaka czy cielaka czy inne zwierze??? zwierze trzeba widzieć czy nie chore jak są watpliwości to zawołać weterynarza i zrobić badanie weterynaryjne a co ja moge w nocy zrobić???. A ja moge odbić piłeczkę i karać tych co wożą wyładunek u rolnika ma być o 18 najpóźniej i niech tak w Dani ładują aby się wyrobić w polsce do 18
Na pozór idea słuszna ale popierać to może tylko skonczony głupek. Jeżeli taki zakaz by wszedł to nasze pazerne ubojnie miały by eldoradu i jeszcze bardziej obnizyły i tak katastrofalne ceny. mamy przykład stref ASF w lubuskim. Na zachodzie ubojnie nie biją a na wschodzie tak, efekt ceny o 1 zł nizej niż rynkowa. Albo wyobrąźmy sobie bydło zakaz transportu powyżej 4 godzin to co zrobi Biernacki z Goliny jak będzie wiedział ze ubój musi być albo u niego albo wcale bo zwierząt przewozić nie można gdzie inndziej bo za daleko i czas 4 godzin nie starczy?. To cena spadnie do 3 zł za kg a termin płatności będzie 2 lata. A zachodnie koncerny i tak sobie poradzą zrobią lipne bazy na trasie i np. warchlaki będą miały lipne kwity ze gdzieś tam wypoczywały na terenie niemiec a w rzeczywistości bedą jachać i tak wiele godzin. Oczywiście ludzie nie widzą zagrożeń takich przepisów widzą cierpienie zwierząt ale cierpienia rolników niskimi cenami skupu jakoś nikt widzieć nie chce a takie przepisy sprawią ze będą jeszcze niższe to odwraca się uwagę ze to niechodzi o okradanie rolników ale o zachamowanie tuczu nakładczego
To i dobrze i złe zarazem. Transportuje tuczniki z Polski do Dortmundu to teraz i cena tych świń spadnie i firmy transportujące staną i masa świń zostanie u nas. Jestem przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami ale transport nie może stanąć zwłaszcza w słabym kraju czyli u nas. Nic dobrego z tego nie wyniknie ale czy kiedykolwiek coś dobrego wynikło z obecnego rządu.
Pracuje w branzy drobiarskiej. Nidgy nie slyszalem żeby animalsi zaglądali do naczep w pisklakami. Naczepa przed załadunkiem jest dokładnie myta i dezynfekowana. Naczepy są wyposażone w klimatyzatory, aby pisklęta miały dogodne warunki. W artykule sporo jest fałszywych informacji. Żaden handlarz nie kupi bydła bez dokumentacji. Ponadnormatywny czas przewozu ciężko jest ukryć, zwłaszcza jak się ma kartę kierowcy. W upały lokalni handlarze wolą jeździć późnymi wieczorami, gdyż jest chłodniej. Każdy chce aby zwierzę w całości dojechało. Każda kontuzja to strata. Otwarte klatki twierdzą że kontrole przez państwowe instytucje są pobieżne. Guzik prawda. jak jest kontrola, kierowca otwiera cała teczkę dokumentów wraz z licencjami, paszportami itp. Zagląda się do naczepy. Są kary za czepianie bydła linką za rogi. W jednej naczepie nie można przewozić jałówek i byków. Często są nieprawidłowości bo brakuje jakiegoś kwitu ( przypominam że kierowca wozi dosłownie cała teczkę kwitów). Nawet kierowcy wożący chemikalia nie maja takich kontroli jak w przypadku przewozu żywych zwierząt.
Niech wezmą się za przewóz zwierząt statkami morskimi. Zwierzę potrafi kilkanaście dni płynąć wygłodzone. Wrzucanie do jednego wora nasz krajowy przewóz zwierząt oraz zachodni jest błędne.
Wprowadzić zakaz wożenie zwierząt dalej niż 300km. Zmienny klimat szkodzi zwierzętom. Transportowy tyran musi odstąpić od znęcania się nad zwierzętami.
Komentarze